We Francji ponad 600 pacjentom wszczepiono protezy stawu biodrowego, których producent nie uzyskał wymaganych pozwoleń. Podejrzane protezy już zostały wycofane z rynku - informuje RMF FM.
W siedzibie francuskiej firmy "Ceraver" przeprowadzono już rewizje. Podejrzane endoprotezy zostały także wycofane z rynku. Według Agencji Bezpieczeństwa Leków, producent nielegalnie umieszczał na implantach znaki, które miały świadczyć, że odpowiadają one unijnym normom.
Niektóre części protez pokryte były antybakteryjną powłoką, która w czasie testów laboratoryjnych zabiła połowę myszy uczestniczących w doświadczeniach. Producent zapewnia jednak, że zamieszanie wynika z niedopełnienia niektórych formalności administracyjnych, a podejrzane implanty nie są groźne dla zdrowia.
To niejedyny skandal z protezami w ostatnich latach we Francji. Dwa tygodnie temu w Marsylii ruszył proces kierownictwa francuskiej firmy PIP, produkującej implanty piersi, które zbyt łatwo pękały. Wadliwe silikonowe protezy wszczepiono u ponad 300 tys. kobiet na całym świecie. Pozwy przeciwko firmie złożyło ponad pięć tysięcy pacjentek.
Więcej: www.rmf24.pl