Ewa Scherner z silnym bólem klatki piersiowej zgłosiła się od lekarza rodzinnego. Lekarka przepisała jej środki przeciwbólowe. Ze względu na powracający ból kobieta po kliku dnia wróciła do przychodni i dostała kolejną receptę. Pacjentka twierdzi, że nie została nawet zbadana przez lekarkę.

Chora w końcu trafiła do szpitala, gdzie zdiagnozowano ropień opłucnej. Podczas drenażu ropy doszło do nagłego zatrzymania krążenia. Dzięki natychmiastowej reanimacji pacjentka przeżyła, ale wymaga całodobowej opieki. Nie chodzi, porusza się na wózku inwalidzkim, straciła pamięć, mówi z trudem.

Pacjentka i jej rodzina postanowili wytoczyć prces lekarce rodzinnej. Prokurator zażądał dla oskarżonej kary 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata oraz zasądzenia 8 tysięcy nawiązki dla Ewy Scherner. Adwokat Sławomir Szczęsny w swoim wystąpieniu podkreślał, że istotą zarzutu jest narażenie pokrzywdzonego na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Wyrok w tej sprawie zapadnie 10 grudnia.

Więcej:  www.gloswielkopolski.pl