Rak nerki. Eksperci oceniają program lekowy: są potrzeby, o których trzeba głośno mówić
Dostęp do immunoterapii nowej generacji i doustnych leków antyangiogennych ukierunkowanych molekularnie, który uzyskaliśmy w ubiegłym roku w ramach programu lekowego raka nerki jest ważny, ale funkcjonuje jednak w wersji mocno okrojonej - mówi dr hab. Jakub Żołnierek.

- Eksperci z Polskiej Grupy Raka Nerki ocenili podczas spotkania z dziennikarzami program lekowy B.10 dedykowany tej chorobie, a zmieniony w ub.r.
- Mamy dostęp do immunoterapii nowej generacji, czy do doustnej terapii antyangiogennej, tj. do leczenia, o które powinno być oparte postępowanie w raku nerki w grupach pacjentów o rokowaniu pośrednim i niekorzystnym - mówi dr hab. Jakub Kucharz
- Pojawiła się także trzecia linia leczenia - wcześniej dostępne były tylko dwie. Mamy pacjentów, którzy w stadium choroby uogólnionej są leczeni przez wiele lat, dlatego trzecia linia jest zatem bardzo dobrym standardem, do którego nareszcie otrzymaliśmy dostęp - zauważa
- Standardem na świecie i niezaspokojoną potrzebą w Polsce jest skojarzenie leku ukierunkowanego molekularnie podawanego doustnie z lekiem immunokompetentnym podanym dożylnie. Tego w Polsce nadal nie ma - przypomina dr hab. Jakub Żołnierek
- Brakuje też uzupełniającego zastosowania immunoterapii u osób, u których choroba jest ograniczona do nerki, ale można spodziewać się nawrotów w postaci rozsiewu nowotworu. To paląca potrzeba, o której powinniśmy głośno mówić - dodaje
"Program lekowy powstał od początku"
- Zmiana w programie lekowym B.10 dedykowanym rakowi nerkowokomórkowemu, która dokonała się w ub.r., obejmowała stworzenie programu od początku. Chodziło o to, aby był on spójny z zaleceniami diagnostyczno-terapeutycznymi Polskiego Towarzystwa Onkologii Klinicznej i Polskiego Towarzystwa Urologicznego - przypomniał dr hab. Jakub Kucharz z Narodowego Instytutu Onkologii w Warszawie podczas spotkania ekspertów Polskiej Grupy Raka Nerki z dziennikarzami.
W jego ocenie na leczenie tej choroby należy patrzeć szeroko: potrzebny jest nie tylko dostęp do nowoczesnych terapii, ale także możliwość ich optymalnego wykorzystania.
- Od wielu lat mówiliśmy np. o nefrektomii cytoredukcyjnej. Program lekowy w poprzednim brzmieniu wymagał wykonania tego zabiegu u pacjentów z grupy o rokowaniu pośrednim. Chorzy nie odnosili z tej operacji żadnych korzyści, ale bez niej nie można było włączyć ich do leczenia - wskazywał ekspert.
- Był także inny problem. Rak nerkowokomórkowy może mieć bardzo różny przebieg - od łagodnego, gdzie możemy poczekać z leczeniem systemowym i skupić się na obserwacji dynamiki choroby, po przebieg objawowy, z bardzo dużą dynamiką progresji choroby, gdzie leczenie trzeba rozpoczynać od razu. W tym drugim przypadku nefrektomia wymagana w poprzedniej wersji programu, znacząco opóźniała rozpoczęcie leczenia systemowego - zauważył dr hab. Jakub Kucharz.
"Można dopasować strategię postępowania do konkretnego pacjenta"
Zaznaczył, że obecnie program został napisany tak, że można dopasowywać strategię postępowania do charakterystyki choroby u konkretnego pacjenta aby optymalizować jego wyniki.
- Kluczowe jest to, że mamy w programie lekowym dostęp do leczenia, o które powinno być oparte postępowanie w raku nerki w grupach pacjentów o rokowaniu pośrednim i niekorzystnym - do immunoterapii nowej generacji, czy do doustnej terapii antyangiogennej - podkreślał.
Dodał, że program lekowy napisany jest również w ten sposób, że nie narzuca arbitralnie parametrów wartości laboratoryjnych, poniżej lub powyżej których nie można włączyć pacjenta do programu. Pojawiła się w nim także trzecia linia leczenia - wcześniej dostępne były tylko dwie.
- Nie ma może bardzo wielu chorych, którzy mogą skorzystać z terapii trzeciej linii, ale mamy jednak pacjentów, którzy w stadium choroby uogólnionej są leczeni przez wiele lat. Trzecia linia jest zatem bardzo dobrym standardem, do którego nareszcie otrzymaliśmy dostęp - ocenił dr hab. Jakub Kucharz.
"Nie ma jednej terapii dobrej dla wszystkich"
Jak przypomniał, w raku nerki nie ma leczenia one fits all - jednej terapii, dobrej dla wszystkich pacjentów. Wybierając leczenie pierwszej linii dla danego chorego trzeba mieć przygotowany plan dalszego postępowania, tj. myśleć o terapii dla pacjenta w przypadku progresji choroby.
Zaznaczył, że w przypadku chorych, u których rak nerki przebiega bardzo dynamicznie, a pierwsze leczenie nie daje efektu, istnieje potrzeba zastosowania wielu leków na raz.
- Chodzi o połączenie inhibitorów wielokinazowych z lekami immunokompetentnymi, które pozwala na uzyskanie kontroli choroby u bardzo dużego odsetka chorych. Leczenie to umożliwia też ograniczenie korzystania z kolejnych linii terapii. Chcielibyśmy je wykorzystać u pacjentów z chorobą bardzo zaawansowaną, bardzo objawową, w przypadku których nie możemy czekać na uzyskanie odpowiedzi i musimy im pomóc natychmiast. Na razie program lekowy nam tego nie umożliwia - podkreślił ekspert.
"Na świecie to standard. W Polsce - niezaspokojona potrzeba"
Jak mówił dr hab. Jakub Żołnierek z Narodowego Instytutu Onkologii w Warszawie, dostęp do immunoterapii nowej generacji i doustnych leków antyangiogennych ukierunkowanych molekularnie, uzyskany w ramach programu lekowego, jest bardzo istotny, ale istnieje jednak w wersji mocno okrojonej.
- Standardem na świecie i niezaspokojoną potrzebą w Polsce jest skojarzenie leku ukierunkowanego molekularnie podawanego doustnie z lekiem immunokompetentnym podanym dożylnie. Tego w Polsce nadal nie ma. Powinno się to zmienić, bo poszerzyłoby to nasze zdolności terapeutyczne i poprawiło rokowania pacjentów - skuteczność tej terapii jest statystycznie dwukrotnie wyższa niż monoterapia z zastosowaniem leków ukierunkowanych molekularnie jako jedyne leczenie - argumentował.
- Kolejną ważną sprawą jest uzupełniające zastosowanie immunoterapii u osób, u których choroba jest ograniczona do nerki. W przypadku dużego, agresywnego guza można spodziewać się nawrotów w postaci rozsiewu nowotworu, do którego dochodzi jeszcze przed wycięciem guza. Zmiany te ujawniają się z dużym opóźnieniem, bo mikroprzerzuty muszą urosnąć, aby mogły być zobrazowane np. w badaniu tomograficznym - wyjaśniał dr hab. Jakub Żołnierek.
- Skuteczną formą leczenia będzie w tej sytuacji immunoterapia nowej generacji, która zmniejsza częstość takich nawrotów, odsuwa je w czasie i wydłuża czas przeżycia pacjenta. Póki co nie mamy w Polsce refundacji tej terapii, a jest to paląca potrzeba, o której powinniśmy głośno mówić - wskazywał ekspert z Polskiej Grupy Raka Nerki.
Raka nerki rozpoznaje się w Polsce każdego roku u ok. 5 tys. osób. Co roku ok. 2,5 tys. chorych umiera z powodu tego nowotworu.
Obowiązkowa informacja do ZUS. Termin mija 31 stycznia
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)