×
Subskrybuj newsletter
rynekzdrowia.pl
Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.
Podaj poprawny adres e-mail
  • Musisz zaznaczyć to pole
  • PARTNER SERWISUpartner serwisu
  • PARTNER SERWISUpartner serwisu
  • PARTNER SERWISUpartner serwisu

Kolosalna zmiana w onkologii. "Lekarz nie odeśle pacjenta na kontrolę za pół roku"

Autor: Iwona Bączek • Źródło: Rynek Zdrowia24 lutego 2023 11:00

Poszerzenie definicji diagnostyki i leczenia onkologicznego m.in. o przypadki podejrzenia nowotworu zgłoszonego przez lekarza jest słusznym kierunkiem. Czy będzie to prowadziło do nadmiernego obciążenia ośrodków onkologicznych? Wręcz przeciwnie - mówi prof. Piotr Rutkowski.

Kolosalna zmiana w onkologii. "Lekarz nie odeśle pacjenta na kontrolę za pół roku"
Poszerzona definicja diagnostyki i leczenia onkologicznego ma dotyczyć także przypadków podejrzenia nowotworu zgłoszonych przez lekarza Fot. AdobeStock
  • Podczas poniedziałkowego posiedzenia senackiej Komisji Zdrowia, która zaopiniowała ustawę o Krajowej Sieci Onkologicznej (KSO) przegłosowanych zostało 45 poprawek, w tym poszerzenie definicji diagnostyki i leczenia onkologicznego
  • Zgodnie z tą zmianą definicja ma dotyczyć także przypadków podejrzenia nowotworu zgłoszonych przez lekarza, a ponadto obejmować wszystkie nowotwory, nie tylko złośliwe, czy miejscowo złośliwe
  • Poszerzenie definicji diagnostyki i leczenia onkologicznego m.in. o przypadki podejrzenia nowotworu zgłoszonego przez lekarza jest słusznym kierunkiem - ocenia prof. Piotr Rutkowski
  • Czy będzie to prowadziło do nadmiernego obciążenia ośrodków onkologicznych? Wręcz przeciwnie. Będą do nich trafiać chorzy we wcześniejszych stadiach nowotworu, a to nie zwiększa, ale zmniejsza ostatecznie obciążenie szpitali onkologicznych - wyjaśnia
  • Poszerzenie definicji diagnostyki i leczenia onkologicznego ma kolosalne znaczenie - lekarz będzie wiedział, że ma pełne prawo do takich działań i nie odeśle pacjenta na wizytę kontrolną za pół roku - wskazuje dr Janusz Meder
  • Jeśli chodzi o nowotwory łagodne, które także znalazły się w poszerzonej definicji diagnostyki i leczenia onkologicznego, zawsze należy mieć na uwadze, że w badaniu może się okazać, iż zmiana, która na pozór wygląda niegroźnie, wcale nie jest nowotworem łagodnym, tylko np. początkiem stanu przedrakowego - dodaje

"Poszerzenie definicji diagnostyki i leczenia onkologicznego to słuszny kierunek"

Podczas poniedziałkowego posiedzenia senackiej Komisji Zdrowia, która zaopiniowała ustawę o Krajowej Sieci Onkologicznej (KSO) przegłosowanych zostało 45 poprawek, w tym poszerzenie definicji diagnostyki i leczenia onkologicznego. Zgodnie z tą zmianą, definicja ma dotyczyć także przypadków podejrzenia nowotworu zgłoszonych przez lekarza, a ponadto obejmować wszystkie nowotwory, nie tylko złośliwe, czy miejscowo złośliwe.

- Poszerzenie definicji diagnostyki i leczenia onkologicznego m.in. o przypadki podejrzenia nowotworu zgłoszonego przez lekarza jest słusznym kierunkiem - ocenia prof. Piotr Rutkowski z Narodowego Instytutu Onkologii w Warszawie, przewodniczący Zespołu Ministra Zdrowia ds. Narodowej Strategii Onkologicznej, przewodniczący Polskiego Towarzystwa Onkologicznego.

Dodaje, że łączy się to z włączeniem całego procesu z Karty Diagnostyki i Leczenia Onkologicznego (DiLO) oraz postępowania w przypadku podejrzenia nowotworu po badaniach profilaktycznych.

"Czy obciąży to nadmiernie ośrodki onkologiczne? Wręcz przeciwnie"

- Właśnie na styku podejrzenia nowotworu i wchodzenia do diagnostyki w kierunku choroby nowotworowej pojawia się najwięcej problemów. Dotychczas niektóre podmioty działające w tym obszarze nie były nawet ujęte w systemie opieki onkologicznej, a ten - rozumiany jako wyspecjalizowane ośrodki onkologiczne - nie poradzi sobie bez wsparcia Sieci - wskazuje ekspert.

Dlatego, jak podkreśla prof. Rutkowski, Krajowa Sieć Onkologiczna powinna obejmować wiele różnych ośrodków odpowiednio ustrukturyzowanych w zakresie swoich umiejętności i możliwości. Ważne będzie również, że będzie temu towarzyszyła ocena jakości. W tym kontekście KSO i szersza definicja diagnostyki i leczenia onkologicznego zmierzają ku poprawie ścieżki pacjenta.

- Czy będzie to prowadziło do nadmiernego obciążenia ośrodków onkologicznych? Wręcz przeciwnie. Dzięki uwzględnieniu w Sieci także podejrzeń nowotworów i ustrukturyzowaniu diagnostyki na tym etapie, pacjenci mogą mieć szansę na szybsze leczenie, a to oznacza, że do ośrodków onkologicznych będą trafiać chorzy we wcześniejszych stadiach nowotworu. To natomiast nie zwiększa, ale zmniejsza ostatecznie obciążenie szpitali onkologicznych - zaznacza.

- Dodatkowym plusem dla pacjenta z podejrzeniem nowotworu jest także to, że ośrodek diagnozujący go w ramach Sieci zapewni mu jakość i terminowość bliżej miejsca zamieszkania - dodaje ekspert.

"Najpierw należy wykluczyć nowotwór, a później diagnozować inne choroby"

Poszerzenie definicji diagnostyki i leczenia onkologicznego bardzo dobrze ocenia również dr Janusz Meder, prezes Polskiej Unii Onkologii.

- Podejrzenie nowotworu to bardzo ważny obszar. Tu na pierwszym miejscu zawsze stawiam zasadę 2-3 tygodni. Jeśli objawy, które dotychczas nie występowały, nie ustępują w tym czasie pod wpływem leczenia objawowego - przeciwbólowego, przeciwgorączkowego, najwyżej jednym antybiotykiem, jeśli są ku temu wskazania lekarskie - to najpierw należy wykluczyć nowotwór, a dopiero potem zajmować się diagnozowaniem innych chorób - wyjaśnia.

Jak zauważa, tego powinni trzymać się wszyscy lekarze, bo lekarz każdej specjalizacji może być dla pacjenta lekarzem pierwszego kontaktu. Każdy powinien też wiedzieć, że w takiej sytuacji nie można sobie pozwolić na czekanie z poszerzeniem diagnostyki. Sprzyja temu wzmocnienie wachlarza narzędzi, jakimi dysponują obecnie lekarze rodzinni.

Nowotwory łagodne. "W badaniu może się okazać, że to stan przedrakowy"

- Mam też wielką nadzieję, że po latach rozmów na ten temat włączeni zostaną w ten zakres również lekarze medycyny pracy, którzy powinni być zdecydowanie bardziej obecni w badaniach okresowych, przesiewowych, służących wczesnemu wykrywaniu nowotworów i innych chorób cywilizacyjnych - zaznacza dr Meder.

- W tym kontekście poszerzenie definicji diagnostyki i leczenia onkologicznego ma kolosalne znaczenie - lekarz będzie wiedział, że ma pełne prawo do takich działań i nie odeśle pacjenta na wizytę kontrolną za pół roku. Nawet jeśli nie u wszystkich choroba nowotworowa się potwierdzi, o wiele taniej jest zdiagnozować ją na wcześniejszym etapie, niż ponosić olbrzymie koszty zaniedbań i zaniechania, nie mówiąc już o utracie szansy na wyleczenie - dodaje.

- Jeśli natomiast chodzi o nowotwory łagodne, które także znalazły się w poszerzonej definicji diagnostyki i leczenia onkologicznego, to mogą być one leczone przez lekarzy różnych specjalności. Zawsze należy mieć jednak na uwadze, że w badaniu mikroskopowym może się okazać, iż zmiana, która na pozór wygląda niegroźnie, wcale nie jest nowotworem łagodnym, tylko np. początkiem stanu przedrakowego - wyjaśnia dr Meder.




 

 

Dowiedz się więcej na temat:
Podaj imię Wpisz komentarz
Dodając komentarz, oświadczasz, że akceptujesz regulamin forum