Kraków: przepisy wymusiły konieczność transportowania chorych noworodków
Do tej pory lekarze z Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie Prokocimiu przyjeżdżali na konsultacje do oddziału klinicznego neonatologii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. W wyniku zmian w ustawie o zawodzie lekarza i lekarza dentysty dot. obowiązku pracy lekarza w jednym miejscu, dzieci trzeba obecnie wozić do USD.

Jak mówi prof. Ryszard Lauterbach, kierownik oddziału neonatologicznego Szpitala Uniwersyteckiego, takie rozwiązanie jest nie tylko kosztowne, ale przede wszystkim niebezpieczne. Kiedy dzieci wymagających konsultacji jest kilkoro, każde z nich musi być transportowane karetką oddzielnie. Ponadto każdy taki transport zwiększa ryzyko powikłań u dziecka nawet o 20 proc. - informuje Gazeta Wyborcza.
Problem powstał przez zmianę ustawy w 2018 r. Zobowiązuje ona lekarzy do pracy tylko w jednej placówce, która ma podpisaną umowę z NFZ - to warunek podwyżki pensji do 6750 zł brutto. MZ zdecydowało tym samym, że lekarze nie mogą pełnić tzw. dyżurów kontraktowych w innych szpitalach.
Obecnie wielu oddziałom w polskich szpitalach grozi zamknięcie z powodu braku specjalistów, a jak szacuje OECD, na tysiąc mieszkańców przypada u nas 2,3 lekarza. To najgorszy wynik w Europie. Co więcej, ponad 50 proc. lekarzy ma powyżej 58 lat. Tylko na oddziale neonatologii w Szpitalu Uniwersyteckim dwóch z pięciorga neonatologów jest już w wieku emerytalnym.
Więcej: krakow.wyborcza.pl
ZOBACZ KOMENTARZE (0)