Aby z wynalazku naukowców korzystali pacjenci
Rozmowa z dr inż. Barbarą Ostrowską, prezesem MaterialsCare Sp. z o.o., spółki powołanej do komercjalizacji wynalazku bioimplantu.

Rynek Zdrowia: - Kiedy i dlaczego grupa naukowców z Wydziału Inżynierii Materiałowej Politechniki Warszawskiej zdecydowała się na założenie spółki MaterialsCare?
Barbara Ostrowska: - Umowa spółki została podpisana w tym roku u notariusza, czekamy na rejestrację sądową. Jednak prace nad powołaniem firmy trwały dwa lata. Stworzyliśmy ją z kilku powodów. Jednym z ważniejszych, a zarazem dość prozaicznych jest fakt, że wyniki prac nad każdym z tworzonych przez nasz zespół w Politechnice Warszawskiej bioimplantów (patrz ramka - red.) wymagały skomercjalizowania. Tak stanowią zapisy w umowie na realizację naszego projektu.
Po drugie, uznaliśmy, że warto wejść na rynek z takimi właśnie produktami. Nad bioimplantami pracowaliśmy od 2009 roku. Uważamy, że te produkty są na tyle dobre, że nie możemy zmarnować efektów naszej kilkuletniej pracy.
Jako naukowcy nie mieliśmy jednak doświadczenia w działalności biznesowej, zakładaniu i prowadzeniu podmiotów gospodarczych itp. Zaczęliśmy więc dwa lata temu szukać potencjalnych partnerów, m.in. w działającej na Politechnice Warszawskiej spółce Instytut Badań Stosowanych (IBS Sp. z o.o.) stworzonej w celu wspierania komercjalizacji wyników prac badawczych zrealizowanych na PW.
Na jednym z ubiegłorocznych szkoleń dotyczących m.in. transferu technologii z nauki do przemysłu poznaliśmy osoby z Klastra Bio-Tech-Med, które dokładnie zrozumiały, o co nam chodzi. Tak zaczęła się nasza współpraca, która zresztą trwa do dzisiaj.
Wspólnie z Klastrem BTM uznaliśmy, że skoro chcemy komercjalizować wyniki naszych prac nad bioimplantem w ramach spółki typu spin-off, to powinniśmy współpracować w tym zakresie z Politechniką Warszawską. Chodzi m.in. o kwestie prawne, w tym korzystanie z licencji ( jej właścicielem jest uczelnia) oraz laboratoriów.
- Jaka jest struktura właścicielska spółki MaterialsCare?
- 49 proc. udziałów należy do Politechniki Warszawskiej, 50 proc. do nas, czyli wynalazców bioimplantu, natomiast 1-procentowym udziałowcem jest Klaster BTM. Działalność natury biznesowej oznacza dla naukowców liczne dodatkowe obowiązki, pochłaniające naprawdę sporo czasu, stąd nie każdy decyduje się na taką aktywność. Ostatecznie z naszego zespołu badawczego do spółki przystąpiło siedem osób, w różnym stopniu zaangażowanych w pracę nad projektowaniem bioimplantu.
- Udało się Państwu stworzyć bioimplant wspomagający regenerację i odtworzenie rozległych ubytków tkanek kostnych w leczeniu nowotworów. Co dalej? Jakie są szanse na wdrożenie tego rozwiązania nie tylko do produkcji, ale przede wszystkim - do praktyki klinicznej?
- Mamy już za sobą wszystkie badania wymagane do stosowania naszych bioimplantów u zwierząt. Na obecnym etapie jesteśmy - w rozumieniu prawa - spółką w trakcie organizacji, jeszcze bez numeru REGON. Formalnie więc nie możemy jeszcze jako firma oferować naszego produktu, ale jest on z powodzeniem wszczepiany zwierzętom, w ramach leczenia eksperymentalnego, dzięki dobrej współpracy ze środowiskiem weterynaryjnym.
U jednego z psów, któremu po usunięciu chorej, zaatakowanej przez nowotwór kości, wszczepiono nasz bioimplant, od pół roku nie ma żadnych przerzutów. Labrador co miesiąc poddawany jest kontroli, obserwujemy więc, jak po wszczepieniu bioimplantu zdrowa kość przyrasta.
- Kiedy bioimplanty stworzone w Politechnice Warszawskiej będą wszczepiane ludziom?
- Jesteśmy obecnie na etapie przygotowań do badań klinicznych. Aplikujemy o środki finansowe na pokrycie kosztów tych badań. Zabiegamy m.in. o fundusze z Unii Europejskiej oraz w ramach konkursu STRATEGMED organizowanego przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju.
W poszukiwaniu źródeł finansowania wspiera nas także Klaster BTM, między innymi organizując spotkania z potencjalnymi inwestorami czy przekazując nam informacje o miejscach, w których warto zaprezentować nasz bioimplant lub inne projekty, nad którymi pracujemy. Klaster służy nam też bardzo ważną pomocą prawną oraz w kontaktach z różnymi instytucjami i podmiotami.
- Ile będą kosztowały badania kliniczne bioimplantu?
- Jest to kwota oscylująca wokół 10 mln zł, dzięki której można m.in. wytworzyć, zbadać i wszczepiać nasze bioimplanty w ramach badań klinicznych. Jednak w tej kwocie nie mieści się wydatek niezbędny do pokrycia kosztów certyfikacji laboratoriów. Aby poradzić sobie z tym problemem, będziemy musieli stworzyć nowe, własne zaplecze laboratoryjne, spełniające wszelkie wymogi dobrej praktyki badań klinicznych. To muszą być nowe urządzenia, a nie te, które od lat często sama naprawiam młotkiem i śrubokrętem, a olej do sprężarek tłokowych kupuję w markecie budowlanym.
- To nie jest żart?
- Niestety, nie. Taka bywa nasza rzeczywistość. Musimy sobie jakoś radzić.
- Państwa droga do sukcesu nie była łatwa. Pracując nad bioimplantem od 2009 r., nie przeżywaliście momentów zwątpienia lub wręcz zniechęcenia? Pani koleżankom i kolegom np. w Niemczech czy Stanach Zjednoczonych takie problemy jak własnoręczne naprawianie drukarki są raczej obce...
- Nie zrażamy się różnymi przeciwnościami. Skupiamy się przede wszystkim na pracy nad projektem oraz pokonywaniu barier, a nie na ich rozpamiętywaniu. One nas hartują. Jestem z wykształcenia inżynierem materiałowym, może także z tego powodu naprawianie urządzeń nie sprawia mi większych trudności, o ile nie jest to skomplikowana aparatura naszpikowana elektroniką...
Bardziej irytujące bywają niektóre formalne wymogi związane z prawem zamówień publicznych. Muszę np. wiedzieć, co będziemy robili w grudniu przyszłego roku, aby odpowiednio wcześnie przystąpić do procedur przetargowych, chociażby przy zakupie odczynników. Nie jest jednak możliwe, abym już teraz określiła takie dokładne zapotrzebowanie na koniec przyszłego roku, a na zapas odczynników kupić nie mogę ze względu na prawne obostrzenia.
Mamy jednak jasno określony cel - dążymy do tego, aby z naszych bioimplantów korzystali pacjenci. Wierzę, że pokonamy wszelkie trudności i ten cel osiągniemy.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)