×
Subskrybuj newsletter
rynekzdrowia.pl
Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.
Podaj poprawny adres e-mail
  • Musisz zaznaczyć to pole

KARDIOLOGIA

Terapie, profilaktyka, badania. Najnowsze doniesienia medyczne

  • PARTNER SERWISUpartner serwisu
  • PARTNER SERWISUpartner serwisu
  • PARTNER SERWISUpartner serwisu
  • PARTNER SERWISUpartner serwisu

Gdy coś nie tak z sercem. Może pomóc medycyna snu

GUBAŁA KATARZYNA • Źródło: Katarzyna Gubała/Rynek Zdrowia

Gdy coś nie tak z sercem. Może pomóc medycyna snu
Fot. Adobe Stock. Data Dodania: 16 grudnia 2022

Kardiolodzy podejrzewają, że niektóre choroby serca mogą być spowodowane wieloletnim bezdechem. Medycyna snu, która zaczęła działać w służbie elektrokardiologii i leczenia niewydolności serca, dała nowy, zaskakujący obszar wiedzy. Przekonują o tym kardiolodzy z Kliniki Elektrokardiologii i Niewydolności Serca Śląskiego Uniwersytetu Medycznego.

Dodano: 09 stycznia 2016, 08:00

Prof. Krzysztof S. Gołba, kierujący oddziałem elektrokardiologii w Klinice Elektrokardiologii i Niewydolności Serca SUM w Górnośląskim Centrum Medycznym w Katowicach-Ochojcu zwraca uwagę, że problem zaburzeń oddychania w czasie snu istniał zawsze.

- Jednak zanim się okazało, że zaburzenia oddychania podczas snu mogą prowadzić do ciężkich schorzeń kardiologicznych czy być nawet przyczyną nagłych zgonów sercowych, leczenie bezdechu sennego było domeną laryngologów i pulmonologów. Teraz żywo medycyną snu interesują się kardiolodzy. Od 3-4 lat na każdym dużym zjeździe kardiologicznym pojawiają się sesje na temat zaburzeń oddychania w czasie snu - mówi prof. Gołba.

Jak podaje, zaburzenia snu o charakterze obturacyjnego bezdechu mogą być przyczyną chorób kardiologicznych lub występując w przebiegu schorzenia kardiologicznego, mogą je nasilać.

- Częstokroć działania kardiologów poprzez zastosowanie ablacji czy farmakoterapii okazują się nieskuteczne. Przynoszą właściwy skutek dopiero u pacjenta leczonego właściwie w zakresie medycyny snu. Pojawił się nawet pogląd, że leczenie kardiologiczne należy wdrożyć dopiero po sprawdzeniu, czy u pacjenta nie występują zaburzenia oddychania podczas snu - wyjaśnia specjalista z Kliniki
Elektrokardiologii i Niewydolności Serca SUM.

Bezdech to alert - trzeba się ratować
Według danych amerykańskich problem z formę zaburzeń oddychania w czasie snu ma 6 -7 proc. populacji. Najczęściej dotyczy osób po 45. roku życia. Jak informuje doc. Mariusz Adamek, z oddziału torakochirurgicznego Szpitala Kliniczny nr 1 SUM, współpracujący z kardiologami z GCM, pacjenci z obturacyjnym bezdechem sennym potrafią się budzić kilkadziesiąt razy w ciągu godziny!

- Każdy taki raz, jest dla nich jak alert. Mięśnie napinają się, człowiek ratuje się, bierze głęboki oddech, ciśnienie gwałtownie rośni, drastycznie przyspiesza akcja serca. Te osoby są niewyspane. Układ współczulny jest cały czas aktywny, a powinien się wyłączyć, bo w nocy jest czas na regenerację. Obturacyjny bezdech senny może prowadzić do chorób, które w konsekwencji prowadzą do niewydolności serca - tłumaczy doc. Adamek.

Stąd tak ważna jest diagnostyka zaburzeń zaburzeń oddychania w czasie snu. Dotychczas zajmowały się nią oddziały pulmonologiczne i internistyczne. Teraz dołączają do nich kardiologiczne. W celu zdiagnozowania zaburzeń oddychania w czasie snu na oddziałach chorób płuc u pacjenta można wykonać nocną pulsoksymetrię, czyli zbadać stopień nasycenia hemoglobiny tlenem.

- Po tym badaniu możemy wstępnie, przesiewowo wnioskować, że zaburzenia oddychania występują i wpływają na utlenowanie krwi. Druga, bardziej zaawansowana metoda to aparat, który rejestruje przepływ powietrza przez nos, ruchy oddechowe klatki piersiowej, saturację i pozycję ciała - to również badanie przesiewowe, które pozwala zorientować się, czy chrapanie wiąże się z bezdechem sennym. Do pełnej weryfikacji stosuje się badanie polisomnograficzne - wyjaśnia doc. Mariusz Adamek.

Pełne badanie polisomnograficzne to 13-15 odprowadzeń, które dokładnie monitorują to, co się dzieje z pacjentem w czasie snu. Dają obraz aktywności elektrycznej mózgu, akcji serca, utlenowania krwi, zjawisk dźwiękowych, ruchów gałek ocznych, napięcia mięśni, a także ruchu i pozycji ciała w czasie snu.

Co jest skutkiem, a co przyczyną
Jak wyjaśnia lek. Karolina Waga z oddziału elektrokardiologii w GCM , sen posiada wiele funkcji biologicznych, wśród nich jest regeneracja procesów fizjologicznych. W czasie snu głębokiego ciśnienie tętnicze powinno spadać.

- W przypadku zaburzeń oddychania może dochodzić do znacznych i gwałtownych wahań ciśnienia. W takich okresach niestabilności ciśnienia dochodzi do przebudowy rozkurczowej mięśnia sercowego, co w konsekwencji prowadzi do niewydolności serca - mówi Karolina Waga.

Kardiolodzy podejrzewają, że niektóre niewydolności serca mogą być spowodowane tylko wieloletnim bezdechem. Trudno jednak ustalić, co jest skutkiem a co przyczyną - co było pierwsze bezdech, czy niewydolność serca.

Tymczasem problem jest poważny, bo zaburzenia oddychania mogą dotyczyć nawet 40 proc. chorych z niewydolnością serca. Ich obecność wiąże się z niekorzystnym rokowaniem oraz gorszą jakością życia. Diagnostyka jednej z pacjentek katowickich kardiologów, której wydolność serca stale się pogarszała, wykazała, że chora na 8 godzin snu - spała jedynie 2 godz.

Specjaliści nie ukrywają, że zaburzenia oddychania w czasie snu są wciąż stosunkowo rzadko rozpoznawane.

O tym, że warto podjąć taką diagnostykę świadczy historia jednego z pacjentów Górnośląskiego Centrum Medycznego w Katowicach-Ochojcu, który został już zakwalifikowany do zabiegu wszczepienia rozrusznika serca. Lekarz prowadzący wciąż szukał jednak przyczyny zaburzeń. W pacjenta wykonano diagnostykę zaburzeń oddychania w czasie snu. Po zaleceniu mu korzystania z aparatu do leczenia bezdechu sennego CPAP, przestał potrzebować rozrusznika serca. Wyleczono przyczynę, a nie skutki.

Leczenie zaczyna się od zmiany nawyków
Prof. Krzysztof S. Gołba zwraca przy tym uwagę, że problem wychodzi poza kardiologię i wkracza w zakres neurologii.

- Pacjent gorzej oddycha, spada ciśnienie parcjalne krwi, a w rezultacie wzrasta ciśnienie tętnicze krwi, drastycznie przyspiesza akcja serca. Jeśli pacjent choruje na miażdżycę, może dojść nawet do udaru mózgu - zaznacza prof. Gołba.

Wśród czynników ryzyka rozwoju zaburzeń oddychania w czasie snu, w tym obturacyjnego bezdechu sennego, dr Anna Drzewiecka z oddział elektrokardiologii wymienia m.in. utrudniony przepływ powietrza przed górne drogi oddechowe, ale i wiek, otyłość, palenie papierosów i picie alkoholu.

- Palenie papierosów, bo nikotyna sprzyja przewlekaniu stanów zapalnych. Picie alkoholu, szczególnie w godzinach nocnych, bo powoduje on zwiotczenie mięśni gardła. Zatem leczenie trzeba zacząć od modyfikacji zachowań - wskazuje dr Drzewiecka.

Inne - niezabiegowe - metody leczenia obturacyjnego bezdechu sennego to zastosowanie aparatów stomatologicznych oraz uzyskanie dodatniego ciśnienie w drogach oddechowych, czyli stosowanie aparatu CPAP. Metody zabiegowe to rekonstrukcja nosa oraz korekcja zwężonej cieśni gardzieli oraz plastyka podniebienia miękkiego.

Dowiedz się więcej na temat:
Podaj imię Wpisz komentarz
Dodając komentarz, oświadczasz, że akceptujesz regulamin forum

    POLECAMY W PORTALU