Ryzyko korupcji w ochronie zdrowia - jak można je minimalizować
Organizacja ISO wprowadziła normę 37001, która zawiera wymagania i wytyczne dotyczące tworzenia, wdrażania, utrzymania i poprawy systemu zarządzania działaniami antykorupcyjnymi. Posiadanie tego certyfikatu jest niezwykle ważne również dla jednostek ochrony zdrowia.

Przekonuje o tym mec. Anna Partyka-Opiela z Kancelarii Domański Zakrzewski Palinka. - Branża bankowa, farmaceutyczna, finansowa posiadają od lat regulacje dotyczące zapobiegania korupcji. Jeśli chodzi o ochronę zdrowia, to w tym obszarze nie ma systemowego rozwiązania - zaznaczyła mec. Anna Partyka-Opiela.
Tymczasem korupcja dotyka wszystkich organizacji, także z sektora zdrowia. - Osoby zajmujące się zarządzaniem ryzykiem prawnym dobrze wiedzą, że linia obrony w sprawach o korupcję polega na wykazaniu, że dołożyło się należytej staranności i zrobiło się wszystko, żeby we właściwy sposób zapobiegać tym zjawiskom, że kontrolowało się organizację poprzez wprowadzenie odpowiednich procedur i szkoleń - wyliczała Partyka-Opiela.
Elementem tych działań zapobiegawczych jest norma ISO 37001.
Certyfikat antykorupcyjny
- Od początku tego roku można mieć certyfikat ISO na to, że się nie korumpuje. To norma międzynarodowa, którą można stosować w każdej organizacji. Certyfikat uzyskuje się na 2 lata - wyjaśniła prawniczka.
Dzięki certyfikatowi organizacja może wykazać, że wdrożyła dobre praktyki kontroli antykorupcyjnej. Norma może być wprowadzona w sektorze prywatnym, publicznym oraz w organizacjach non-profit, bez względu na ich formę prawną - dotyczy bowiem spółek, przedsiębiorstw państwowych, związków czy organizacji.
Uczestnicy dyskusji o ryzyku prawnym w ochronie zdrowia podczas marcowego II Kongresu Wyzwań Zdrowotnych w Katowicach zastanawiali się, jak szpitale przygotowane są na zaostrzenie polityki antykorupcyjnej ze strony organów państwa.
Byli zgodni co do tego, że w sytuacji szybko zmieniających się uregulowań prawnych i niedoborów finansowych w sektorze ochrony zdrowia, wprowadzanie systemu zarządzania ryzykiem jest uzasadnione.
- Dobrze, że taka norma się pojawia, bo nawet interpretacje prawników na temat korupcji i ewentualnych zagrożeń są różne - powiedział prof. Adam Maciejczyk, dyrektor Dolnośląskiego Centrum Onkologii. Przyznał, że dyrektorzy placówek nie czują się do końca bezpieczni w obliczu różnych ryzyk.
- Tymczasem nie mamy pieniędzy nawet na leczenie, nie mówiąc już o środkach na tworzenie systemów zapobiegania ryzykom - dodał. Jego zdaniem podstawowym zagrożeniem dla osób zarządzających szpitalami są zamówienia publiczne.
Ryzykowne zamówienia publiczne
Stanisław Pitucha, asystent w Katedrze i Zakładzie Zdrowia Publicznego Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, zwrócił uwagę, że cena jest dobrym, bo obiektywnym parametrem pozwalającym na dokonanie wyboru tego, co chcemy kupić.
- Sztuką jest umiejętność opisu zamówienia za pomocą mierzalnych kryteriów, żebyśmy kupili to, co chcemy kupić. Ułatwiają to dostawcy, pod warunkiem, że jest ich więcej niż jeden - zaznaczył.
- Bywa, że zamawia się urządzenie z określonymi precyzyjnie parametrami, które produkuje tylko jedna firma. Istnieje więc niebezpieczeństwo posądzenia, że przetarg był ustawiony - kontynuował wątek zamówień poruszony przez przedmówców Marcin Pakulski, były prezes NFZ. Jego zdaniem jedyną obroną przed tego rodzaju podejrzeniami jest dobre uzasadnienie zamówienia i prowadzenie drobiazgowej dokumentacji.
- Dokumentacja, w tym robienie notatek ze służbowych rozmów, jest jedyną tarczą ochronną w działalności zarówno lekarza, jak i menedżera, bo prokurator o to głównie pyta - zaznaczył.
Pacjent z kopertą
Dr Małgorzata Gałązka-Sobotka, dyrektor Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego, wskazała, że zagrożenie korupcją pojawia się nie tylko w relacjach dostawca - zamawiający, ale także lekarz - pacjent.
- Jeśli chcemy tworzyć system zarządzania ryzykiem, to nie możemy ograniczyć się do tych sfer, bo compliance to polityka zgodności ze wszelkimi prawami - prawami pracownika, prawami pacjenta, prawem finansowym itd. - powiedziała.
Według niej, compliance zacznie się wtedy, gdy zacznie się zmieniać kultura organizacji, a więc nie systemy i procedury, ale myślenie liderów i menedżerów o zagrożeniach.
Jak stwierdziła, na poziomie makro korupcja powoduje utratę PKB rzędu 0,5%. - To są pieniądze za zawyżone ceny w przetargach publicznych. To są pieniądze, które idą na łapówkę dla lekarza, a nie do systemu, bo regulator nie godzi się na ubezpieczenia dodatkowe - oceniła.
O relacjach pacjent - lekarz w aspekcie zagrożeń korupcyjnych mówił też Jarosław Fedorowski, prezes Polskiej Federacji Szpitali. Wspominając swój kilkunastoletni pobyt w USA, powiedział: - Tam jako lekarz dowody wdzięczności dostałem tylko dwa razy - za każdym razem od Polaków .
Jego zdaniem to kwesta innej mentalności, różnic kulturowych i finansowych. - Jako społeczeństwo mamy wobec szpitali i lekarzy wymagania zachodnioeuropejskie. Ale jakość kosztuje. Natomiast statystyczny polski szpital ma ok. 8-10 razy mniej pieniędzy niż szpital niemiecki, brytyjski czy francuski; o amerykańskich już nie wspominam - zauważył prezes Fedorowski.
Dodał, że „powinniśmy wytłumaczyć społeczeństwu, że jeżeli oczekuje najwyższych standardów, to trzeba zainwestować w sektor zdrowia”.
- W Polsce nie czujemy się płatnikami. W Stanach pacjenci nie dają dowodów wdzięczności lekarzom, bo mają świadomość, że są płatnikami, liczą wydatki i dobrze wiedzą, że już zapłacili - dodała dr Gałązka-Sobotka. Powiedziała też, że jeżeli chcemy rozwiązać problem łapówek, to specjalista musi mieć godziwe wynagrodzenie w jednym miejscu pracy.
Jak unikają ryzyka
Największe firmy o światowym zasięgu od dłuższego czasu uwzględniają zarządzanie ryzykiem w swojej działalności. Mają nawet specjalne komórki compliance, które pomagają menedżerom w przestrzeganiu określonych reguł i minimalizowaniu ryzyk. W takim dziale w Siemensie pracuje Marcin Szczepański, regional compliance officer.
Wskazuje, że system compliance istnieje w Siemensie od dawna, ale kadra nie zdawała sobie sprawy z jego znaczenia i traktowała bardziej jako element PR niż realne narzędzie zapobiegające łamaniu zasad i dobrych praktyk.
Wprowadzono m.in. szkolenia w zakresie ryzyka, system raportowania o naruszaniu ustalonych zasad, zabezpieczając w ten sposób firmę przed przypadkami zorganizowanej korupcji.
Wypowiedzi zanotowane podczas II Kongresu Wyzwań Zdrowotnych (Katowice, 9-11 marca 2017 r.). Pełna relacja z sesji poświęconej ryzyku prawnemu w ochronie zdrowia - także w kwietniowym wydaniu miesięcznika Rynek Zdrowia (nr 4/2017).
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)