Na stoły sekcyjne lekarzy w zakładzie medycyny sądowej trafiają ciała osób, których śmierć mogła być skutkiem przestępstwa, jak np. zabójstwo, wypadek samochodowy, pobicie, błąd lekarski, itd. i które tym samym stanowią przedmiot zainteresowania prokuratury.

Jak tłumaczy w serwisie trojmiasto.pl dr hab. med. Zbigniew Jankowski, kierownik Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej GUMed, poza ustaleniem i wyjaśnieniem przyczyny zgonu, materiał biologiczny może być wykorzystany w działalności naukowej. 

Gdyby zamierzano np. przetestować nowy sprzęt medyczny, to osoby przeprowadzające takie badania musiałby się zwrócić o pozwolenie do komisji bioetycznej, a zakład musiałby mieć zgodę dysponenta zwłok, czyli prokuratora.

Następnie, w protokole sekcyjnym, zakład szczegółowo opisuje wszelkie uszkodzenia i zmiany anatomiczne, będące skutkiem takich badań. Chodzi o to, aby powstałych w ten sposób urazów nie brać pod uwagę podczas ustalania przyczyny zgonu, jeśli po latach pojawią się nowe fakty i ciało zostanie ekshumowane. 

Profesor Jankowski zaznacza, że prokurator może nie wyrazić zgody na badania, jeżeli ma obawy, że zatrą lub zmienią one obraz sekcyjny, przez co ustalenie okoliczności powstania urazu stanowiłoby problem.

Zgodnie z obowiązującymi zasadami, nie można również wydać zgody na badania, które oszpeciłyby zwłoki. Dodaje, że nie można zatem przeprowadzać eksperymentów związanych z przerwaniem ciągłości tkanek np. na twarzy czy rękach.

Więcej: www.trojmiasto.pl