Kielce: nie zrobili cesarki, dziecko zmarło, teraz stanęli przed sądem
Troje ginekologów z Szpitala Kieleckiego św. Aleksandra Sp. z o.o. stanęło przed sądem. Prokuratura oskarżyła ich o narażenie na niebezpieczeństwo ciężarnej pacjentki i jej dziecka. Chłopczyk zmarł 20 dni po porodzie.

Jak informuje Gazeta Wyborcza, sprawa toczy się przed Sądem Rejonowym w Kielcach z wyłączeniem jawności. Zdaniem prokuratury trójka lekarzy nie przeprowadziła w porę zabiegu cesarskiego cięcia. Tym samym doszło do narażenia na niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia.
Gazeta przypomina, że wydarzenie miało miejsce w Szpitalu Kieleckim w 2010 r. Do lecznicy trafiła kobieta w zaawansowanej ciąży, zbliżał się termin jej porodu. W nocy położna zauważyła problemy z tętnem płodu. Zaalarmowała dyżurującego lekarza. Ten po konsultacjach stwierdził, że tętno wraca do normy. I nie podjął decyzji o przeprowadzeniu cesarskiego cięcia.
Rano zaczęły się bóle porodowe, pacjentka - zdaniem lekarzy - miała rodzić naturalnie. Dziecko przyszło na świat po południu w stanie skrajnie ciężkim. Chłopiec nie oddychał, miał problemy z akcją serca. Od razu został przetransportowany do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, gdzie po 20 dniach zmarł.
Wedłyg opinii biegłych, należało przeprowadzić cesarskie cięcie, gdy zaczęły się pojawiać problemy z tętnem płodu.
Więcej: www.gazeta.pl
ZOBACZ KOMENTARZE (0)