×
Subskrybuj newsletter
rynekzdrowia.pl
Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.
Podaj poprawny adres e-mail
  • Musisz zaznaczyć to pole
  • PARTNER SERWISUpartner serwisu
  • PARTNER SERWISUpartner serwisu
  • PARTNER SERWISUpartner serwisu

Dokąd zmierzasz onkologio

Autor: Iwona Bączek/Rynek Zdrowia05 listopada 2013 06:28

W październiku odbył się Europejski Kongres Onkologiczny, na którym były prezentowane najnowsze dane dotyczące wyników leczenia nowotworów: jesteśmy na poziomie Rumunii. Według diagnozy PTO wynika to nie tylko z niedoboru środków, ale również z pewnych strategicznych błędów, które popełniono w organizacji polskiej onkologii - uważa prof. Jacek Jassem, kierownik Kliniki Onkologii i Radioterapii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, przewodniczący Polskiego Towarzystwa Onkologicznego.

Dokąd zmierzasz onkologio
Fot. Adobe Stock. Data Dodania: 16 grudnia 2022

Ten pogląd profesor wyraził podczas sesji „Dokąd zmierzasz onkologio?” odbywającej się w ramach IX Forum Rynku Zdrowia (Warszawa, 22-23 października). W jego ocenie brakuje całościowej strategii i koordynacji postępowania, szwankuje także profilaktyka pierwotna i wtórna.

- Nie stosujemy nowoczesnego zarządzania opartego na wiedzy: w ogóle nie uwzględniamy czynników ekonomicznych i efektywności działania. Onkologia jest bardzo ekstensywna: stać nas na niepotrzebne hospitalizowanie tysięcy chorych, a jednocześnie nie ma pieniędzy na innowacyjne technologie diagnostyczne i terapeutyczne, a chorzy czekają w kolejce na podstawowe badania - przypomniał prof. Jassem.

Spór o Narodowy Instytut Raka
Szansą na pojawienie się dopracowanej strategii zwalczania chorób nowotworowych ma być powstanie Narodowego Instytutu Raka. Tu jednak koncepcję PTO różni od koncepcji Centrum Onkologii - Instytutu w Warszawie przekonanie, iż taki instytut powinien zajmować się nie leczeniem, lecz nadzorem, koordynacją, wytyczaniem kierunków badań naukowych: niezbędne jest powołanie instytucji ustalającej zasady i nadającej stopnie referencyjności.

- Jeżeli będzie to szpital, pojawia się konflikt interesów. W jaki sposób członek sieci, która będzie podmiotem wspomnianej referencyjności, może decydować komu jaką referencyjność nadać? Nie może być tak, że ta sama instytucja dyktuje warunki, a jednocześnie jest podmiotem tych warunków. Ponadto PTO proponuje, aby NIR nie zatrudniał pracowników, ale czerpał ze wszystkich zasobów intelektualnych w kraju. Tymczasem w założeniu w NIR mają pracować osoby z Centrum Onkologii, którym będzie pomagać rada koordynacyjna o niejasnych uprawnieniach i to raczej jako głos doradczy - dzielił się swoimi wątpliwościami prof. Jacek Jassem.

- Nie stać nas na budowanie NIR jako tworu wirtualnego - oponował prof. Piotr Rutkowski, kierownik Kliniki Nowotworów Tkanek Miękkich, Kości i Czerniaków, pełnomocnik dyrektora ds. badań klinicznych Centrum Onkologii - Instytutu im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie.

- Mamy składający się z trzech jednostek CO-I, największą placówkę onkologiczną w kraju, która ma odpowiednią bazę i może stanowić Narodowy Instytut Onkologii i Hematologii. Poza tym proponowany jest jednocześnie organ nadzorczy, certyfikujący jednostki, czyli Krajowa Rada ds. Onkologii i Hematologii. To są dwa niezależne twory - przekonywał. 

Ile wydajemy na onkologię?
Efekty leczenia onkologicznego są niezadowalające pomimo wydatkowania coraz większych pieniędzy. W 2004 r. finansowanie onkologii w Polsce pozostawało na poziomie 1 mld 184 mln zł. W 2013 r. jest to blisko 4,5 mld zł. Ten wzrost wielokrotnie przewyższa wzrost PKB. Czy przełożyło się to jednak na zwiększenie wykrywalności lub przeżywalności?

- Nie. Trzeba jasno powiedzieć, że ogromne środki wydajemy w onkologii bez sensu, np. dublujemy diagnostykę, wydłużając czas od rozpoznania do momentu leczenia przyczynowego. Trzeba zatem znaleźć sposób, aby te olbrzymie pieniądze wydawać w sposób maksymalnie efektywny, uwzględniający jakość leczenia - podkreślał Marcin Pakulski, zastępca prezesa ds. medycznych NFZ.

Jak dowodził, referencyjność wiąże się nie tyle z zakupem kolejnego przyspieszacza albo aparatu PET, ale raczej z wylegitymowaniem się efektami leczenia. - Bez tego krzywa naszych wydatków może rosnąć dalej, ale czy to będą dobrze wydane pieniądze? - pytał prezes Pakulski.

Innowacyjne terapie: jak je finansować?
Drążąc temat wydatków Rafał Zyśk, prezes Health Economics Consulting przypomniał, że ocena efektywności ekonomicznej leków upowszechniona w kraju - oparta na bazie kosztu dodatkowego roku życia skorygowanego o jakość - wykazuje pewną ułomność, gdy mowa o zaawansowanej chorobie nowotworowej. Dlatego większość krajów wprowadziła tu odrębne kryteria dla oceny leków. Polska stosuje obecnie najbardziej restrykcyjne podejście.

- Odrębną kwestią jest próg opłacalności. U nas wynosi on ok. 106 tys. zł i bazuje na średniej wartości PKB z lat 2008-2010, mamy tu zatem istotny dysonans czasowy. Dla porównania: Wielka Brytania stosuje próg dla zaawansowanej choroby nowotworowej na poziomie 50 tys. funtów, a Irlandia - 45 tys. euro - mówił Rafał Zyśk.

- Jeśli chodzi o dostępność do części nowoczesnych terapii, w ocenie prof. Piotra Rutkowskiego, programy lekowe pełnią tu ważną rolę, systematyzując także wskazania do leczenia. Są one natomiast zbyt wolno modyfikowane: wiedza medyczna zmienia się znacznie szybciej. - Mówimy o różnicach sięgających nawet kilku - zaznaczył prof. Rutkowski.

Leki ukierunkowane molekularnie stwarzają duże wyzwania dla systemów ochrony zdrowia także w krajach znacznie bogatszych od Polski, dlatego trzeba się zastanowić nad mechanizmem, który pozwoli ten problem rozwiązać.

- Jedną z możliwości jest risk sharing: dzielenie ryzyka pomiędzy producenta i płatnika. W Wielkiej Brytanii stworzono np. rodzaj bufora - fundusz ogólnonarodowy, bardzo dobrze zarządzany, zaspokajający potrzeby, którym nie jest w stanie sprostać publiczny system. To daje możliwość reagowania w sytuacjach medycznie uzasadnionych - przypomniał prof. Jacek Jassem.

- Coraz więcej państw wprowadza rozwiązanie: za leczenia pacjenta, który odpowiedział na terapię płaci płatnik, a w przeciwnym wypadku producent leku. To są najbardziej uczciwe instrumenty podziału ryzyka - przekonywał Rafał Zyśk.

- Potrzebna jest wiarygodna ocena efektywności. Z drugiej strony ważna jest odpowiedź na pytanie, ile my (społeczeństwo) jesteśmy w stanie zapłacić za dany lek - to jest element działania solidaryzmu społecznego. Powinno o tym decydować gremium specjalistów, stosujących równą miarę dla wszystkich. Czy zmienić sposób tej oceny? Warto o tym rozmawiać - podsumował ten wątek dyskusji prezes Marcin Pakulski.

Narodowy program - potrzebna kolejna edycja
Dr Janusz Meder, prezes Polskiej Unii Onkologii przypomniał, że w 2005 r. została podpisana ustawa o realizacji Narodowego Programu Zwalczania Chorób Nowotworowych, gwarantująca 250 mln zł każdego roku na realizację poszczególnych modułów programu. Nie zostało jednak uwzględnionych wiele propozycji i uwag ze strony ekspertów doradzających modyfikację.

- Obecnie mówi się, że źle wydano środki na skryning. Ale trzeba pamiętać, że był on realizowany po raz pierwszy, w społeczeństwie źle wyedukowanym prozdrowotnie. Dlatego nie należy się zniechęcać. W innych krajach początki także były trudne - mówił dr Meder.

Jego zdaniem nie doceniamy tego, co przyniósł NPZChN: kolosalne środki zostały przeznaczone na zakup m.in. aparatury do radioterapii. Ale za mało pieniędzy skierowano na profilaktykę pierwotną i wtórną, i to trzeba będzie zmienić w kolejnej edycji programu.

Od 2016 r. powinniśmy już realizować kolejną edycję programu, przykrojoną na miarę możliwości finansowych Polski. Pieniądze będą musiały być zatem bardzo racjonalnie wykorzystane i pozostawać pod specjalnym nadzorem.

- W nowej edycji należy położyć nacisk na diagnostykę molekularną nowotworów. Tu NPZChN mógłby przyjąć założenie, że w ciągu np. 2 lat zrobimy sieć certyfikowanych pracowni diagnostyki molekularnej w Polsce. Brakuje nam także ośrodków doskonałości diagnostyki i leczenia wybranych nowotworów (Breast Cancer Unit, Colorectal Cancer Unit). Uruchomienie tego systemu w ramach NPZChN, przekonanie płatnika, że to ma sens, jest bardzo ważnym celem - zaznaczył prof. Jacek Jassem.

Pełna relacja z debaty - w listopadowym wydaniu miesięcznika Rynek Zdrowia (nr 11/2013).


Podaj imię Wpisz komentarz
Dodając komentarz, oświadczasz, że akceptujesz regulamin forum