Zamość: pacjent nie zamierzał ścigać lekarza - sprawę wznowił sąd
Pomimo, że postępowanie w sprawie wykrytych przez śledczych błędów lekarza popełnionych w 2002 r. umorzono, Sąd Okręgowy w Zamościu właśnie zdecydował o przekazaniu sprawy do ponownego rozpatrzenia. Decyzja została podjęta przy braku woli ścigania lekarza przez poszkodowanego.

Sprawa ma początek w październiku 2002 roku, kiedy mieszkaniec podzamojskiej wsi uległ wypadkowi drogowemu i z otwartym złamaniem nogi trafił do SP ZOZ w Zamościu - relacjonuje Dziennik Wschodni (od 2005 r. ta placówka została przez samorząd przekształcona w Zamojski Szpital Niepubliczny sp. z o.o.).
Podczas hospitalizacji pacjenta wszystkie decyzje dotyczące leczenia prowadził ordynator oddziału urazowo-ortopedycznego. Po ponad trzech miesiącach pacjent został wypisany do domu jednak rana na nodze się nie goiła. Później pacjent wielokrotnie szukał pomocy w poradniach specjalistycznych i szpitalach aż ostatecznie w marcu 2005 r. na jego żądanie amputowano mu nogę.
Sprawą zainteresowała się prokuratura, która pod koniec 2008 r. oskarżyła ordynatora o narażenia pacjenta na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. (Grozi za ten czyn do 3 lat pozbawienia wolności).
W czerwcu Sąd Rejonowy w Zamościu umorzył postępowanie i orzekł, że ordynator działał nieumyślnie, a ściganie takiego przestępstwa następuje na wniosek pokrzywdzonego. Poszkodowany nie chciał ścigania lekarza. Pomimo to sprawa wraca do sądu.
Więcej: www.dziennikwschodni.pl
ZOBACZ KOMENTARZE (0)