Rozmowy bez skutku - w "Barlickim" nadal strajkują
Kolejne rozmowy pomiędzy dyrektorem Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego im. Barlickiego w Łodzi prof. Piotrem Kuną, a strajkującymi pielęgniarkami nie przyniosły oczekiwanego kompromisu. Dyrektor nie widzi możliwości wprowadzenia regulacji płacowych, które pozwoliłyby na podwyższenie pensji pielęgniarek.
Po spotkaniu strajkujące są zdruzgotane i coraz bardziej zdeterminowane.
- Sytuacja patowa trwa. Dyrektor, który nie widzi środków na podwyżki, nie chciał nawet negocjować zaproponowanych przez nas stawek – informuje portal rynekzdrowia.pl Małgorzata Hirzewska, przewodnicząca zakładowej organizacji Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych
Hirzewska dodaje, że wszelkie środki negocjacji zostały wyczerpane.
- Szpital rocznie wydaje 7 mln zł z własnych środków na inwestycje, jak możemy zatem mówić, że nie ma pieniędzy? – pytają strajkujące.
Jutro (sobota 13 września) strajk potrwa do godz. 15.00. Każdego kolejnego dnia będzie wydłużany o kolejną godzinę.
W poniedziałek, jak zapowiadają pielęgniarki, na biurko dyrektora trafi 70-80 wypowiedzeń z pracy. Nie chcą dłużej pracować w takich warunkach. Dla nich – o czym cały czas przekonujący – rynek pracy czeka otworem.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)