×
Subskrybuj newsletter
rynekzdrowia.pl
Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.
Podaj poprawny adres e-mail
  • Musisz zaznaczyć to pole

Bez kapitału trudno o rozwój

Autor: Daniel Kuropaś12 grudnia 2013 12:49

W jakim stopniu polski rynek medyczny jest atrakcyjny dla inwestorów, jak ocenić warunki lokowania kapitału i jakie korzyści daje konkretnym firmom medycznym inwestor finansowy lub strategiczny? Między innymi na takie pytania odpowiadali uczestnicy sesji "Inwestycje - trudno o rozwój bez kapitału" podczas

Bez kapitału  trudno o rozwój
Fot. Adobe Stock. Data Dodania: 16 grudnia 2022

Wartość udziału sektora ochrony zdrowia w inwestycjach funduszy private equity i venture capital w Europie rośnie co najmniej od kilku lat. Jak informowała Anna Zientkiewicz, menedżer z firmy doradczej KPMG, w 2007 roku było to 9,4%, a w 2012 roku - 15%. W Polsce w ubiegłym roku ta wartość wyniosła 10,8%

- Polska nie odbiega istotnie od tego standardu europejskiego, jeśli chodzi o zaangażowanie w ten konkretny sektor. Co więcej, globalnie ten udział kształtuje się właśnie na poziomie 10-11% - podkreśla Anna Zientkiewicz. Jak będzie w następnych latach?

Perspektywy rynku

- Nie mam wątpliwości, że sektor ochrony zdrowia będzie jednym z bardziej atrakcyjnych w regionie w najbliższych latach. Świadczą o tym oczywiście wszystkie obecne trendy i statystyki, czy to demograficzne, czy finansowe - mówi Paweł Padusiński, dyrektor w Mid Europa Partners (MEP). Inwestycje MEP w prywatną opiekę ambulatoryjną w Polsce stały się punktem zwrotnym dla rynku, ponieważ doprowadziły do jego przemodelowania, konsolidacji i stworzenia lidera w tym segmencie.

- Pamiętam rok 2007, kiedy kupowaliśmy pierwszą firmę - Lux Med, wtedy spółkę o przychodach przekraczających niewiele więcej niż 100 mln zł. W ciągu 5 lat udało nam się zbudować i zintegrować grupę o przychodach rzędu 800 mln zł, która ma 100 przychodni w skali całego kraju i ponad milion pacjentów pod swoją opieką - przypomina Paweł Padusiński.

Z punktu widzenia inwestora zakończyło się to dużym sukcesem finansowym w momencie sprzedaży sieci funduszowi Bupa za 400 mln euro - czyli uzyskaniu 2,5-krotnego zwrotu z inwestycji. Jaki jest obszar zainteresowania MEP obecnie?

Diagnostyka na tapecie

- W roku 2011 zainwestowaliśmy w Grupę Diagnostyka, wiodącą spółkę na rynku laboratoryjnym w Polsce. W pewnym stopniu chcemy powtórzyć to, co zrobiliśmy na rynku przychodni, bo rynek ten charakteryzuje się podobnymi cechami. Jest bardzo rozdrobniony i naszym zdaniem wymaga konsolidacji. Od 2011 roku wspólnie z zarządem Diagnostyki zrealizowaliśmy już 20 akwizycji - opisuje Padusiński.

Dyrektor w MEP podaje przy tym przykłady najbardziej aktualnych transakcji, zrealizowanych tuż przed IX Forum Rynku Zdrowia (22-23 października br.). - Kupiliśmy jednego z wiodących dostawców usług laboratoryjnych w kraju, sieć zajmującą się diagnostyką laboratoryjną w obszarze patologii.

Ponadto należąca do MEP od 2012 roku spółka Alpha Medical - lider na rynku słowackim i znaczący gracz na rynku czeskim - kupiła od grupy Euromedic sieć czeskich laboratoriów medycznych. - Transakcja ta pozwoli nam uzyskać status lidera. Dzięki temu w tej chwili nasza połączona platforma laboratoryjna będzie numerem jeden w Polsce, Czechach i na Słowacji - podsumowuje Paweł Padusiński.

Konsolidacja rynku, zastrzyk kapitałowy, środki na rozwój i akwizycje - wiemy już, co inwestor finansowy może dać firmie medycznej. A co, oprócz zysku, może dać firma medyczna inwestorowi strategicznemu, zwłaszcza kiedy odkupuje ją od funduszu private equity?

- Bupa była mocno zainteresowana Grupą Lux Med z kilku przyczyn. Pierwsza z nich to fakt, że prowadzimy zintegrowany model opieki zdrowotnej. To jest bardzo istotne w przypadku Bupy, dlatego że jest to z jednej strony ubezpieczyciel, a z drugiej dostawca usług medycznych. Do takiego modelu idealnie pasował Lux Med - wyjaśnia Anna Rulkiewicz, prezes zarządu Lux Med. Sp. z o.o. Bupę z pewnością też interesował jedynie lider na dużym, ale wciąż jeszcze młodym rynku.

Co natomiast zmieniło się dla firmy po zmianie inwestora? - Zasadniczą różnicą między funkcjonowaniem w ramach funduszu private equity a inwestorem strategicznym jest horyzont inwestycyjny. Tutaj wiadomo, że rozmawiamy już bez stresu o horyzoncie inwestycyjnym - podkreśla Anna Rulkiewicz.

Jak podkreślają eksperci, w oczywisty sposób ten rynek się zmienia, m.in. z powodu działań pierwszych funduszy inwestycyjnych. Ambulatoryjna opieka jest obecnie skonsolidowana w dużym stopniu, więc już nie jest tak łatwo znaleźć wystarczająco duże i atrakcyjne spółki. - Pewnie trzeba się pochylać nad bardziej skomplikowanymi tematami inwestycyjnymi, które jeszcze pięć lat temu żadnego inwestora finansowego by nie zainteresowały, jak onkologia czy restrukturyzacja szpitali publicznych - ocenia Anna Zientkiewicz z firmy KPMG.

Nierównowaga w onkologii

W takim właśnie kierunku poszedł fundusz Enterprise Investors, który rok temu zainwestował środki w Katowicach, budując klinikę radioterapii i neuroradiochirurgii w oparciu o urządzenie gamma knife przy Szpitalu Klinicznym nr 5 Śląskiego Uniwersytetu Medycznego.

- W październiku wykonaliśmy pierwsze procedury na żywych pacjentach, a nie manekinach. Już leczymy, ale na razie bez kontraktu. Liczymy, że to się wkrótce zmieni - mówi Michał Kędzia, wiceprezes Enterprise Investors.

Drugim krokiem w tej dziedzinie było zainwestowanie w już działający ośrodek onkologiczny w Elblągu. Tam fundusz ma mniejszościowy udział i współpracuje z założycielami grupy Nu-Med, którzy wybudowali placówkę, zdobyli kontrakt, a w tej chwili na bieżąco tym ośrodkiem zarządzają. - Kilka tygodni temu podpisaliśmy też dokumenty, które stanowią podwaliny do inwestycji w trzeci ośrodek onkologiczny - w Tomaszowie Mazowieckim w województwie łódzkim - dodaje Michał Kędzia.

To powrót do sektora medycznego po latach, ponieważ Enterprise Investors miał już w swoim portfelu Medycynę Rodzinną w latach 2000- 2007, którą notabene sprzedał MEP, uzyskując dwukrotny zwrot z inwestycji.

Dlaczego zatem teraz onkologia? Wiceprezes funduszu wyjaśnia, że na początku postanowiono stworzyć mapę potrzeb, żeby zobaczyć, gdzie jest największa nierównowaga między popytem a podażą, czyli zapotrzebowaniem na świadczenia i możliwością wykonywania procedur.

- Doszliśmy do wniosku, że w onkologii ten rozdźwięk między rosnącym zapotrzebowaniem na świadczenia, a z drugiej strony ograniczonymi możliwościami sprzętowymi, jeśli chodzi o wybrane rodzaje leczenia onkologicznego - daje największe pole do inwestycji dla organizacji takiej jak nasza - tłumaczy wiceprezes Enterprise Investors.

Wsparcie inwestora

Firmy medyczne mogą oczywiście rozwijać się nadal samodzielnie, nie szukając inwestora. Mają kilka możliwości pozyskania kapitału na rozwój. - Rynek finansowy ma dzisiaj tak naprawdę do zaoferowania 3-4 podstawowe produkty: kredyty bankowe, emisję obligacji, leasing (np. zwrotny nieruchomości) i oczywiście giełdę - wylicza Tatiana Piechota, prezes zarządu Upper Finance Med. Consulting Sp. z o.o.

Można zgrabnie połączyć wejście inwestora oraz wykorzystanie jednego z tych instrumentów finansowych, co pokazuje przykład sieci klinik kardiologicznych American Heart of Poland, w których fundusz

private equity Advent International posiada obecnie 35% udziałów.

- Bardzo dużo inwestujemy dzięki Adventowi. Jego wsparcie i prestiż pozwoliły na uzyskanie bardzo dobrego finansowania na rynku. Wypuściliśmy obligacje niezabezpieczone maksymalnie do kwoty 100 mln zł dodatkowych funduszy, które będziemy mogli wykorzystać na akwizycje oraz na budowę i przekształcanie naszych ośrodków w małe szpitale sercowo-naczyniowe - opisuje prof. Paweł Buszman, przewodniczący rady nadzorczej American Heart of Poland SA.

- Nie będę ukrywał, że pieniądze funduszu pomogły nam w budowaniu wartości naszych usług dla pacjenta i wobec NFZ - dodaje prof. Buszman.

Długie negocjacje

Koniec etapu samodzielnego rozwoju dostrzega i ogłasza też Adam Roślewski, założyciel i właściciel Grupy Nowy Szpital Sp. z o.o., prezes ZUK Know How Sp. z o.o. Grupa - posiadająca 13 szpitali i 2300 łóżek, w tym roku prawie 300 mln budżetu z NFZ - rozwijała się do tej pory o własnych siłach. Ale to oczywiście ma swoje granice, dlatego że rynek się zmienia, swoje robi konkurencja, pojawiają się nowe technologie medyczne itd.

- To wszystko tworzy takie warunki, że nie sposób kontynuować rozwoju organicznego. Także dlatego, że chcemy się rozwijać i sięgać po kolejne jednostki, a tutaj pojawia się pewna inwestycyjna bariera wejścia - mówi Adam Roślewski.

Zainteresowanie rynku inwestycyjnego Grupą Nowy Szpital było bardzo duże. Firma szukała partnera, który zaakceptuje formułę wejścia do spółki bez obejmowania większościowego pakietu udziałów. - Spotkaliśmy się chyba z dwudziestoma kilkoma podmiotami. Ostatecznie wiążące oferty złożyło kilku znaczących graczy - opisuje negocjacje założyciel GNS.

- Dzisiaj jesteśmy praktycznie na finiszu procesu pozyskania kapitału, ale w trochę innej formule. To nie będzie wejście inwestora na część udziałów, tylko de facto pożyczka zabezpieczona możliwością przejęcia części udziałów - opisuje Adam Roślewski i zapewnia, że proces pozyskania kapitału dokona się do końca roku. Środki w przeważającej części zostaną przeznaczone na akwizycje.

Podsumowując, zdaniem ekspertów, sektor medyczny to ciekawy i potencjalnie bardzo zyskowny rynek dla inwestorów - mimo wielu barier legislacyjnych, faktycznego braku równouprawnienia między podmiotami publicznymi i prywatnymi (wbrew deklaracjom NFZ i resortu zdrowia) oraz pokutujących, często fundamentalnych, nieporozumień.

- Musimy zacząć walczyć z powszechnym przekonaniem, że nie wolno zarabiać na usługach medycznych. Nie ma rozwoju i finansowania bez wykazania zysku netto. Udowodnienie, że firma może zagwarantować zrównoważony wzrost i bezpieczeństwo, jest podstawą do jakiegokolwiek finansowania, czy to bankowego, czy obligacyjnego lub przez fundusz typu private equity - podsumowuje prof. Buszman.

Podaj imię Wpisz komentarz
Dodając komentarz, oświadczasz, że akceptujesz regulamin forum

    Najnowsze