Dlaczego tak trudno o postęp w leczeniu raka trzustki? "Innowacjami są nowe formy starych leków"
Innowacje w leczeniu raka trzustki, jednego z najtrudniejszych i najgorzej rokujących nowotworów, nie dotyczą najczęściej nowych leków, a raczej zastosowania nowych form starych leków - mówi prof. Marek Wojtukiewicz.

- W Polsce diagnozowanych jest każdego roku ok. 4 tys. przypadków raka trzustki, w tym ok. 2,9 tys. rozpoznawanych jest w stadium uogólnionego nowotworu - mówi prof. Marek Wojtukiewicz
- Spośród osób, które zachorują na raka trzustki, zaledwie jedna czwarta jest w stanie przeżyć rok - wskazuje
- Średnia przeżycia po zabiegu operacyjnym, do którego kwalifikuje się zaledwie ok. 20 proc. chorych, wynosi dwa lata - zaznacza
- W przypadku chorych leczonych systemowo pięć lat przeżywa co najwyżej 5-8 proc. - zauważa
- Innowacje w leczeniu raka trzustki nie dotyczą najczęściej nowych leków, a raczej zastosowania nowych form starych leków, w tym przypadku leki są zapakowane w nanocząsteczkowe nośniki
Jak przypomniał podczas VII Kongresu Wyzwań Zdrowotnych w Katowicach prof. Marek Wojtukiewicz, kierownik Kliniki Onkologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, z prognoz wynika, że po 2030 r. rak trzustki stanie się drugą przyczyną zgonów z powodu nowotworów.
- W tej chwili znajduje się on na dziesiątym miejscu, jeśli chodzi o częstość występowania i na piątym, szóstym miejscu, jeśli chodzi o liczbę zgonów. To się jednak szybko zmienia. Warto też zauważyć, że chorują coraz młodsze osoby - mówił ekspert.
Rak trzustki. Jakie mogą być objawy?
Wyjaśniał, że rak trzustki jest nowotworem, który charakteryzuje się bardzo skrytym przebiegiem i ubogą symptomatologią. To objawy takie jak ból, guz w jamie brzusznej, wodobrzusze, znaczące chudnięcie w krótkim czasie.
Czasami zdarza się, że w przypadku guzów zlokalizowanych w głowie albo w trzonie trzustki wcześniej pojawia się cukrzyca. Czasami mają miejsce powikłania zakrzepowo-zatorowe, które mogą sugerować jakiś związek z nowotworem przewodu pokarmowego, głównie trzustki, albo zespoły paranowotworowe, jak polineuropatie, zapalenie skórno-mięśniowe, nadpłytkowość, itd.
"Musimy bazować na badaniach obrazowych"
- Rak trzustki to nowotwór trudny do wykrycia. Nie ma markerów, które można by powszechnie stosować. Przyjęło się uważać, że dobrym markerem jest CA19-9, ale niestety jest on obarczony zarówno wynikami fałszywie dodatnimi, jak i fałszywie ujemnymi, między innymi dlatego, że część osób nie ma enzymu niezbędnego do jego syntezy - wskazywał prof. Wojtukiewicz
- Niektóre stany, np. torbiele jajników, czy uchyłkowatość jelita grubego, również powodują podwyższenie tego markera. Dlatego musimy się opierać na badaniach obrazowych - zauważył ekspert.
"Zaledwie jedna czwarta chorych jest w stanie przeżyć rok"
Jak mówił specjalista, spośród ok. 4 tys. przypadków raka trzustki diagnozowanych w Polsce, każdego roku ok. 2,9 tys. rozpoznawanych jest w stadium uogólnionego nowotworu.
- Spośród osób, które zachorują na raka trzustki, zaledwie jedna czwarta jest w stanie przeżyć rok.
- Średnia przeżycia po zabiegu operacyjnym, do którego kwalifikuje się zaledwie ok. 20 proc. chorych, wynosi dwa lata.
- Przeżycia 5-letnie dotyczą mniej niż 20 proc. chorych.
- W przypadku chorych leczonych systemowo pięć lat przeżywa co najwyżej 5-8 proc.
"Dlaczego jest tak źle? Decyduje kilka przyczyn"
- Dlaczego jest tak źle? Sama anatomia tego nowotworu i jego położenie w pobliżu wielkich naczyń powoduje, że operacje mogą być bardzo trudne albo wręcz niemożliwe - zaznaczył prof. Wojtukiewicz.
- Z drugiej strony nie pomaga biologia raka trzustki, obejmująca dużą liczbę mutacji, co utrudnia leczenie celowane, oraz małą ilość komórek immunokompetentnych, co sprawia, że immunoterapia jest w tym nowotworze mało efektywna - podkreślił.
- Dodajmy do tego dużą ilość tkanki łącznej i małą ilość naczyń, co powoduje, że leki nie docierają do tkanki nowotworowej. W efekcie do immunoterapii, leczenia celowanego i inhibitorami PARP kwalifikuje się ok. 5 proc. pacjentów. Z pozostałymi trzeba niestety postępować w sposób klasyczny - mówił kierownik Kliniki Onkologii UMB.
"Innowacjami w leczeniu raka trzustki są nowe formy starych leków"
Jak wyjaśniał, innowacje w leczeniu raka trzustki nie dotyczą najczęściej nowych leków, a raczej zastosowania nowych form starych leków.
- Leki są zapakowane w nośniki bardzo małej wielkości, nanocząsteczkowe. Chodzi o nanoliposomalny paklitaksel i nanoliposomalny irynotekan. Te roztwory leków, znajdujące się w nanocząsteczkowych kulkach tłuszczowych, docierają do trzustki, gdzie są metabolizowane. Objawy toksyczności są mniejsze niż przy leczeniu systemowym w postaci klasycznej, natomiast efektywność - większa - wskazywał prof. Wojtukiewicz.
Dodał, że w leczeniu neoadjuwantowym jest ponadto kilka schematów, które są obecnie testowane. Podobnie w leczeniu adjuwantowym, tj. pooperacyjnym.
"Każdy miesiąc życia tych pacjentów jest bardzo trudno osiągalny"
- Jeśli chodzi o leczenie paliatywne, tj. choroby uogólnionej, mamy de facto dwa schematy: paklitaksel z gemcytabiną w pierwszym rzucie i w drugim rzucie nanoliposomalny irynotekan, w Polsce na razie niedostępny. Jak wynika z badania NAPOLI-1 daje on przedłużenie życia o niecałe dwa miesiące, należy jednak pamiętać, że u chorych na raka trzustki każdy miesiąc życia jest bardzo trudno osiągalny - mówił ekspert.
- Nie można porównywać postępu w zakresie długości życia uzyskiwanej poprzez wprowadzenie nowego leku w raku trzustki do tego, co uzyskuje się np. u chorych na raka jelita grubego, czy raka piersi. To nowotwory o zupełnie innej biologii, a ich przebieg jest zdecydowanie bardziej przewlekły - podkreślił prof. Wojtukiewicz.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)