54 proc. wzrost zgonów w regionie z powodu chorób serca. Od 1 marca pilotaż sieci kardiologicznej

W 2021 r. z powodu chorób serca zmarło ponad połowę więcej Dolnoślązaków niż przewidywały prognozy (54,4 proc.). To jeden z najgorszych wyników w kraju. Aby poprawić dostęp chorych do specjalistów kardiologów, region zostanie objęty pilotażem tzw. sieci kardiologicznej.
- W całym kraju wzrost umieralności w 2021 r. z powodów kardiologicznych wynosi 12,8 proc., podczas gdy w woj. dolnośląskim - 54,4 proc. w stosunku do przewidywanej liczby - wylicza dolnośląski konsultant wojewódzki ds. kardiologii dr hab. Wiktor Kuliczkowski
- Od 1 marca Dolny Śląsk zostanie objęty pilotażem tzw. sieci kardiologicznej. Jej głównym celem jest ułatwienie i przyśpieszenie kontaktu ze specjalistami
- Dzięki sieci kardiologicznej czas oczekiwania na skierowanie do specjalistów ma być skrócony poniżej 30 dni. - Aktualnie najczęściej pacjenci czekają na poradę kardiologiczną w naszym regionie około 140 dni - tłumaczy dr hab. Kuliczkowski
- Według danych przedstawionych w trakcie czwartkowej konferencji (19 stycznia) pandemia koronawirusa zmniejszyła o ok. 30 proc. liczbę zabiegów kardiochirurgicznych w całej Polsce
Z powodu chorób serca zmarło ponad połowę więcej Dolnoślązaków
Rektor Uniwersytetu Medycznego i dyrektor Instytutu Chorób Serca w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu prof. Piotr Ponikowski w czwartek na konferencji prasowej podkreślił, że dane o umieralności z powodu problemów kardiologicznych w całym kraju są alarmujące - rocznie umiera z tego powodu ponad 180 tys. osób.
Według raportu Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego "Sytuacja zdrowotna ludności Polski i jej uwarunkowania 2022 r." po pandemii w całej Polsce średnia długość życia spadła o około dwóch lat, a najczęstszą przyczyną zgonów są choroby sercowo-naczyniowe.
- Dolny Śląsk jest miejscem szczególnie dużej liczby zgonów. Będziemy to analizować. Na liście 25 powiatów, gdzie ludzie żyją najdłużej, nie ma powiatu z Dolnego Śląska i nie ma też Wrocławia. Podczas gdy jest Warszawa, Kraków, Poznań. Na liście powiatów, gdzie ludzie żyją najkrócej, jest pięć dolnośląskich. Pokazuje to problem na Dolnym Śląsku - powiedział prof. Ponikowski.
Wyjaśnił, że nie chodzi o zgony z powodu zawałów serca, leczonych w innym, pilnym trybie. Ten sposób leczenia jest, jego zdaniem, w całym kraju modelowy. Nadumieralność, powiedział, wiąże się z takimi przyczynami, jak: niewydolność serca, miażdżyca, zaburzenia rytmu serca, nadciśnienie czy wady zastawkowe.
Od 1 marca pilotaż sieci kardiologicznej
Rektor zapowiedział, że w najbliższym czasie Dolny Śląsk zostanie objęty pilotażem tzw. sieci kardiologicznej. Jej głównym celem jest ułatwienie i przyśpieszenie kontaktu ze specjalistami.
Dolnośląski konsultant wojewódzki ds. kardiologii dr hab. Wiktor Kuliczkowski z Kliniki Kardiologii Instytutu Chorób Serca USK i Uniwersytetu Medycznego zaznaczył, że w całym kraju wzrost umieralności w 2021 r. z powodów kardiologicznych wynosi 12,8 proc., podczas gdy w regionie - 54,4 proc. w stosunku do przewidywanej liczby.
- Przyczyny mogą być różne. Najbardziej prawdopodobna, że pacjenci obawiali się kontaktu ze służbą zdrowia w okresie pandemii, powstały szpitale jednoimienne i był utrudniony dostęp do lekarzy i konsultacji. Jako Dolny Śląsk jesteśmy w tej niechlubnej statystyce drudzy, zaraz po woj. Lubuskim, i chcemy temu przeciwdziałać - powiedział dr Kuliczkowski.
Dodał, że od 1 marca w regionie zostanie wprowadzona sieć kardiologiczna. Jej ośrodkiem koordynującym będzie Uniwersytecki Szpital Kliniczny we Wrocławiu.
- Sieć ma spowodować, że pacjent od lekarza POZ będzie szybciej kierowany do poradni kardiologicznej i do oddziałów szpitalnych. Czas oczekiwania ma być skrócony poniżej 30 dni. Aktualnie najczęściej pacjenci czekają na poradę kardiologiczną w naszym regionie około 140 dni - powiedział dr hab. Kuliczkowski.
Dodał, że uchwalony niedawno Narodowy Program Chorób Układu Krążenia - Narodowa Strategia Kardiologiczna na lata 2022-2032 ma położyć silny nacisk na opiekę ambulatoryjną, ale również na prewencję czynników ryzyka choroby niedokrwiennej serca i ogólnie chorób serca.
Pandemia zmniejszyła o ok. 30 proc. liczbę zabiegów kardiochirurgicznych w całej Polsce
Dolnośląski konsultant wojewódzki ds. kardiochirurgii prof. Marek Jasiński podkreślił, że mimo pandemii liczba operacji zastawek aortalnych wzrosła w szpitalu uniwersyteckim z 22 przed pięciu laty do 150 w minionym roku.
- Pod tym względem zrobiliśmy kolosalny postęp, także dzięki temu, że mamy salę hybrydową i wykorzystujemy najnowocześniejsze technologie. Możemy większość operacji zastawkowych wykonywać przezskórnie, bez konieczności otwierania klatki piersiowej. W przypadku najbardziej ryzykownych operacji tętniaka aorty mamy najmniejszą umieralność w kraju, a pod względem liczby operacji szpitale uniwersytecki i wojskowy są w czołowej szóste w Polsce. Szpitale te wykonują też najwięcej pilnych operacji" - powiedział prof. Jasiński.
Dodał, że w USK przez ostatnie dwa lata wykonano 90 transplantacji serca. Obecnie jest to ośrodek, w którym wykonuje się najwięcej przeszczepień serca (dane z 2022 r.).
Prof. Jasiński ocenił, że pandemia zmniejszyła o ok. 30 proc. liczbę zabiegów kardiochirurgicznych w całej Polsce i konieczne będzie zwiększenie finansowania, a także rozbudowa bazy intensywnej terapii, aby nadrobić zaległości w tej dziedzinie.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
POLECAMY W PORTALU
-
Zmiany w zapisach do przychodni, poradni i szpitali. Nowe zasady rejestracji to rewolucja
-
Bez skierowania do lekarza specjalisty. Te osoby mają przywileje
-
Tych leków na cukrzycę nie będzie w aptekach. Przerwy w dostawach potrwają kilka miesięcy
-
Dziś mija ważny termin w ZUS. Nowy obowiązek dla wszystkich, którzy płacą składki
-
Od lutego wchodzą wyższe składki na ZUS. Nowa minimalna składka zdrowotna
-
Rekordowe świadczenie pielęgnacyjne już obowiązuje. Można otrzymać o kilkaset złotych więcej