Sejm: autorzy projektów o in vitro muszą usunąć uchybienia
Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski poinformował, że autorzy projektów dotyczących zapłodnienia in vitro będą proszeni o ich uzupełnienie i zastosowanie tych samych pojęć i definicji, które są używane w dyrektywach Unii Europejskiej.

Biuro Analiz Sejmowych zgłosiło uwagi do projektów złożonych przez: Marka Balickiego (niezrzeszony), Małgorzatę Kidawę-Błońską (PO), Jarosława Gowina (PO) i Bolesława Piechę (PiS).
Posłowie, których poproszono o poprawki, nie ukrywają, że są zdziwienia. Dziwi mnie dysonans między ekspertami prawnymi, którzy pracowali nad projektami a prawnikami sejmowymi. Nie sadzę, żeby w moim projekcie były jakieś poważniejsze usterki - podkreślił Bolesław Piecha.
Poseł dodał, że niepotrzebnie wyciąga się szczegóły, które mogą wynikać np. z błędnego tłumaczenia unijnych definicji na język polski.
W ocenie Marka Balickiego, decyzja marszałka Sejmu jest polityczna: - Nad naszym projektem pracowali wybitni polscy specjaliści, jest on w pełni zgodny z prawem UE. PO ma dwa sprzeczne projekty i nie wie, co z nimi zrobić. Stąd taka taktyka. O szczegółach dotyczących uwag będę mógł mówić po zapoznaniu się z nimi.
W Sejmie zostało złożonych pięć projektów dotyczących in vitro. Z powodu różnicy zdań nad osobnymi ustawami w PO pracowali: Gowin (kierował pracami zespołu przy kancelarii premiera ds. Konwencji Bioetycznej) oraz Małgorzata Kidawa-Błońska, której projekt popiera minister zdrowia, Ewa Kopacz.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)