Łódzkie: pacjent stracił nogę. Działanie lekarza - umyślne?
Sąd Rejonowy w Piotrkowie Trybunalskim ponownie zajmie się sprawą lekarza oskarżonego o umyślne narażenie pacjenta na ciężkie kalectwo. U mężczyzny konieczna była amputacja nogi, ponieważ na początku nie wdrożono odpowiedniej terapii.

Chodzi o przypadek z 2013 r. Mężczyzna, wówczas 27-letni, skaleczył się widłami i trafił do SOR-u Samodzielnego Szpitala Wojewódzkiego im. M. Kopernika w Piotrkowie Trybunalskim. Jego rana została oczyszczona i zaszyta. Potem jednak stan chorego się pogorszył. Kilka razy przyjeżdżał do szpitala i poradni, ale dopiero po kilku dniach od wypadku został hospitalizowany. Wtedy okazało się, że nogę trzeba amputować na wysokości uda - informuje Dziennik Łódzki.
Sąd Rejonowy, który początkowo zajmował się tym przypadkiem uznał, że chirurg, który zaraz po wypadku zajmował się pacjentem, jest winnym nieumyślnego narażenia jego zdrowia i skazał go na karę grzywny w wysokości 5 tys. zł.
Od tego wyroku odwołała się Prokuratura Rejonowa w Piotrkowie Trybunalskim oraz pełnomocnik pokrzywdzonego. Sąd Okręgowy uchylił wyrok Sądu Rejonowego uznając, że narażenie miało charakter umyślny i zdecydował , że sprawa zostanie rozpatrzona ponownie przez Sąd Rejonowy.
Więcej: www.dzienniklodzki.pl
ZOBACZ KOMENTARZE (0)