Oszust czy ignorant: lekarz sprzedawał chorym "cudowną" szczepionkę przeciwko nowotworom
Wkrótce rozpocznie się proces lekarza Jerzego T. z Bydgoszczy, który handlował nielegalną

Śledztwo w sprawie trwało cztery lata. W 2005 roku okazało się, że naukowiec, który pracował w uczelniach w Bydgoszczy, Toruniu i Krakowie, handluje nielegalną szczepionką na raka mózgu. Lekarz oferował ją także pacjentom, którzy cierpieli na inne nowotwory, np. ginekologiczne.
Pogłoski o „pracach badawczych nad przełomowym lekiem“, za który doktor T. spodziewał się otrzymać nagrodę Nobla, pojawiły się już w 2002 roku. Jednak niepokojące sygnały zignorowano, bo doktor T. uważany był za autorytet w dziedzinie nowotworów. Później okazało się, że jest jeszcze dwóch naukowców o tym samym nazwisku, z których sławy, nie wyprowadzając nikogo z błędu, korzystał także Jerzy T.
W 2005 roku doktor wyjechał z Polski, ukrywając się we Francji, której obywatelstwo ma od 1978 roku. Uchylał się przed przesłuchaniami w bydgoskiej prokuraturze, przesyłając zaświadczenia lekarskie, z których wynikało, że jest ciężko chory na serce.
Kiedy na początku sierpnia zjawił się w kraju, został aresztowany. Prokuratura przedstawiła mu 14 zarzutów, wyłudzenia 80 tysięcy złotych od pacjentów lub ich rodzin i próby wyłudzenia pieniędzy od kolejnych pokrzywdzonych. T. nie przyznał się do winy i odmówił składania zeznań.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)