Pszczyna: 27 godzin na podłodze przy otwartym oknie - prokuratura zajęła się śmiercią bezdomnego
W szpitalu w Pszczynie zmarł 47-letni bezdomny. Pogotowie przywiozło go pijanego i wyziębionego. Na 27 godzin ulokowano go w salce z otwartym oknem, gdzie leżał na podłodze. Dzień później zmarł. Placówka nie ma sobie nic do zarzucenia.

8 stycznia pogotowie przywiozło bezdomnego do szpitala. Jak informuje prokurator Mariola Musiał, która kieruje Prokuraturą Rejonową w Pszczynie, z dokumentacji medycznej wynika, że mężczyzna trafił do lecznicy z powodu toksycznych skutków nadużycia alkoholu i wychłodzenia organizmu. Miał problemy z chodzeniem, zgłaszał bóle stóp - informuje Gazeta Wyborcza.
Według wstępnych ustaleń śledczych, personel umieścił bezdomnego w jednym z pomieszczeń izby przyjęć. Położono go na cienkim materacu na podłodze, gdzie leżał przez 27 godzin przy otwartym oknie. Następnego dnia Straż Miejska miała przetransportować mężczyznę do noclegowni, strażnicy odmówili jednak wykonania tego zadania, wskazując, że bezdomny wymaga natychmiastowej pomocy.
Kilka godzin później u mężczyzny doszło na zatrzymania krążenia. Lekarze stwierdzili zgon. Odpowiedzią na pytanie, czy doszłoby do niego, gdyby nie opisane okoliczności, zajmie się prokuratura.
Więcej: www.wyborcza.pl
ZOBACZ KOMENTARZE (0)