• Jacek Kopacz z Supra Brokers SA pozytywnie odnosi się do planów wprowadzenia rejestru zdarzeń niepożądanych
• Wątpliwości wzbudza jednak konieczność podania przy zgłoszeniu danych, które dotyczą osób zgłaszających i są bezpośrednio związane z danym zdarzeniem
• Ekspert wspiera model, w którym dopuszcza się anonimowe zgłaszanie zdarzeń niepożądanych

Rejestr zdarzeń niepożądanych. Feedback jest potrzebny

Jacek Kopacz z Supra Brokers SA pozytywnie odniósł się do planów wprowadzenia rejestru zdarzeń niepożądanych. - Bardzo mi się podoba, że ustawodawca przewidział obowiązek, aby był ten feedback, aby były wdrażane, analizowane zdarzenia niepożądane w danej jednostce, żeby były wyciągane wnioski i wdrażane działania naprawcze, działania korygujące, działania zapobiegawcze przed pojawieniem się tego typu zdarzeń niepożądanych w przyszłości - komentował podczas Forum Rynku Zdrowia.

Jednak zgłasza pewne obawy związane z artykułem 19. projektu mówiącym o tym, że do zgłoszenia zdarzenia niepożądanego należy podać dane osób, które je zgłaszają i są związane z danym zdarzeniem medycznym.

- Wydaje mi się, że to jest element do przemyślenia - mówił.

Model mieszany i anonimizowanie danych - to działa

Kopacz podał przykład, jak to rozwiązanie wyglądało w USA w latach 70., kiedy były tam próby wprowadzenia takiego rejestru.

- Okazało się, że to nie działa, że tam, gdzie trzeba podać dane, nie ma odzewu wśród personelu, natomiast, kiedy zmieniono na model mieszany i dopuszczono anonimowe zgłaszanie zdarzeń niepożądanych, to ruszyło.

Przywołał dane sprzed 8-10 lat. - Przy zgłaszaniu zdarzeń niepożądanych ponad 80 proc. pielęgniarek i prawie 60 proc. lekarzy - co, jak ocenił, jest bardzo dobrym wynikiem - dokonywało wpisów w odpowiednich rejestrach.

Wypowiedzi zanotowano 24 października podczas sesji inauguracyjnej XVIII Forum Rynku Zdrowia.

 

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.

• SUPRA BROKERS
• FORUM RYNKU ZDROWIA
• DANE MEDYCZNE
• JACEK KOPACZ