Łódź: podawała się za lekarkę i wyłudzała. Grozi jej 10 lat
Przed łódzkim sądem ruszył w piątek (6 września) proces 38-letniej Aleksandry K., która podając się za lekarkę i zamożną osobę wyłudzała od znajomych pieniądze na rzekome intratne inwestycje. Kobieta przez kilkanaście lat żyła z oszustw, a pieniądze wydawała na dostatnie życie.

Prokuratura Rejonowa Łódź-Śródmieście oskarżyła ją o oszukanie łącznie siedmiu osób, od których w ciągu 12 lat wyłudziła ponad 472 tys. zł. Proces w tej sprawie - na wniosek pełnomocnika jednej z pokrzywdzonych osób - toczy się za zamkniętymi drzwiami. Kolejną rozprawę wyznaczono na 15 października.
Według prokuratury kobieta działała pod fikcyjnym nazwiskiem i stwarzała pozory zamożnej osoby. Utrzymywała, że jest lekarzem onkologiem i pracuje w Szpitalu im. WAM. Wmawiała znajomym, że ma męża kardiochirurga z dobrze sytuowanej rodziny, który mieszka w Poznaniu z trójką ich dzieci.
Jak ustalono, od 2001 roku kobieta wyłudzała od różnych osób pieniądze, twierdząc, że jest w stanie korzystnie je zainwestować i osiągnąć bardzo wysokie zyski lub załatwić dobrze płatną pracę.
Największą kwotę - bo prawie 290 tys. zł - wyłudziła od kobiety, od której wynajmowała mieszkanie oraz od jej syna. Początkowo zaoferowała jej atrakcyjną pracę chałupniczą dla włoskiej firmy. Z tego tytułu miała ona zarobić 45 tys. zł, ale wypracowanych pieniędzy właścicielka mieszkania nie otrzymała. Dodatkowo 38-latka przez lata wyłudzała od niej kolejne kwoty, m.in. na podjęcie rzekomych kroków prawnych w celu odzyskania zarobionych przez nią pieniędzy.
Podczas przesłuchania kobieta początkowo przyznała się do winy i wyznała śledczym, że przez całe dorosłe życie utrzymywała się z oszustw. Mówiła, że oszukiwała znajomych co do swojej tożsamości, pracy, majątku, sytuacji rodzinnej. Obracała cały czas wyłudzonymi pieniędzmi - kupowała za nie sobie ubrania, kosmetyki, biżuterię. Później odmówiła składania wyjaśnień. Aleksandrze K. grozi kara do 10 lat więzienia.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)