Lublin: prokuratura sprawdzi, czy w szpitalu MSW fałszowano dokumenty
Lekarz z ZOZ MSWiA w Lublinie, który zoperował w 2012 r. pacjentowi nos zamiast migdałków, w wyniku czego stracił pracę, teraz zawiadamia prokuraturę, że w placówce dochodziło do fałszowania dokumentów i wyłudzania pieniędzy z NFZ.

Jak przypomina Gazeta Wyborcza, w sierpniu 2014 r. lekarz usłyszał zarzut poświadczenia nieprawdy i nieumyślnego spowodowania naruszenia czynności narządu ciała lub rozstroju zdrowia u pacjenta. Podczas przesłuchania lekarz zaczął opowiadać o swoich wątpliwościach związanych z organizacją pracy w lecznicy resortu spraw wewnętrznych.
Zwrócił uwagę, że przed zabiegiem pacjenta powinien przebadać anestezjolog, a operujący wykonał jedynie to, co zapisano mu w karcie. Stwierdził też, że nie było odpowiednich procedur postępowania z chorymi na poszczególnych oddziałach.
Zdaniem oskarżonego lekarza stał się on ofiarą szpitalnej "fabryki". Dyrektor placówki MSW rozwiązał z nim kontrakt ze skutkiem natychmiastowym z powodu ciążących na nim zarzutów prokuratorskich.
Kilka dni temu lubelska prokuratura wszczęła kolejne śledztwo. Tym razem ws. sfałszowania dokumentacji medycznej w opisywanej sprawie. O podejrzeniu popełnienia przestępstwa zawiadomił organy wyrzucony z pracy lekarz. Śledczy sprawdzą też, czy w latach 2009-2014 nie doszło do sporządzania kart pacjentów SOR, którzy na nim nie przebywali.
Więcej: www.wyborcza.pl
ZOBACZ KOMENTARZE (0)