×
Subskrybuj newsletter
rynekzdrowia.pl
Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.
Podaj poprawny adres e-mail
  • Musisz zaznaczyć to pole

Tropem komunikatu na manowce prawa: czy to coś więcej niż informacja?

Autor: Ryszard Rotaub/Rynek Zdrowia13 lutego 2012 06:20Aktualizacja: 13 lutego 2012 09:02

Prezes NFZ umieszcza każdego miesiąca na stronie internetowej Funduszu od kilku do kilkunastu komunikatów. Ministerstwo Zdrowia również się nimi posługuje, choć czyni to rzadziej. Jakie znaczenie mają komunikaty w relacjach między urzędami a podmiotami działającymi w ochronie zdrowia? Prawnicy podkreślają, że nie mają one żadnej mocy prawnej, mimo to, przynajmniej do niektórych, środowisko medyczne przywiązuje dużą wagę. Czy słusznie?

Tropem komunikatu na manowce prawa: czy to coś więcej niż informacja?
Fot. Adobe Stock. Data Dodania: 16 grudnia 2022

- Komunikaty prezesa NFZ są po prostu informacją w danej sprawie i równie dobrze tak też mogłyby się nazywać - mówi nam Andrzej Troszyński, rzecznik Centrali Funduszu. - Na pewno nie stanowią prawa, jak to sugerowali niektórzy przedstawiciele środowiska lekarskiego podczas protestu "pieczątkowego" - dodaje.

Nawiązuje w ten sposób do głośnej sprawy komunikatu prezesa NFZ, który miał zostać opublikowany po spotkaniu lekarzy i aptekarzy z ministrem zdrowia, zakończonym późnym wieczorem 4 stycznia br. Lekarze domagali się wówczas zniesienia kar za błędne wypisanie recepty.

Komunikat prezesa NFZ - miał być...
W punkcie drugim porozumienia z ministrem Bartoszem Arłukowiczem znalazł się następujący zapis: ”Prezes NFZ wyda komunikat o nienakładaniu kar wynikających z art. 48 ust. 8 ustawy refundacyjnej oraz nienakładaniu kar na apteki w okresie od 1 stycznia 2012 r. do czasu wejścia w życie nowelizacji ustawy refundacyjnej”.

Prezes NRL Maciej Hamankiewicz w rozmowie z PAP nie ukrywał, że premier odbył w tej sprawie telefoniczną rozmowę z prezesem NFZ Jackiem Paszkiewiczem, który "nie chciał zgodzić się na zawieszenie przepisów dotyczących karania lekarzy".

Także prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie, Jacek Krajewski, przywoływał kwestię komunikatu mówiąc o szczegółach porozumienia: "w pierwszym etapie zostanie wydany komunikat prezesa NFZ o niekaraniu lekarzy do czasu wprowadzenia centralnego wykazu ubezpieczonych".

Wątek związany z komunikatem pojawił się również w wypowiedzi Zdzisława Szramika, wiceprzewodniczącego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, który wyraził obawę, że za 5 lat (tyle wynosi okres kontrolny w NFZ) nikt nie będzie pamiętał o komunikacie wydanym przez prezesa NFZ.

Brak komunikatu to też komunikat
Oczekiwany komunikat nigdy się jednak nie ukazał. 5 stycznia, tj. następnego dnia po spotkaniu, portal rynekzdrowia.pl w rozmowie z Andrzejem Troszyńskim, dowiedział się, że: ”zgodnie z treścią wspólnego komunikatu, rękojmią do wydania przez prezesa NFZ komunikatu, o którym mowa w punkcie 2, w sprawie nienakładania kar, jest to, co zostało zapisane w punkcie 1: zawieszenie protestu i podjęcie inicjatywy legislacyjnej przez ministra zdrowia”.

- Nie chodzi zatem o stanowisko NFZ, ale o realizację ustaleń ze spotkania 4 stycznia w MZ, zapisanych we wspólnym komunikacie - zaznaczył rzecznik Funduszu.

Na reakcję lekarzy nie trzeba było długo czekać. 13 stycznia uczestnicy spotkania NRL w Łodzi wystosowali do premiera apel o odwołanie prezesa Paszkiewicza.

"Oceniając bardzo krytycznie postawę Prezesa NFZ dr n.med. Jacka Paszkiewicza w trakcie dyskusji nad koniecznością przeprowadzenia zmian w ustawie o refundacji leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych, w czasie pracy zespołu Naczelnej Rady Lekarskiej w Ministerstwie Zdrowia w dniu 4 stycznia br., a zwłaszcza niewywiązanie się z podjętego i pisemnie potwierdzonego zobowiązania do wydania komunikatu o niekaraniu lekarzy, Naczelna Rada Lekarska apeluje do Premiera Rządu RP o odwołanie Jacka Paszkiewicza z zajmowanego stanowiska" - napisali lekarze.

W zgodzie z ustawą
Jolanta Budzowska, radca prawny w kancelarii Budzowska Fiutowski i Partnerzy zastrzega, że komunikaty nie mają mocy wiążącej - mogą co najwyżej służyć jako wskazówka interpretacyjna. Uważa zatem, że dochodzenie roszczeń w sądzie jedynie na podstawie komunikatu byłoby bez szans. Chyba, że komunikat miałby oparcie w ustawie, rozporządzeniu, umowie lub kontrakcie.

Dodaje jednak, że gdyby z komunikatu płynęła informacja dotycząca sposobu traktowania pewnych zdarzeń, na przykład zapewnienie o niekaraniu lekarzy, to - broniąc się w sądzie przed karą - mogliby się oni powołać na zasady współżycia społecznego i treść takiego komunikatu. - Można by go traktować w kategoriach intencjonalnych i powoływać się na zasadę zaufania do organów państwa - twierdzi Budzowska.

- Sąd jest związany przepisami prawa - ustawami i rozporządzeniami - a nie komunikatami NFZ. Komunikat byłby może podstawą do roszczeń wobec NFZ, gdyby wprowadził w błąd lekarza lub aptekarza. W każdym razie nie byłby on podstawą do uniknięcia odpowiedzialności wynikającej z ustawy refundacyjnej, ponieważ nie jest źródłem prawa i nie należy się nim kierować przy ustalaniu praw i obowiązków lekarza i aptekarza - wyjaśnia z kolei dr Piotr Horosz z wydziału organizacji i zarządzania Politechniki Śląskiej.

Pożytek z bałaganu
Przy okazji zauważa, że ustawa refundacyjna została napisana byle jak i jest na tyle nieprecyzyjna, że aptekarze mogą na tym zyskać i uniknąć kar za przyjmowanie niewłaściwych recept.

- Ustawy nie da się poprawić rozporządzeniem, ponieważ musi być ono zgodne z ustawą, w przeciwnym razie będzie nieważne - zaznacza Piotr Horosz, krytykując w ten sposób lansowane przez polityków opinie, że ustawa ma tak przełomowe znaczenie, że warto ją zachować korygując jedynie rozporządzeniami.

- Choć akurat w przypadku ustawy refundacyjnej można doprecyzować rozporządzeniem pewne kwestie potraktowane bardzo ogólnie w taki sposób, że aptekarze nie będą karani - dodaje.

Poprawianie ustawy
Z kolejną próbą naprawiania ustawy refundacyjnej, tym razem za pomocą komunikatu, mieliśmy do czynienia w przypadku art. 49 ust. 3. Ministerstwo Zdrowia sięgnęło po ten sposób, aby wyjaśnić nieprecyzyjnie sformułowany zakaz dawania i przyjmowania darowizn.

Na swojej stronie internetowej resort zdrowia oznajmił, że intencją ustawodawcy nie było wprowadzenie zakazu dokonywania darowizn przez Fundację WOŚP (pomp insulinowych kupionych ze zbiórki pieniędzy podczas tegorocznej akcji Jurka Owsiaka) a jedynie zakaz stosowania jakichkolwiek form zachęty, w tym darowizn, który dotyczy przedsiębiorców produkujących lub prowadzących obrót produktami refundowanymi.

Na marginesie warto zaznaczyć, że już podczas debaty w sejmowej Komisji Zdrowia prawnicy wskazywali na zbytnie rozszerzenie zakresu podmiotowego tego zakazu i na konsekwencje społeczne z tym związane.

Można zgodzić się z MZ, że intencje parlamentarzystów złe nie były, ale... wyszło, jak zwykle. Ustawa refundacyjna została zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego, bo pozbawia aptekarzy prawa do rozpatrzenia sporu z NFZ przez niezawisły sąd. Można się spodziewać kolejnych skarg do TK i nowelizacji.

Dowiedz się więcej na temat:
Podaj imię Wpisz komentarz
Dodając komentarz, oświadczasz, że akceptujesz regulamin forum

    Najnowsze