Eksperci: telemonitoring urządzeń wszczepialnych generuje wymierne oszczędności

Refundacją warto jak najszybciej objąć telemonitoring urządzeń wszczepialnych wspomagających pracę serca - przekonują eksperci Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego. Taki system daje oszczędności, jeśli chodzi o wizyty planowe i wykonywane procedury.
- Prof. Oskar Kowalski: - Dowody naukowe na to, że telemonitoring ratuje życie są jednoznaczne
- Opłacalność telemonitoringu zaczyna się już od 200-300 pacjentów objętych tą formą opieki
- W Polsce telemonitoring urządzeń wszczepialnych zyskał już kilka lat temu pozytywną ocenę Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji
Za takim rozwiązaniem opowiada się konsultant krajowy w dziedzinie kardiologii prof. Jarosław Kaźmierczak oraz Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji.
W kardiologii telemonitoring pozwala zdalnie kontrolować takie wszczepialne aparaty jak kardiowertery-defibrylatory (ICD), układy do stymulacji resynchronizującej (CRT), a nawet stymulatory (IPG). "Urządzenia te zbierają informacje o samym urządzeniu i monitorują także parametry, które mogą wiele powiedzieć o stanie zdrowia pacjenta. Dzięki temu jesteśmy w stanie na bieżąco ocenić stan chorego" - wyjaśnia w przesłanej informacji prof. Oskar Kowalski, kierownik Pracowni Elektrofizjologii i Symulacji Serca Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu.
Poprawa jakości życia i opieki
Podkreśla on, że wielu pacjentów z urządzeniami takimi jak kardiowertery-defibrylatory to osoby najciężej chore, którym niestety nierzadko towarzyszą niepokój, lęk a także różne formy zaburzeń depresyjnych. Ma to szczególne znaczenie w czasie pandemii.
"W ostatnich miesiącach pacjenci często zgłaszają nam, że nie są w stanie dostać się do ośrodka prowadzącego konsultacje. Wielu chorych żyje w strachu z powodu braku możliwości kontaktu z lekarzem, również w sytuacji, kiedy z wszczepionym urządzeniem dzieje się coś złego" - przyznaje Agnieszka Wołczenko, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Pacjentów ze Schorzeniami Serca i Naczyń "EcoSerce". -
Telemonitoring pozwala wcześnie wykryć zaburzenia pracy serca, na przykład migotania przedsionków, i uchronić chorego przed powikłaniami, takimi jak udar mózgu. "Dowody naukowe na to, że telemonitoring ratuje życie są jednoznaczne. Dzięki tej formie opieki możemy poprawić jakość i długość życia chorych" - podkreśla prof. Oskar Kowalski.
Algorytmy wszczepialnych aparatów z miesięcznym wyprzedzeniem mogą zasygnalizować ryzyko wystąpienia zaostrzenia niewydolności serca, wymagające hospitalizacji. Dzięki temu jest czas na to, żeby zmienić pacjentowi leki albo ocenić, czy nie dochodzi do niedokrwienia mięśnia sercowego i zaostrzenia niewydolności serca.
"Posługujemy się sztuczną inteligencją, która analizuje stan chorego i informuje nas: uwaga, ten chory może być już za miesiąc w bardzo złym stanie! Trzeba pilnie wezwać go na wizytę, ocenić jego stan i pomóc mu, zanim prognozowane zaostrzenia rzeczywiście wystąpią" - tłumaczy specjalista.
Opłacalność i oszczędność
Koszty opieki telemedycznej nad pacjentami z urządzeniami wszczepialnymi ponoszą ośrodki. Szpital płaci za przystawki do telemonitoringu, w zależności od modelu aparatu kosztuje to 2-4 tys. zł. Do tego dochodzi konieczność organizacji jednostki koordynującej opiekę telemonitoringową; przeszkolenie i wynagrodzenie personelu pielęgniarskiego oraz personelu lekarskiego.
"W krajach europejskich, takich jak Czechy, Słowacja, Hiszpania czy Portugalia, telemonitoring urządzeń wszczepialnych funkcjonuje na zasadzie świadczeń gwarantowanych rozliczanych w formie ryczałtów rocznych" - przekonuje konsultant krajowy w dziedzinie kardiologii prof. Jarosław Kaźmierczak.
Z przedstawionych przez niego danych wynika, że opłacalność telemonitoringu zaczyna się już od 200-300 pacjentów objętych tą formą opieki. "Istotne, aby było to świadczenie realizowane w ramach kompleksowej struktury ośrodka i powiązane z niezwłoczną reakcją zespołów koordynujących na alerty związane z zaostrzeniami niewydolności serca czy powikłaniami. Wtedy telemonitoring generuje wymierne oszczędności" - dodaje.
W Polsce telemonitoring urządzeń wszczepialnych zyskał już kilka lat temu pozytywną ocenę Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. "Trudno wskazać inną równie efektywną i dostosowaną do obecnych realiów formę opieki. Bardzo liczymy na jej refundację" - podkreśla konsultant krajowy.
Prof. Oskar Kowalski dodaje, że telemonitoring stosowany jest przede wszystkim w przypadku osób, które mają wszczepiony defibrylator bądź defibrylator resynchronizujący. "Jest to populacja pacjentów, którzy mają bardzo mocno uszkodzone serca i jednocześnie największe ryzyko różnych niekorzystnych zdarzeń, nie tylko arytmii. Jednym słowem, obejmujemy opieką telemonitoringową tych chorych, którzy bezwzględnie najbardziej jej wymagają" - dodaje.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
POLECAMY W PORTALU
-
Nowa szczepionka Pfizera na COVID-19 badana w związku z większą liczbą udarów mózgu u seniorów
-
Ważny termin w ZUS mija 31 stycznia. Trzeba to zrobić obowiązkowo
-
Ważna zmiana na receptach. Chodzi o zamienniki leku
-
Wchodzą zmiany w kontrolach NFZ. Od dziś nowe zasady
-
Składka zdrowotna. Trzeba oddać nawet po kilka tysięcy złotych do ZUS
-
Niewydolność serca. Specjaliści postulują zmiany: tych pacjentów nie musi leczyć kardiolog