Szczecin: lekarka nie zdiagnozowała białaczki, ma zarzuty
Lekarka, która nie zdiagnozowała ostrej białaczki szpikowej u pacjentki, została oskarżona o narażenie jej na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - poinformowała w czwartek (17 sierpnia) szczecińska prokuratura.

Prokuratura Rejonowa w Szczecinie ustaliła, że w sierpniu 2016 r. kobieta zgłosiła się do przychodni z powodu złego samopoczucia i osłabienia. Pacjentce wykonano podstawowe badania morfologiczne, a następnie umówiono na wizytę lekarską.
Według ustaleń śledczych lekarka nie zbadała kobiety, a po odebraniu wyników laboratoryjnych zleciła kolejne badania. Podejrzana podejrzewając u pacjentki anemię zaleciła przyjmowanie żelaza.
Po kliku dniach podczas kolejnej wizyty w przychodni lekarka po zapoznaniu się z wynikami badań zleciała kobiecie dalsze przyjmowanie żelaza. Pacjentka nie została zbadana przez lekarkę, która wyznaczyła kolejną wizytę za 3 miesiące.
Ze względu na pogarszający się stan zdrowia kobieta zgłosiła się do innego lekarza, któremu przedstawiła wyniki dotychczasowych badań. Lekarz podejrzewając u pacjentki białaczkę skierował ją do szpitala. Badani potwierdziły diagnozę - kobieta jest chora na ostrą białaczkę szpikową i została zakwalifikowana do przeszczepu szpiku kostnego.
- Powołany w toku postępowania biegły z zakresu hematologii ocenił postępowanie podejrzanej, jako nieprawidłowe - poinformowała szczecińska prokuratura.
- W ocenie biegłego już wstępne wyniki badań pokrzywdzonej sugerowały podejrzenie białaczki, a decyzje terapeutyczne podejmowane przez podejrzana stanowiły zagrożenie dla życia i zdrowia pokrzywdzonej - dodaje.
Podejrzana lekarka nie przyznaje się do winy i odmówiła składania wyjaśnień. Za zarzucane jej czyny grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)