NFZ przeprasza za to, że chorzy nie dostają kart DiLO
Pacjenci chorzy na raka lub z podejrzeniem choroby nowotworowej nie dostają zielonych kart, które - przynajmniej w teorii - gwarantują badanie i leczenie z ominięciem kolejek - podaje Gazeta Wyborcza.

Problem występuje w dziesiątkach szpitali i przychodni. Polega na tym, że placówki nie dostały jeszcze numerów umów z NFZ na ten rok. Umowy są już wprawdzie podpisane, ale tylko na papierze. Urzędnicy nie wprowadzili ich do systemu informatycznego. Stąd też problem z tzw. zieloną karta, czyli kartą diagnostyki i leczenia onkologicznego (DiLO).
"Problemy techniczne związane z wystawieniem kart DiLO powinny zostać zażegnane do końca tygodnia. Kłopoty wynikały z tzw. transportu danych pochodzących z umów, które na przełomie roku są odnawiane (rokrocznie odnawiany załącznik finansowy na bieżący rok). W skrócie proces polega na tym, że umowy mają pierwotnie formę pisemną, następnie NFZ oczekuje na zwrot kopii podpisanej przez szpital lub przychodnię. Na ostatnim etapie umowy są przetwarzane elektronicznie" - napisała w odpowiedzi na pytanie Gazety Wyborczej Małgorzata Doros, rzeczniczka śląskiego NFZ.
Dodała też: "Serdecznie przepraszamy wszystkich pacjentów, którzy napotkali utrudnienia, leżące po naszej stronie".
Więcej: katowice.wyborcza.pl
ZOBACZ KOMENTARZE (0)