Prokuratura bada okoliczności pożaru w hospicjum
Prokuratura Rejonowa w Chojnicach (Pomorskie) bada okoliczności pożaru, który wybuchł w miejscowym hospicjum w nocy z niedzieli na poniedziałek (5/6 stycznia). W wyniku pożaru zginęły cztery osoby w wieku od 64 do 72 lat, a ranne zostały 24 osoby.

Szef chojnickiej prokuratury Mirosław Orłowski poinformował PAP, że postępowanie z uwagi na charakter i wagę sprawy przejmie we wtorek Prokuratura Okręgowa w Słupsku.
Z dotychczasowych ustaleń prokuratury wynika, że ogień w hospicjum w Chojnicach przy ul. Strzeleckiej pojawił się po godzinie 3.00 nad ranem.
- Pożar wybuchł w jednym z pomieszczeń zajmowanych przez pensjonariusza. Jego doszczętnie spalone zwłoki zostały znalezione w pokoju. Dwie kolejne osoby poniosły śmierć na terenie hospicjum, a czwarta zmarła w szpitalu. Śmierć poniosły dwie kobiety - mieszkanki Chojnic i dwóch mężczyzn - mieszkaniec Sępólna Krajeńskiego i mieszkaniec gminy Czersk, w wieku od 64 do 72 lat. Dokonaliśmy oględzin miejsca zdarzenia m.in. z udziałem biegłego ds. pożarnictwa - powiedział Orłowski.
Prokurator dodał, że cały czas trwa ustalanie przyczyn pożaru.
- Oględziny wskazują, że pożar rozpowszechnił się z pokoju, w którym przebywał pensjonariusz. Budynek hospicjum jest murowany, ale strop jest łatwopalny i z tego powodu w środku powstało ogromne zadymienie - wyjaśnił.
Sekcję zwłok czterech ofiar pożaru zaplanowano na wtorek.
- Chcieliśmy przesłuchać pielęgniarkę, która powiadomiła służby o pożarze, ale jej stan zdrowia jest na tyle poważny, że lekarz nie pozwolił nam jeszcze na rozmowę z nią - dodał szef Prokuratury Rejonowej w Chojnicach.
Wśród 24 osób poszkodowanych, którzy trafili do szpitali w Chojnicach i Człuchowie, jest 20 pensjonariuszy hospicjum, dwie pracownice placówki oraz dwóch policjantów, którzy jako pierwsi pojawili się w budynku po zgłoszeniu pożaru i pomagali w ewakuacji mieszkańców hospicjum.(PAP)
PAP - Robert Pietrzak

ZOBACZ KOMENTARZE (0)