Lekarz i położna na ławie oskarżonych w związku ze śmiercią dziecka
Przed sosnowieckim sądem ruszył w czwartek (24 września) proces lekarza i położnej, oskarżonych w związku ze sprawą pacjentki, u której w Sosnowieckim Szpitalu Miejskim w porę nie rozpoznano zagrożenia ciąży; jej dziecko urodziło się martwe.

Lekarz odpowiada za narażenie dziecka na utratę życia, a położna - za podrobienie dokumentu dotyczącego hospitalizacji.
Jak poinformowano w sosnowieckiej prokuraturze, podczas czwartkowej rozprawy prokurator odczytał akt oskarżenia, rozpoczęło się też postępowanie dowodowe - sąd przesłuchał pokrzywdzoną. Pełnomocniczka pokrzywdzonych rodziców adwokat Joanna Jagiełłowicz-Bąkiewicz powiedziała z kolei, że oskarżeni podtrzymali swe stanowisko ze śledztwa i także przed sądem nie przyznali się do winy.
Jesienią 2012 r. u pacjentki szpitala w Sosnowcu, Eweliny Bednarskiej nie rozpoznano w porę zagrożenia ciąży i nie wykonano sugerowanych przez lekarza prowadzącego badań w kierunku zatrucia ciążowego. Wypisano ją ze szpitala, a po kilku dniach trafiła tam znowu w poważnym stanie. Chłopczyk przyszedł na świat martwy 5 listopada 2012 r.
Akt oskarżenia trafił do sądu przed wakacjami. Prokuratura zarzuciła lekarzowi - który przyjmował pacjentkę w izbie przyjęć, gdy ta zgłosiła się do szpitala z rozpoczętą akcją porodową - narażenie dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Położna odpowiada przed sądem za podrobienie dokumentu dot. hospitalizacji matki dziecka.
Jednym z najistotniejszych dowodów w postępowaniu jest opinia biegłych, obejmująca cały okres ciąży i kilka wizyt ciężarnej z sosnowieckiej placówce oraz kilkutygodniowy pobyt kobiety w szpitalu po cesarskim cięciu, w związku z powikłaniami, do jakich doszło.
Według prokuratury, opinia wskazuje na szereg uchybień w toku hospitalizacji.
Prokuratura uznała, że materiał dowodowy - z punktu odpowiedzialności karnej - dał postawy do przedstawienia zarzutów tylko jednemu lekarzowi oddziału ginekologiczno-położniczego, który był wyznaczony do pełnienia obowiązków w izbie przyjęć, oraz położnej.
Prokuratura nie znalazła podstaw do przypisania lekarzowi zarzutu nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka - pod takim kątem także badano tę sprawę.
Rodzice dziecka się z tym nie zgadzają i złożyli zażalenie na umorzenie śledztwa wobec innych przedstawicieli personelu medycznego. Sprawę rozstrzygnie wkrótce sąd - powiedziała PAP mec. Jagiełłowicz-Bąkiewicz.
Rodzice zmarłego dziecka czekają nie tylko na zakończenie sprawy karnej. Od szpitala domagają się zadośćuczynienia i odszkodowania. Wkrótce do sądu powinien trafić pozew.
Niezależnie od sprawy karnej i roszczeń cywilnych sprawą okoliczności śmierci dziecka zajął się też - w postępowaniu dyscyplinarnym - sąd lekarski. Stanęło przed nim trzech ginekologów sosnowieckiej placówki.
Po tragedii od obowiązków kierowniczych został odsunięty szef oddziału ginekologiczno-położniczego, w związku z zastrzeżeniami dot. prawidłowości funkcjonowania oddziału.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)