- Komisja będzie musiała wyjaśnić wszystkie dysfunkcje na poziomie samej firmy, dystrybucji masowej, nadzoru administracyjnego i komunikacji z rządem - wyjaśnił Olivier Faure, który wystąpił z tą inicjatywą.

Podkreślił, że "trzeba będzie wyciągnąć nauczkę, aby coś takiego się nie powtórzyło".

Salmonelloza dotknęła we Francji 37 niemowląt, które zjadły wcześniej zakażony produkt firmy Lactalis. W związku ze wszczętym w grudniu wstępnym śledztwem, dotyczącym "oszustwa mogącego prowadzić do zagrożenia dla zdrowia ludzkiego" oraz "niewykonania procedury wycofania produktu" szkodliwego dla zdrowia, tydzień temu przedstawiciele francuskich służb weszli do centrali koncernu i jednego z zakładów produkcyjnych.

Obecność bakterii stwierdzono w ramach procedury wewnętrznej kontroli w sierpniu i w listopadzie 2017 r. w zakładzie w Craon, ale na wycofanie produktów decydowano się etapami. Wywołało to oburzenie. Na dodatek nie wycofano od razu wszystkich skażonych wyrobów i niektórzy dystrybutorzy sprzedawali je jeszcze przez kilka tygodni.

Operację wycofywania przeprowadzono w 83 krajach, a prezes koncernu Lactalis Emmanuel Besnier zapowiedział 14 stycznia, że rodzinom dotkniętym salmonellozą wypłacone zostaną odszkodowania.

Producent, którego roczne obroty sięgają 17,3 mld euro, jest krytykowany za brak przejrzystości w zachowaniu i spóźnioną reakcję na wykrycie salmonelli.

Jak pisze AFP, parlamentarna komisja dochodzeniowa nie będzie badać tych samych faktów co dochodzenie sądowe.

- Ale nasze śledztwo będzie o wiele szersze, nie ograniczy się do firmy Lactalis. Porozmawiamy o sposobach ścigania oszustw, reakcji ministerstwa zdrowia, które nie zabrało głosu podczas kryzysu, o postawie dystrybutorów itp. - powiedział przyszły przewodniczący komisji, lewicowy deputowany Christian Hutin. 

• FRANCJA
• SALMONELLA