Żary: ginekolog pokaleczył dziecko, ale chce dalej pracować
Pijany lekarz nakłuł nie tylko pęcherz płodowy, ale i główkę dziecka, i to kilkakrotnie. Jednak będzie mógł wrócić do pracy. Sąd lekarski ukarał go naganą i grzywną.

Jak informuje Gazeta Lubuska, badanie alkomatem wykazało, że w trakcie odbierania porodu lekarz żarskiego Szpitala na Wyspie miał prawie 2 promile alkoholu.
Dziecko przyszło na świat z licznymi urazami głowy, do których doszło w trakcie nakłucia pęcherza płodowego. Chłopczyk wymagał natychmiastowego przewiezionia do oddziału Intensywnej Terapii i Patologii Noworodka Szpitala Wojewódzkiego w Zielonej Górze. Tam poddano do leczeniu.
Prezes Szpitala na Wyspie Wiesław Olszański zwolnił dyscyplinarnie ginekologa. Prokuratura wszczęła śledztwo, a lekarz odpowiada z wolnej stopy.
- Postępowanie karne zostało zawieszone do czasu wydanie opinii przez biegłych sądowych - mówi prawnik Jarosław Jaroszewicz - Bortnowski, pełnomocnik rodziców dziecka. - Ich opinia jest niezbędna do oceny zdarzenia oraz stopnia niebezpieczeństwa, na które został narażony noworodek. Na takie opinie czeka się nawet kilkanaście miesięcy. Miejmy nadzieję, że zostanie wydana jeszcze w tym roku.
Jeżeli okaże się, że było tylko zagrożenie, to kara może wynieść od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Jeżeli biegli wykażą, że powstały też obrażenia, to kara może być wyższa. Prokuratura skierowała do Okręgowej Izby Lekarskiej zawiadomienie o zdarzeniu, i to ona miała zdecydować czy lekarz otrzyma zakaz wykonywania zawodu.
Okręgowy sąd lekarski zdecydował, że lekarz otrzyma naganę i karę pieniężną w wysokości 3.510 zł. To zaś oznacza, że będzie on mógł bez przeszkód wrócić do zawodu.
Więcej: www.gazetalubuska.pl
ZOBACZ KOMENTARZE (0)