Rehabilitacja w oddziałach intensywnej terapii. Na Zachodzie to jest standard, w Polsce luksus

Fizjoterapia. Prawdziwym motorem oddychania są mięśnie, a nie same płuca. Jeżeli ktoś leży w szpitalu bez fizjoterapii to jego mięśnie już po kilku dniach tracą swoją funkcję, stają się coraz słabsze, z czasem zanikają. Dotyczy to oczywiście także mięśni oddechowych - podkreśla prof. Adam Antczak.
- Zgodnie ze standardami przyjętymi w krajach Europy Zachodniej, fizjoterapeuta jest obecny w oddziale intensywnej terapii przez siedem dni w tygodniu - mówi dr hab. Maciej Krawczyk
- Dodaje: - Niestety, poza takimi wyjątkami jak Lublin, Polska nadal pozostaje pod tym względem zaściankiem Europy
- W czasie pandemii COVID-19 najczęściej widzimy w naszym kraju pacjentów, którzy w szpitalu leżą, nie ruszają się, nie ćwiczą z fizjoterapeutą - wskazuje dr hab. Wojciech Dąbrowski
- W szpitalu pacjent z COVID-19 i niewydolnością oddechową nie może tylko leżeć! Bez fizjoterapii jego mięśnie zanikają. Tymczasem to właśnie mięśnie są motorem oddychania - podkreśla prof. Adam Antczak
Odleżyny, przykurcze, zesztywnienia, zespół zaburzeń po intensywnej terapii
Dr Tomasz Włoch, fizjoterapeuta pracujący na oddziale covidowym i oddziale klinicznym pulmonologii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie zwraca uwagę na szereg zaburzeń będących wynikiem długotrwałego unieruchomienia, między innymi w trakcie respiratoroterapii, w tym pacjentów z ostrą niewydolnością oddechową i COVID-19.
- Do tych zaburzeń zaliczamy, między innymi odleżyny, przykurcze, zesztywnienia, ale też zespół zaburzeń po intensywnej terapii czy zespół osłabienia nabytego, miopatię (zespół objawów wynikających z uszkodzenia mięśni). Te problemy mogą dotyczyć dużej grupy chorych i utrzymywać się nawet do dwóch lat, negatywnie wpływając na jakość życia - zaznacza fizjoterapeuta.
- Odpowiedzią na te wyzwania jest tzw. wczesna mobilizacja i rehabilitacja, podejmowana jeszcze w czasie pobytu chorego w szpitalu. Udowodniono, że taka interwencja przynosi bardzo dobre rezultaty w postaci: zmniejszenia liczby chorych korzystających z respiratora, skrócenia czasu hospitalizacji, wreszcie szybszego uzyskania większej samodzielności chorych przy wypisie ze szpitala - wymienia dr Tomasz Włoch.
Dodaje, że z wymienionych powodów bardzo ważna jest obecność fizjoterapeuty, między innymi w oddziałach intensywnej terapii. - Fizjoterapeuta powinien wchodzić w skład zespołu terapeutycznego w szpitalnych oddziałach leczących pacjentów w ostrej fazie COVID-19 - dodaje dr Włoch.
"Z powodu niewydolności oddechowej cierpi każdy narząd"
- Trwająca czwarta fala pandemii COVID-19 różni się od poprzednich znacznie większą liczbą pacjentów w młodym wieku, ze skrajną niewydolnością oddechową, wymagających hospitalizacji na oddziałach intensywnej terapii - powiedział w czasie niedawnej debaty online* prof. Adam Antczak, kierownik Kliniki Pulmonologii Ogólnej i Onkologicznej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, przewodniczący Rady Naukowej Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Grypy.
Dodał: - Do tego dochodzi zespół niewydolności oddechowej u dorosłych (ARDS) wymagający leczenia na stanowiskach ECMO. Pamiętajmy, że u części chorych mamy do czynienia z ostrą niewydolnością oddechową, poprzedzoną zakażeniem, a następnie zapaleniem płuc. Przy ARDS, narządy - przede wszystkim mózg - nie są przystosowane do tego, by funkcjonować w warunkach hipoksemicznych, czyli niedoboru tlenu.
Prof. Antczak wskazuje, że "z powodu niewydolności oddechowej cierpi każdy narząd, każda tkanka i komórka. - Za ostrą niewydolność oddechową przede wszystkim płaci nasz mózg, ale także serce i inne narządy. Śmierć pacjentów z COVID-19 następuje więc wskutek uszkodzenia wielonarządowego w przebiegu niewydolności oddechowej - stwierdza pulmonolog.
Motorem oddychania są mięśnie
Dodaje: - W czasie pandemii COVID-19 odsetek chorych wymagających intensywnej terapii jest bardzo wysoki, skala tego problemu jest dziś niebywała. Uważam, że u pacjentów na respiratorach lub wymagających wspomagania wentylacji należy włączyć do leczenia możliwie wczesną interwencję fizjoterapeutyczną.
- Dlaczego jest to tak ważne? Bo to nie same płuca oddychają. Prawdziwym motorem oddychania są mięśnie. Jeżeli ktoś całymi dniami leży na szpitalnym łóżku bez rehabilitacji to jego mięśnie bardzo szybko - podkreślam, już po kilku dniach -tracą swoją funkcję, stają się coraz słabsze, ulegają roztrenowaniu, a z czasem zanikają. Dotyczy to oczywiście także mięśni oddechowych - podkreśla prof. Adam Antczak.
Jak zaznacza, płuca bez mięśni są niewydolnym narządem. Dlatego eksperci bardzo pozytywnie oceniają sposób postępowania z pacjentami z niewydolnością oddechową w Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym Nr 4 w Lublinie, gdzie chorzy przebywający na OIT są poddawani fizjoterapii.
- To nie jest ani nowy, ani nasz pomysł. Takie rozwiązanie od dawna jest już standardowo stosowane w Europie Zachodniej. Możliwie wczesne podjęcie fizjoterapii u pacjentów w ostrej fazie COVID-19 jest bardzo ważne. Pozwala chorym szybciej „stanąć na nogi”, odzyskać samodzielność - przyznaje dr hab. Wojciech Dąbrowski, lekarz kierujący Oddziałem Anestezjologii i Intensywnej Terapii w SPSK Nr 4 w Lublinie.
Czytaj też:
Rehabilitacja po COVID-19 do 12 miesięcy od przechorowania. NFZ zmienił przepisy
Fizjoterapeuci: państwo kiepsko im płaci, mylimy ich z rehabilitantami. Wiemy, co robią?
Fizjoterapia w czasie pobytu na OIT pozwala skrócić czas hospitalizacji
- Z naszych doświadczeń wynika, że jak najszybsze wdrożenie fizjoterapii w czasie pobytu na oddziale szpitalnym, pozwala skrócić czas hospitalizacji chorych na intensywnej terapii nawet o jedną trzecią - podkreśla i dodaje:
- Leżenie w łóżku przez wiele dni nawet u najzdrowszego człowieka prowadzi z biegiem czasu do zaników mięśniowych, a także dysfunkcji metabolicznych i innych powikłań, które w ostatecznym efekcie znacznie wydłużają pobyt w szpitalu.
- Niestety, w czasie pandemii COVID-19 najczęściej widzimy w naszym kraju pacjentów, którzy wyłącznie leżą, nie ruszają się, nie ćwiczą z fizjoterapeutą, nie próbują chodzić. Od przełomu drugiej i trzeciej fali pandemii jest u nas zatrudniony fizjoterapeuta. Nie tylko ćwiczy z pacjentami, ale też uczestniczy w wizytach, bierze udział w tworzeniu raportów. Jest więc członkiem swoistego zespołu lekarsko-pielęgniarsko-fizjoterapeutycznego - wyjaśnia dr hab. Wojciech Dąbrowski.
Jak z kolei podkreśla dr hab. Maciej Krawczyk, prezes Krajowej Izby Fizjoterapeutów, dla niego mniejsze znaczenie ma dzienna liczba zakażeń SARS-CoV-2: - Sukcesem w walce z pandemią jest zredukowanie liczby zgonów oraz zajętych łóżek respiratorowych, a te wskaźniki w czasie czwartej fali, niestety, są w Polsce bardzo wysokie. Stąd tak ważne jest możliwie szybkie usamodzielnienie pacjenta, który dzięki temu zwalnia łóżko kolejnemu pacjentowi z COVID-19 - tłumaczy prezes KIF.
Zaznacza, że zgodnie ze standardami przyjętymi w krajach Europy Zachodniej, fizjoterapeuta jest obecny w oddziale intensywnej terapii przez siedem dni w tygodniu.
- Podziwiam to, co robi ośrodek lubelski. Od początku pandemii zwracaliśmy się do Ministerstwa Zdrowia i NFZ, aby stworzyć fizjoterapeutom warunki (w tym dotyczące finansowania świadczeń - red.) do pracy z pacjentami ciężko przechodzącymi COVID-19. Niestety, poza takimi wyjątkami jak Lublin, Polska nadal pozostaje pod tym względem zaściankiem Europy - podsumowuje dr hab. Maciej Krawczyk.
* Wszystkie wypowiedzi w tekście pochodzą z debaty online „Niższa śmiertelność, niższe koszty - wczesna fizjoterapia w ostrej fazie COVID-19 się opłaca” - transmitowanej 29 listopada br. w portalu rynekzdrowia.pl. Organizatorem wydarzenia była Krajowa Izba Fizjoterapeutów.
Retransmisja debaty: Fizjoterapia w ostrej fazie COVID-19
Czytaj też:
Minister zdrowia nie mówi prawdy o postulatach fizjoterapeutów - twierdzi szef KIF
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (2)
POLECAMY W PORTALU
-
ZUS oddaje pieniądze. Nawet 29 tys. zł do zwrotu. Mało kto o tym wie
-
Nawet 3500 zł miesięcznie. Wchodzi nowe świadczenie od państwa
-
Nowe orzeczenie o niepełnosprawności wymaga nowego skierowania na badania. Ale nie zawsze
-
Te pieniądze ZUS zwraca. Średnio 29 tys. zł. Trzeba złożyć wniosek
-
Weszły ważne zmiany dla pracowników. Dotyczą zwolnień z pracy
-
O 530 zł więcej co miesiąc. To świadczenie mocno wzrośnie