×
Subskrybuj newsletter
rynekzdrowia.pl
Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.
Podaj poprawny adres e-mail
  • Musisz zaznaczyć to pole

Leki z beczki i komputery

Autor: Luiza Jakubiak21 stycznia 2014 13:34

Niewykluczone, że w 2014 roku szpitale będą mogły otrzymywać dodatkowe punkty przy kontraktowaniu świadczeń, m.in. za kontrolę zakażeńszpitalnych oraz racjonalną antybiotykoterapię. To oznacza, że szpital będzie nagradzany przez płatnika za usługi farmaceutyczne świadczone przez apteki - mówili farmaceuci podczas sesji poświęconej szpitalnej gospodarce lekami w trakcie regionalnej konferencji Rynku Zdrowia w Bydgoszczy (5 grudnia 2013 r.).

Leki z beczki i komputery
Fot. Adobe Stock. Data Dodania: 16 grudnia 2022

Jak wskazywali farmaceuci, antybiotyki stanowią poważny koszt w wydatkach szpitali, w dodatku ich nieuzasadnione stosowanie jest niebezpieczne dla pacjentów.

Antybiotyki

- Biorąc pod uwagę koszt wszystkich leków kupowanych przez szpitale, antybiotyki stanowią lwią część tych wydatków. Jednocześnie jeśli stosowane obecnie antybiotyki przestaną działać, to nie będziemy mieli czym leczyć. Musimy uruchomić mechanizmy, które zahamują antybiotykooporność. Na nowe leki na rynku nie możemy za bardzo liczyć - ostatnio nowe antybiotyki zostały wprowadzone do lecznictwa 20 lat temu. Mówi się, że to medycyna jest sprawcą ich nadużywania. Nic bardziej błędnego, dużo większą szkodę uczyniło rolnictwo i hodowla, które wykorzystywały antybiotyki, które później konsumowaliśmy - ocenił Adam Wąsiewicz, kierownik apteki w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym we Włocławku.

Lecznice wprowadzają więc zasady racjonalnej antybiotykoterapii. - W naszym szpitalu od 2008 roku istnieje specjalny zespół. Od tego momentu notujemy istotny spadek kosztów antybiotyków w puli wydatków na leki - stwierdza Adam Spychalski, kierownik apteki Szpitala Uniwersyteckiego nr 2 im. dr. J. Biziela w Bydgoszczy.

- Za pierwsze trzy kwartały tego roku antybiotyki stanowiły 8% wartości zakupionych przez aptekę leków. Produkty są podzielone na grupy: antybiotyki stosowane w profilaktyce, terapii empirycznej, pierwszorzutowe i zastrzeżone, czyli z tzw. najwyższej półki, do których dostęp jest ograniczony w sposób formalny. Z komitetem ds. antybiotykoterapii współpracuje też zespół ds. zakażeń szpitalnych, monitorując na bieżąco nie tylko koszty farmakoterapii, ale też mapę mikrobiologiczną - tłumaczy Adam Spychalski.

Kadry

Jednak żeby apteka szpitalna sprawnie funkcjonowała, niezbędni są do tego pracownicy. Tymczasem problemem części dyrektorów są ograniczone możliwości zatrudniania farmaceutów. - Często jest to problem oczekiwań finansowych, szczególnie w sytuacji, gdy dochody farmaceutów z aptek otwartych są wyższe niż oferowane przez szpital. Nie zawsze możemy spełnić oczekiwania finansowe, by nie zaburzać struktury płacowej w szpitalu - mówiła Krystyna Zaleska, dyrektor Specjalistycznego Szpitala Miejskiego im. M. Kopernika w Toruniu.

Maria Mieszkowska, konsultant wojewódzki w dziedzinie farmacji aptecznej, zwróciła uwagę, że zarówno w aptekach otwartych, jak i szpitalnych, możliwości zatrudniania farmaceutów są ograniczone. Dodatkowo aptekarze z aptek otwartych cały czas borykają się ze zmianami pozycji na wykazach refundacyjnych i cen leków w związku z częstą nowelizacją list.

- Obecnie farmaceuta może zamienić jeden produkt na inny, gdy ma to samo opakowanie, dawkę, liczbę tabletek, tę samą substan cję czynną i te same wskazania terapeutyczne. To powoduje czasem trudności przy substytucji leków. Aptekarzom łatwiej byłoby jej dokonywać, gdyby lekarze wypisywali recepty, podając nazwę chemiczną leku - zaznacza Maria Mieszkowska.

Zakup leków to ważna pozycja kosztowa w budżecie każdego szpitala. Jak mówiła dyrektor Zaleska, w jej placówce z budżetem 80 mln zł, na leki wydawane jest prawie 19 mln zł. Nic dziwnego, że dyrektorzy starają się optymalizować wydatki w tym zakresie.

- Prawidłowo pracująca apteka to korzyści dla szpitala. Tym bardziej że stosujemy chemioterapeutyki, które muszą być przygotowane w aptece przez farmaceutę, a nie na oddziałach przez pielęgniarki. Monitorujemy koszty leków, stosujemy też metodę zakupu dużych opakowań przy heparynach drobnocząsteczkowych - wylicza dyrektor Zaleska. - To dało nam konkretne oszczędności.

- Wprowadzimy też system e-dokumentacji i rozliczenia leków na pacjenta. Rozwijamy współpracę w zakresie zakażeń szpitalnych i stosowania antybiotyków. Podzieliliśmy również leki na takie, które może zaordynować każdy lekarz oraz produkty wydawane pod nadzorem specjalisty czy ordynatora. Za najdroższą wartościowo grupę odpowiada dyrektor ds. lecznictwa - dodała dyrektor toruńskiego szpitala.

Monitorowanie kosztów

wprowadził też Szpital im. Biziela w Bydgoszczy. - W coraz bardziej intensywny sposób rozwijamy współpracę z zarządem szpitala w przygotowywaniu zestawień dotyczących poszczególnych leków z najbardziej kosztowych grup. Istnieje też coś takiego jak koszty alarmowe: gdy pojawia się niespodziewanie wzrost kosztów, następuje natychmiastowa reakcja. Problem jest od razu analizowany pod kątem ruchu pacjentów i zleceń lekarskich. Cel jest jeden: uchwycić w bezpiecznym momencie nagły wzrost kosztów - mówił Adam Spychalski.

Jak przyznał dyrektor Regionalnego Szpitala Specjalistycznego im. dr. W. Biegańskiego w Grudziądzu Marek Nowak, przez wiele lat, mimo kontroli i monitoringu, pieniądze nadal "gdzieś uciekały": - Widzieliśmy, że niektórzy pacjenci byli leczeni prawidłowo, ale nie dochodzili do zdrowia. Pojawiały się powikłania. Okazało się, że stosowaliśmy odpowiednie leki, ale pacjent brał swoje i nie było efektów leczenia, bo dochodziło do polipragmazji. Obecnie szpital wdraża zintegrowany system zarządzania lekiem, tzw. unit dose.

Wprowadzenie tego systemu należy zacząć od elektronicznej dokumentacji medycznej i obiegu dokumentów on-line. - Dzisiaj w naszym szpitalu lek jest zlecany drogą elektroniczną. Informacja wędruje do apteki, gdzie jest walidowana przez dyżurnego farmaceutę. Nad wszystkim czuwa farmakolog kliniczny - opisuje dyrektor Nowak.

Podkreśla: - Jednym z największych sukcesów naszej placówki jest fakt, że przedstawiciele poszczególnych zawodów medycznych potrafią ze sobą rozmawiać. Lekarz nie czuje upokorzenia, gdy dzwoni do farmaceuty dyżurnego z pytaniem o możliwość zastosowania konkretnego leku.

Powrót do przeszłości

Również w Grudziądzu stosowany jest patent kupowania leków w dużych opakowaniach. - Zamawiam tabletki w beczkach. Rocznie wydajemy na leki ok. 20 mln zł. Obecnie kwota niewydatkowanych środków publicznych na leki będzie stanowiła ok. 650 tys. zł. Działa to trochę na zasadzie: kup dwie cole, trzecia gratis - obrazowo tłumaczy dyrektor Nowak i dodaje: - Szpital dodatkowo wprowadził nomenklaturę wszystkich leków w nazwie międzynarodowej. Dzisiaj o tym, jaka substancja ma być podana, decyduje lekarz, ale już o tym, jaki lek, jakiej firmy - farmaceuta.

System unit dose to inwestycja zwrotna, jednak na razie nie każdy szpital może sobie pozwolić na jego wdrożenie, mimo wielu korzyści, od finansowych po organizacyjne. Chociaż, jak przyznają farmaceuci, "to już kiedyś było", ale w wersji bardziej chałupniczej.

- Kiedyś w aptekach była osoba zwana fasowaczką, która dzieliła dawki leków dla pacjentów z dużych opakowań szpitalnych. Potem przemysł farmaceutyczny wprowadził wyłącznie opakowania handlowe, które w dodatku, z nieznanych przyczyn, oferują miesięczną terapię na 28 dni. Dzisiaj próbujemy wymusić od dostawców dostawy leków w dużych opakowaniach w tych przypadkach, kiedy takie rozwiązanie jest możliwe - powiedział Adam Wąsiewicz.

O działach farmacji

Na spotkaniu w Bydgoszczy komentowano także informację Naczelnej Izby Aptekarskiej dotyczącą wzrostu liczby działów farmacji aptecznej. Przypomnijmy, że w swoim stanowisku z października 2013 r. prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej dr Grzegorz Kucharewicz zwrócił uwagę, iż "liczba aptek szpitalnych według aktualnych danych otrzymanych z okręgowych izb aptekarskich wynosi około 570, a jeszcze kilka lat temu była bliska 700, natomiast liczba działów farmacji nieustannie rośnie. Działanie takie sprzeczne jest z obowiązującymi przepisami, które nie przewidują możliwości tworzenia w miejsce funkcjonujących już aptek szpitalnych działów farmacji szpitalnych".

Uczestnicy bydgoskiej konferencji Rynku Zdrowia zwracali uwagę, że podana przez Naczelną Radę Aptekarską statystyka nie oddaje w pełni rzeczywistego obrazu, gdyż wzrost liczby działów farmacji nie oznacza, że powstały w miejsce likwidowanych aptek szpitalnych.

- Po zmianie prawa farmaceutycznego podmioty świadczące usługi całą dobę zostały zobowiązane do posiadania apteki szpitalnej albo działu farmacji. Dlatego odnotowano wzrost działów farmacji aptecznej, który dotyczy przede wszystkim placówek dystrybuujących tylko leki gotowe - wyjaśniała Aleksandra Adamczyk, konsultant wojewódzki w dziedzinie farmacji szpitalnej w woj. kujawsko-pomorskim.

- Wybór formy organizacyjnej zależy od zadań, jakie są nałożone na dany podmiot. Najważniejsze jest to, aby zarówno apteki, jak i działy wykonywały swoje zadania w taki sposób, byśmy byli spokojni o bezpieczeństwo stosowania leków - podsumowała Aleksandra Adamczyk.

Biopodobne biologiczne

Jednym ze sposobów na obniżenie cen leków jest możliwość kupowania leków biologicznych biopodobnych. Są one tańsze od leków biologicznych oryginalnych o ok. 10% (w Europie ich cena spada średnio nawet o 30%). Zdaniem prof. Pawła Grieba, kierownika Zakładu Farmakologii Doświadczalnej Instytutu Medycyny Doświadczalnej i Klinicznej PAN, ważne, że na rynku pojawia się konkurencja i są alternatywy wobec drogich leków biologicznych.

Leki biologiczne to produkty, których substancje czynne mogą być przy obecnym stanie techniki wytwarzane jedynie przez żywe komórki. Pierwsze dwa leki biologiczne to heparyna wytworzona ze śluzu jelitowego i insulina z trzustek. Również wobec leków biologicznych stosowana jest ochrona patentowa, która daje wytwórcy prawa wyłączne. Jednak po 25 latach istnieje możliwość wejścia konkurencji.

- Wraz z pojawieniem się na rynku produktów biologicznych biopodobnych, powstały pytania dotyczące rejestracji leków biologicznych poprzez wykazanie ich biopodobieństwa, np. czy przy odtwarzaniu znanego od 20-30 lat wariantu należy wymagać takiego samego panelu badań - przypominał profesor. - Europejska Agencja ds. Leków EMA stworzyła odpowiednie przepisy. Z jednej strony wprowadziła "skrót" dotyczący wymogów w zakresie badań klinicznych, z drugiej wydłużyła proces, wpisując wymóg równolegle prowadzonej oceny jakościowej.

Podaj imię Wpisz komentarz
Dodając komentarz, oświadczasz, że akceptujesz regulamin forum

    Najnowsze