Etyk: śmierć więcej warta niż życie
Kultura eutanatyczna wypływa z uznania rozstrzygającej roli autonomii ludzkiej. Ta autonomia, wypływająca z chęci radykalnej kontroli nad własnym życiem, wzmacnia lawinowy postęp techniczny i biologiczny w medycynie.

Jak podkreśla Andrzej Bryk, profesor na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego w eseju nt. eutanazji a konsumpcjonizmu, opublikowanym w Rzeczpospolitej, kultura eutanazji stanowi także skrajny objaw kultury konsumpcyjnej, w której wartość ludzi mierzy się standardami opłacalności i użyteczności. Życie i medycyna traktowane są jako sposoby spełnienia indywidualnych dążeń poza społeczeństwem - dodaje.
Taka praktyka w Chinach wobec skazanych na śmierć, ale i uśmiercanych celowo, jest powszechna, choć nieoficjalna - przekonuje Andrzej Bryk.
W majestacie prawa stosuje się ją jednak w Belgii i Holandii, gdzie śmiertelnie chorym pacjentom dostarcza się moralnego w domniemaniu uzasadnienia, iż ich śmierć ma większą wartość niż ich ułomne życie - twierdzi dalej. Eutanazji dokonuje się tam w sposób nieuszkadzający poszukiwanych organów z przeniesieniem martwego pacjenta na stół transplantacyjny. To przygotowanie, popierane już przez lekarzy i część tzw. bioetyków, do taśmowego wymuszania eutanazji jako końca życia „zbędnego" w imię życia „wartościowego", ale też ograniczania kosztów leczenia.
Czytaj: www.rp.pl
ZOBACZ KOMENTARZE (0)