×
Subskrybuj newsletter
rynekzdrowia.pl
Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.
Podaj poprawny adres e-mail
  • Musisz zaznaczyć to pole

Gdy dochodząc roszczeń pacjenci wybierają komisje. Sądy są za drogie

Autor: Beata Marciniak/Rynek Zdrowia12 listopada 2015 05:50

Część pacjentów dochodzących odszkodowań od szpitali wybiera postępowanie przed wojewódzkimi komisjami orzekającymi o zdarzeniach medycznych, a nie drogę sądową. Nie tylko dlatego, że tak jest szybciej - jest także taniej. Pozwy stają się zbyt drogie, gdy sędziowie nie chcą zwalniać z kosztów sądowych.

Gdy dochodząc roszczeń pacjenci wybierają komisje. Sądy są za drogie
Fot. Adobe Stock. Data Dodania: 16 grudnia 2022

Przypomnijmy, że intencją powołania z początkiem 2012 roku w każdym województwie komisji ds. orzekania o zdarzeniach medycznych było odciążenie sądów oraz usprawnienie i uproszczenie dochodzenia roszczeń pacjentów. Jak bowiem argumentował ustawodawca, praktyka wykazała, że procesy sądowe w sprawach o odszkodowania za błędy lekarskie ciągną się latami. Komisje wprowadziła Ustawa z dnia 28 kwietnia 2011 r. o zmianie Ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta.

Dla wielu pacjentów, w przypadku wnoszenia roszczeń wobec szpitali znaczenie ma jednak nie tylko przewlekłość postępowań sądowych, ale i koszty.

Kosztowne sądy
Proces o błąd medyczny przed sądem cywilnym wymaga sporych wydatków. Pacjent musi opłacić wniosek, a to kosztuje 5 proc. wartości dochodzonego odszkodowania lub zadośćuczynienia. Zatem jeśli domaga się od szpitala np. 200 tys. zł odszkodowania, to opłata wynosi 10 tys. zł.

O zwolnienie z kosztów sądowych można zabiegać po złożeniu oświadczenia o stanie majątkowym, dochodach i źródłach utrzymania, z którego będzie wynikało, że dana osoba nie jest w stanie ich ponieść bez uszczerbku dla siebie i rodziny.

- Sąd może zwolnić wnioskodawcę od opłaty za wpis, jeśli ten wykaże, że go na to nie stać - mówi sędzia Bogusław Zając, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Częstochowie. Jak podkreśla, zazwyczaj z takich opłat zwalniane są osoby bezrobotne, ciężko chore, bez dochodu.

Kosztuje nie tylko wniesienie wniosku, ale i opinia biegłego. Za nią trzeba zapłacić od kilku do kilkunastu tysięcy złotych.

- Spraw o odszkodowania dotyczących roszczeń wobec szpitali mamy niewiele, jest ich aktualnie osiem, po cztery w dwóch wydziałach cywilnych - dodaje sędzia częstochowskiego sądu.

Tak pacjenci skarżą
Jak często pacjenci skarżą np. duży szpital wojewódzki? Zapytaliśmy w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym Nr 5 w Sosnowcu. Tam pacjenci wysunęli roszczenia w 26 sprawach, toczących się zarówno przed komisjami ds. orzekania o zdarzeniach medycznych, jak i sądami.

- Dotyczą one przede wszystkim szkód związanych z zabiegami ortopedycznymi, chirurgią ogólną i zakażeniami szpitalnymi - wylicza Mirosław Rusecki, rzecznik prasowy szpitala. Kwoty roszczeń dochodzonych przez pacjentów WSzS w Sosnowcu przed sądami są zróżnicowane, najczęściej w granicach 150-250 tys. zł.

W ciągu ostatnich trzech lat prawomocnymi wyrokami dla sosnowieckiego szpitala zakończyły się trzy sprawy sądowe. Powództwa zostały oddalone w całości. Kilka dni temu Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił kolejne powództwo przeciwko szpitalowi.

Zakończyły się również cztery postępowania przed komisją. W jednym przypadku szpital wypłacił kwotę 2500 zł, w pozostałych trzech sprawach orzeczono o braku zdarzenia medycznego. - W jednej sprawie przed komisją orzeczono zdarzenie medyczne, tutaj szpital nie zgadza się z argumentacją komisji i ta sprawa ostatecznie swoje rozstrzygnięcie znajdzie zapewne w sądzie powszechnym - tłumaczy dalej Rusecki.

Przed komisjami taniej
Również pacjenci, co oczywiste, mogą nie zgadzać się z werdyktami wojewódzkich komisji ds. orzekania o zdarzeniach medycznych. Wtedy - o ile ich na to stać - idą do sądu, choć wcześniej chcieli tego uniknąć.

Komisje, to krótsza i tańsza od sądowej droga dochodzenia roszczeń. Ich zadaniem jest stwierdzenie czy zgodnie ze złożonym wnioskiem w danym podmiocie leczniczym wystąpiło zdarzenie medyczne, czy też nie. Zdarzeniem medycznym jest, według ustawy, następstwo działania niezgodnego z aktualną wiedzą medyczną.

Ustawa określiła, że komisja ds. orzekania o zdarzeniach medycznych ma 4 miesiące na rozstrzygnięcie czy doszło do zdarzenia medycznego.

- U nas sprawa toczy się ok. 4 miesięcy. Opłata za wniosek to 200 zł - mówi Jacek Chojnacki, przewodniczący Wojewódzkiej Komisji ds. Orzekania o Zdarzeniach Medycznych w Warszawie. Ta komisja aktualnie rozpatruje 140 wniosków o ustalenie zdarzenia medycznego. W ciągu czterech lat pozytywnie dla pacjentów rozpatrzyła ok. 35 proc. takich wniosków.

Komisja wydaje pozytywne dla pacjenta rozstrzygnięcie, gdy stwierdzi, że postępowanie szpitala było niezgodne z aktualną wiedzą medyczną. Orzeka o zdarzeniach medycznych, a nie o winie.

- U nas pacjent nie musi, tak jak w sądzie, nikomu udowadniać winy, to my stwierdzamy czy szpital zachował czy nie obowiązujące standardy medyczne - przewodniczący komisji podaje jeden z powodów, dla których postępowanie przed komisjami jest szybsze i tańsze dla pacjenta.

Pacjenci lub ich rodziny przed komisjami domagają się często najwyższych możliwych kwot wynikających z górnych granic dochodzonych roszczeń określonych w ustawie. Za uszkodzenie ciała, zakażenie, doprowadzenie do rozstroju zdrowia żądają do 100 tys. zł, za śmierć pacjenta 300 tys. zł odszkodowania.

Ile można stracić
W razie negatywnego rozpatrzenia wniosku przed komisją, nie ma zagrożenia utratą sporej kwoty przez przedstawiającą roszczenie osobę (tak chciał ustawodawca).

- Jeśli pacjent przegrywa, ponosi co prawda koszty wygenerowane przez komisję, np. płaci za opinię biegłego, ale to może go kosztować wraz z wnioskiem maksymalnie ok. 650 zł - podaje Jacek Chojnacki.

Niektórzy pacjenci wnosząc o rozpatrzenie wniosku przez komisję, traktują jej werdykt jako informację o szansach na wygraną przed sądem. - Jeden z pacjentów chciał wysondować jakie ma szanse w postępowaniu sądowym i domagał się przed komisją złotówki odszkodowania - wspomina o takiej sytuacji Jacek Chojnacki.

Pierwsze odszkodowania dla pacjentów, wypłacane w oparciu o orzeczenia komisji ds. zdarzeń medycznych były niższe niż górna granica roszczeń o jakie można występować przed komisjami. Np. w Wielkopolsce (w 2013 r.) jedna z pacjentek otrzymała 1 tys. złotych za nieprawidłowy przebieg porodu, drugi przypadek dotyczył utraty zdrowia po operacji neurochirurgicznej, poszkodowana osoba dostała 43 tys. zł.

Sądy: zasadny co trzeci pozew
Przyjęcie odszkodowania zaproponowanego przez komisję ds. orzekania o zdarzeniach medycznych zamyka drogę do dalszego dochodzenia roszczeń.

Ponieważ części pacjentów nie satysfakcjonują kwoty zaproponowane przez komisje, kierują sprawy do sądu. Szczególnie wtedy, gdy walczą o znacznie większe odszkodowanie niż to, jakie można uzyskać przed komisją, a koszty sądowe są warte poniesienia - w zestawieniu z kwotą możliwą do uzyskania po wygranej w procesie.

Tryb administracyjny, jakim jest dochodzenie roszczeń przed komisjami ds. orzekania o zdarzeniach medycznych, nie przewiduje uzyskania renty od ubezpieczyciela. Dlatego zwykle dochodzenia odszkodowania w tym trybie dotyczą przypadków błędów medycznych skutkujących nieznacznymi konsekwencjami.

Do polskich sądów wpływa rocznie ok. tysiąca pozwów od pacjentów. W ok. 30 proc. przypadków sądy uznają ich zasadność, 70 proc. jest oddalanych.

Dowiedz się więcej na temat:
Podaj imię Wpisz komentarz
Dodając komentarz, oświadczasz, że akceptujesz regulamin forum

    Najnowsze