Operacje na otwartym sercu wykonywane głównie u 70-latków

- W ostatnich 25 latach z 56 do 74 lat zwiększył w Polsce przeciętny wiek chorego, u którego wykonuje się operacje na otwartym sercu - podał prof. Andrzej Bochenek, kierownik I oddziału kardiochirurgii w Górnośląskim Ośrodku Kardiologii Śląskiej Akademii Medycznej w Katowicach Ochojcu, podczas I Wiosennej Akademii Kardiologicznej dla Dziennikarzy odbywającej się w Klaudynie pod Warszawą.
Dodano: 09 maja 2012, 15:19
Najstarsza pacjenta operowana w Centrum Chorób Serca w Zabrzu miała 98 lat - przypomnieli specjaliści. Najstarsza pacjentka, którą operował prof. Bochenek miała 89 lat.
- Kiedy przed 30 laty zaczynałem operować wspólnie z prof. Zbigniewem Religą, większość chorych była w wieku 45-55 lat. Dziś o przeprowadzeniu zabiegu decyduje nie wiek, lecz stan zdrowia chorego - podkreślił śląski kardiochirurg.
Jak tłumaczy prof. Andrzej Bochenek, stało się to możliwe, ponieważ zabiegi na otwartym sercu są coraz mniej inwazyjne. Na przykład zastawki aortalne można wszczepić na bijącym sercu poprzez tętnicę udową lub koniuszek serca. Same zabiegi kardiochirurgiczne też są mniej obciążające dla chorego. Można je wykonać endoskopowo, z małego nacięcia między żebrami.
Przyszłość będzie należała do zabiegów hybrydowych, polegających na łączeniu mało inwazyjnych zabiegów kardiochirurgicznych z angioplastyką, która zaczyna dominować w kardiologii.
W USA w ostatnich 10 latach liczba by-passów, operacji wykonywanych na otwartym sercu, zmniejszyła się o 40 proc. Zastępują je mało inwazyjne zabiegi angioplastyki polegające na poszerzeniu tętnic wieńcowych serca. Kardiochirurdzy amerykańscy coraz częściej zmieniają specjalność i zajmują się np. leczeniem przy użyciu tej metody.
- Kiedy przed 30 laty zaczynałem operować wspólnie z prof. Zbigniewem Religą, większość chorych była w wieku 45-55 lat. Dziś o przeprowadzeniu zabiegu decyduje nie wiek, lecz stan zdrowia chorego - podkreślił śląski kardiochirurg.
Jak tłumaczy prof. Andrzej Bochenek, stało się to możliwe, ponieważ zabiegi na otwartym sercu są coraz mniej inwazyjne. Na przykład zastawki aortalne można wszczepić na bijącym sercu poprzez tętnicę udową lub koniuszek serca. Same zabiegi kardiochirurgiczne też są mniej obciążające dla chorego. Można je wykonać endoskopowo, z małego nacięcia między żebrami.
Przyszłość będzie należała do zabiegów hybrydowych, polegających na łączeniu mało inwazyjnych zabiegów kardiochirurgicznych z angioplastyką, która zaczyna dominować w kardiologii.
W USA w ostatnich 10 latach liczba by-passów, operacji wykonywanych na otwartym sercu, zmniejszyła się o 40 proc. Zastępują je mało inwazyjne zabiegi angioplastyki polegające na poszerzeniu tętnic wieńcowych serca. Kardiochirurdzy amerykańscy coraz częściej zmieniają specjalność i zajmują się np. leczeniem przy użyciu tej metody.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
POLECAMY W PORTALU
-
Kiedy można zwolnić pracownika na L4? Tych zasad trzeba przestrzegać
-
Trudniej będzie pozbawić pracy osobę na zwolnieniu lekarskim. Dziś wchodzą w życie nowe przepisy
-
Niezdolność do pracy. Te warunki trzeba spełnić, aby otrzymać świadczenie
-
Część przepisów o refundacji już obowiązuje. Apel do lekarzy: tych recept nie wystawiajcie
-
Zmienią się opłaty za pobyt w sanatoriach. Podwyżki dla kuracjuszy zamiast zmian
-
Politechnika Wrocławska o kierunku lekarskim: prosektorium wirtualne nie zamiast, ale oprócz tradycyjnego