Kontrowersyjna nominacja w łódzkim NFZ
Jak podaje Gazeta Wyborcza, za jego rządów w łódzkim pogotowiu kwitł w najlepsze "handel skórami". Dochodziło do zabójstw pacjentów, a z magazynu zginęło około 900 ampułek pavulonu. Ryszard Lewandowski od piątku (13 września) pełni obowiązki dyrektora ds. medycznych łódzkiego NFZ.

Kręcka mówi, że zna przeszłość Lewandowskiego i wie, że nie jest karany. Mówi, że gdyby był winny, na pewno zostałby skazany. Nie może więc zastępować sądów.
Lewandowski przez 12 lat rządził łódzkim pogotowiem. W tym czasie w stacji rozkwitł proceder "handlu skórami". Jak opisuje Gazeta Wyborcza, dochodziło do mordowania chorych, nieudzielania pomocy umierającym. Powszechne było pijaństwo, zdarzały się - jak twierdzili w procesie "łowców skór" świadkowie - przypadki katowania i okradania pacjentów, gwałcenia nieprzytomnych lub pijanych pacjentek.
Lewandowski twierdził, że walczył z procederem: kilkakrotnie powiadamiał o nim UOP, policję (nie składał doniesień, tylko przesyłał anonimy, które wpływały do stacji), organizował spotkania ze skarbówką, z prokuratorami, władzami miasta. Ostrzegł też na piśmie pracowników pogotowia, że branie pieniędzy za informacje o zgonie jest korupcją.
Więcej: www.wyborcza.pl
ZOBACZ KOMENTARZE (0)