Paszporty covidowe to ograniczenie swobód obywatelskich? Poseł Latos: nie można mówić o nierównym traktowaniu
Zdaniem posła Tomasza Latosa wprowadzenie tzw. paszportów covidowych w krajach unijnych, w tym w Polsce, nie może być oceniane jako ograniczanie swobód obywateli.

- Tomasz Latos o paszportach covidowych: - Nie można mówić o nierównym traktowaniu, w sytuacji gdy prawo nie odmawia wjazdu do danego kraju unijnego bez zaszczepienia
- Są kraje na świecie, do których od lat nie można wjechać, jeśli podróżujący nie przedstawi zaświadczenia o zaszczepieniu
- Paszporty covidowe nie oznaczają obowiązkowych szczepień, natomiast będą informacją na temat tego, że dana osoba wyjeżdżająca do innego kraju jest zaszczepiona i jest bezpieczna
Poseł Tomasz Latos, przewodniczący sejmowej komisji zdrowia w rozmowie z ze radiem PR24 w poniedziałek (31 maja) podkreślił, że wprowadzenie tzw. paszportów covidowych w krajach unijnych nie będzie oznaczało obowiązku szczepień, ale wymóg posiadania paszportów jest "uczciwym postawieniem sprawy".
Są kraje, do których nie wjedzie się bez szczepień
- Jeżeli w jakimś kraju jest obowiązek kwarantanny ze względu na COVID-19, to pokazanie dokumentów potwierdzających zaszczepienie daje możliwość jej uniknięcia, jeśli będzie utrzymywana. Jest to też po prostu uczciwe postawienie sprawy wobec współobywateli własnego kraju i tego kraju do którego się wyjeżdża oraz hotelarzy restauratorów - uznał poseł Latos.
Dopytywany o co sądzi o argumentach osób, które uważają, że paszporty covidowe doprowadzą do nierównego traktowania obywateli, zwrócił uwagę, iż od lat do wielu krajów nie można wjechać, jeśli podróżujący nie przedstawi zaświadczenia o zaszczepieniu.
- Podczas jednej z podróży musiałem się zaszczepić przeciwko żółtej febrze, bez tego nie byłbym wpuszczony do danego kraju. Są zatem już od dawna pewne przepisy krajowe i mogę sobie w związku z tym wyobrazić przepisy różnych krajów unijnych czy też dotyczące całej Unii odnoszące się do szczepień - odpowiedział.
Paszport covidowy nie oznacza nierównego traktowania
- Ale to nie oznacza, że ktoś będzie nierówno traktowany - ocenił. Uznał, że nie można mówić o nierównym traktowaniu,w sytuacji gdy prawo nie odmawia wjazdu do danego kraju unijnego.
- Są na świecie kraje, do których nie wjedziemy bez udokumentowania zaszczepienia, ale w Unii Europejskiej, jak rozumiem, nie będzie zakazu wjazdu, lecz różnego rodzaju warianty ostrożnościowe, ponieważ nie ma pewności czy dana osoba nie jest chora - zaznaczył Tomasz Latos.
Przyznał natomiast, że unijne paszporty covidowe mogą być jedną z zachęt, by więcej osób się zaszczepiło, szczególnie te osoby, które chcą wyjechać poza granice własnego kraju.
Nikt nie chce IV fali pandemii COVID-19
- Paszporty covidowe nie oznaczają obowiązkowych szczepień, natomiast będą informacją na temat tego, że dana osoba wyjeżdżająca do innego kraju jest zaszczepiona i jest bezpieczna. Tam też najprawdopodobniej będą informacje inne, m.in. na temat odporności, którą ktoś mógł nabyć po przebyciu choroby. Jeszcze trwają ustalenia - powiedział.
Jak dodał nie jest zwolennikiem obowiązkowych szczepień, choć jak zaznaczył, problem epidemiczny polega na tym, że około 80-85 proc. osób powinno się zaszczepić, byśmy mogli osiągnąć odporność populacyjną.
- Scenariusz czarny jest taki, że w krajach ościennych populacja będzie zaszczepiona, a my będziemy walczyć z IV falą pandemii. Nikt by tego nie chciał. Zaszczepmy się dla naszego wspólnego bezpieczeństwa - apelował.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (1)