×
Subskrybuj newsletter
rynekzdrowia.pl
Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.
Podaj poprawny adres e-mail
  • Musisz zaznaczyć to pole

Koniec kodów kreskowych na opaskach szpitalnych. Pacjent będzie identyfikowany z imienia i nazwiska

Autor: Jakub Styczyński • Źródło: Rynek Zdrowia23 maja 2023 10:00Aktualizacja: 23 maja 2023 14:22

Posłowie chcą, aby na opaskach szpitalnych ponownie umieszczano podstawowe informacje o pacjentach. Zdaniem części ekspertów to dobry pomysł, bo bezpieczeństwo świadczenia usług medycznych jest ważniejsze od RODO.

Koniec kodów kreskowych na opaskach szpitalnych. Pacjent będzie identyfikowany z imienia i nazwiska
Niektóre szpitale oznaczają pacjentów niezgodne z przepisami. Fot. AdobeStock
  • Do konsultacji trafił poselski projekt nowelizacji ustawy o prawach pacjenta
  • Proponuje się w nim umieszczanie na opaskach szpitalnych imion i nazwisk pacjentów oraz ich dat urodzenia
  • Obecnie przepis nie przewiduje możliwości dalszego stosowania kodów kreskowych i QR
  • Eksperci przyznają, że regulacja stanowiłaby powrót do przeszłości w zakresie zasad ochrony danych pacjentów. Ale chęć zwiększenia bezpieczeństwa może to uzasadniać

Konieczność skanowania kodów kreskowych opóźnia wdrożenie leczenia

Na stronie Sejmu opublikowano projekt nowelizacji ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta oraz niektórych innych ustaw, formalnie zgłoszony przez grupę posłów Prawa i Sprawiedliwości. Z naszych informacji wynika, że przy jego tworzeniu brało udział Ministerstwo Zdrowia i biuro Rzecznika Praw Pacjenta. Projekt dotyczy w głównej mierze zasad działalności funduszu kompensacyjnego.

Zawarto w nim także propozycję nowelizacji ustawy o działalności leczniczej. Chodzi o sposób identyfikacji pacjentów w szpitalach. Obecne przepisy wskazują, że powinni oni być zaopatrywani w znaki identyfikacyjne umieszczone na opasce albo na zdjęciu (jeżeli nie jest możliwe założenie opaski dziecku poniżej 6. roku życia).

Informacje na znaku identyfikacyjnym powinny być umieszczone w taki sposób, aby uniemożliwić osobie nieuprawnionej identyfikację pacjenta. W praktyce stosuje się w tym celu np. skanery kodów kreskowych czy kodów QR.

Jakub Gołąb z biura Rzecznika Praw Pacjenta mówi nam, że proces identyfikacji niekiedy wymaga czasu lub użycia odpowiednich urządzeń i może mieć wpływ na szybkość podejmowanych działań medycznych. A pomyłki przy identyfikacji mogą skutkować zdarzeniami niepożądanymi, jak np. podanie niewłaściwych leków lub udzielenie nieodpowiednich świadczeń opieki zdrowotnej.

Projektodawcy proponują zatem, żeby znaki identyfikacyjne zawierały:

  • imię i nazwisko pacjenta
  • jego datę urodzenia
  • w przypadku noworodka urodzonego w szpitalu – także imię i nazwisko matki, płeć oraz datę urodzenia dziecka (również dokładnego czasu narodzin)
  • w przypadku noworodka urodzonego z ciąży mnogiej – również cyfry wskazującej na kolejność narodzin.

- Rozwiązanie to pozwoli na ograniczenie pomyłek w identyfikacji pacjentów i zdarzeń niepożądanych z tym związanych - podkreśla Jakub Gołąb.

W uzasadnieniu do projektu wskazano, że celem ochrony danych osobowych pacjenta możliwe będzie także przyjęcie, że jego nazwisko będzie napisane mniejszą czcionką, dzięki czemu będzie "dostępne w praktyce wyłącznie dla personelu udzielającego świadczeń zdrowotnych pacjentowi".

Kulejąca informatyzacja nadal jest przeszkodą w szybkiej identyfikacji pacjentów

Obecne przepisy dotyczące identyfikacji pacjentów obowiązują od 1 stycznia 2013 r. Niecałe dwa lata temu resort zdrowia przymierzał się do ich zmiany. Nie doszło to jednak do skutku. Teraz propozycja wraca w projekcie związanym z funduszem kompensacyjnym.

Od kilku lat o powrót konkretnych informacji o pacjencie na opaski szpitalne apelował Stanisław Iwańczak, pełnomocnik dyrektora ds. Bezpieczeństwa Pacjentów w Katowickim Centrum Onkologii.

- Informatyzacja szpitali, choć znacznie większa niż w 2012 r., gdy wprowadzano zmiany w sposobie identyfikacji pacjentów, nadal pozostawia wiele do życzenia. Wciąż brakuje mobilnych czytników kodów kreskowych, co może opóźniać rozpoznanie pacjenta i wdrożenie leczenia – mówi nam Iwańczak.

Ekspert podkreśla, że nawet w krajach, gdzie stopień informatyzacji jest znacznie wyższy, i tak na opaskach znajdują się – poza np. kodami kreskowymi – podstawowe informacje o pacjencie. Kody kreskowe mają głównie na celu wspomaganie procesów leczenia np. poprzez integrację z systemami odpowiadającymi za zarządzanie podawaniem leków.

Stanisław Iwańczak dodaje, że nawet w krajach Unii Europejskiej, gdzie obowiązuje RODO, drukuje się co najmniej imię i nazwisko pacjenta na opaskach. Polska jest zaś wyjątkiem w tym zakresie.

- Niektórzy dyrektorzy rodzimych szpitali, chcąc zwiększyć poziom bezpieczeństwa pacjentów, postanowili umieszczać na opaskach więcej danych, niż to wynika z obecnie obowiązujących przepisów. Bo stawiając na szali możliwe naruszenie informacji o chorym oraz jego zdrowie, to drugie zawsze będzie ważniejsze – mówi Stanisław Iwańczak.

Wracamy do starych i sprawdzonych rozwiązań, zamiast próbować iść do przodu

O propozycję zmian zapytaliśmy też prawników specjalizujących się w temacie danych medycznych.

Aneta Sieradzka z kancelarii Sieradzka&Partners wskazuje, że projektowana regulacja stanowi powrót do sposobów identyfikacji sprzed obowiązywania RODO.

- Na pewno byłoby to wygodne dla personelu, ale jednocześnie propozycja pokazuje, że w dobie sztucznej inteligencji ustawodawca nie potrafi zadbać o prywatność pacjenta w postaci stosowania skutecznych systemów elektronicznej identyfikacji – krytykuje mec. Sieradzka.

Ekspertka dodaje, że osobiście nie zna żadnych przypadków w Polsce, z ostatnich pięciu lat obowiązywania RODO, w którym doszłoby do śmierci pacjenta przez nieprawidłową identyfikację za pomocą oznaczeń na opasce.

- Natomiast z roku na rok przybywa spraw, w których pacjenci dochodzą roszczeń wobec placówek medycznych za naruszenie prywatności – podkreśla Aneta Sieradzka.

Odmiennego zdania jest Adam Klimowski, główny specjalista ds. ochrony danych osobowych w JAMANO. Przyznaje on, że identyfikacja pacjenta może być dokonywana na kilka sposobów. Najbezpieczniejsze z punktu widzenia RODO jest posługiwanie się kodami kreskowymi oraz numerem PESEL.

Według Klimowskiego trzeba jednak brać pod uwagę, że mamy do czynienia ze szpitalami, w których może dochodzić do nagłego zagrożenia życia lub zdrowia pacjenta. A zatem konieczność szybkiej identyfikacji chorego jest bardzo ważna.

- Na drugi plan powinny schodzić kwestie dotyczące ochrony danych osobowych. Tym bardziej że ryzyko wykorzystania danych pacjenta przez osoby postronne jest niewielkie – uważa Adam Klimowski.

Oboje prawników zauważa, po zmianie przepisów, szpitale będą musiały ująć w tzw. analizie ryzyka możliwe do wystąpienia przypadki zagubienia się opaski pacjenta zawierającej jego dane osobowe oraz związane z tym konsekwencje dla szpitala.

Kody kreskowe już niedozwolone? Projektodawca powinien to przemyśleć

Zdaniem Adama Klimowskiego, projektodawca powinien jednak pochylić się jeszcze nad zaproponowanym przepisem.

A to dlatego, że nie przewiduje on możliwości dalszego umieszczania kodów kreskowych czy kodów QR na opaskach pacjentów. To oznaczałoby problem dla tych podmiotów leczniczych, które zainwestowały w systemy identyfikacji chorych poprzez liczne czytniki do skanowania opasek.

- Projektodawca powinien przemyśleć, czy nie pozostawić możliwości dalszego stosowania kodów, obok nadrukowanych podstawowych danych o pacjencie – mówi Adam Klimowski.

Kilka dni temu projekt został uznany przez Biuro Analiz Sejmowych za zgodny z przepisami europejskimi. Następnie skierowano go do konsultacji, m.in. Naczelnej Rady Lekarskiej oraz prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych.



Dowiedz się więcej na temat:
Podaj imię Wpisz komentarz
Dodając komentarz, oświadczasz, że akceptujesz regulamin forum

    Najnowsze