Czy szpital musi informować bliskich o śmierci pacjenta? "Żadnych konsekwencji za złamanie przepisów"
Choć ustawa nakazuje placówkom medycznym niezwłocznie przekazywać istotne informacje o chorym, to w praktyce za zaniedbania nie grożą im żadne konsekwencje. Zdarza się więc, że lekarze i dyrektorzy ignorują ten obowiązek. Cierpią na tym osoby bliskie pacjentom.

- Czytelniczka Rynku Zdrowia opowiedziała nam, że nikt nie poinformował jej o śmierci męża. Dowiedziała się dopiero widząc puste łóżko szpitalne
- Brak informacji stanowił złamanie szpitalnego regulaminu oraz ustawowych regulacji
- Kłopot w tym, że za naruszenie przepisów właściwie nic nikomu nie grozi
Lekarka nie poinformowała o śmierci męża, bo żona codziennie go odwiedzała
To miały być kolejne odwiedziny u męża przebywającego w jednym z warszawskich szpitali. Kobieta codziennie przywoziła mu zimne napoje oraz dodatkową żywność. Tym razem jednak w sali napotkała na puste i posprzątane łóżko. – Gdzie jest mój mąż? – krzyknęła. Zza jej pleców jakiś pacjent odpowiedział, że przecież mężczyzna zmarł wczoraj po południu. Kobieta zbladła, ugięły się pod nią nogi i osunęła się na ziemię.
Po kilku minutach w sali pojawiła się lekarka. Na pytanie, dlaczego nie została poinformowana o śmierci męża, która nastąpiła prawie dobę wcześniej, odparła: - Wiedziałam, że i tak pani przychodzi codziennie, to się pani dowie.
Taką historię opowiedziała nam jedna z czytelniczek Rynku Zdrowia. Wskazała, że choć i tak musiałaby się zmierzyć ze smutną wieścią o odejściu męża, zderzenie się z tą wiadomością w opisywanych warunkach było znacznie trudniejsze. Od kilku miesięcy, przypominając sobie widok pustego łóżka, płacze.
Jak udało nam się ustalić, brak przekazania informacji przez lekarkę stanowiło złamanie regulaminu szpitala, którego punkt wyraźnie wynika z przepisów ustawy. Ekspert specjalizujący się w prawie medycznym przyznaje jednak, że to kwestia traktowana regulacji po macoszemu przez dyrektorów placówek medycznych oraz lekarzy. Bo za naruszenie w zasadzie nie grożą żadne konsekwencje.
Rzecznik Praw Pacjenta dostaje skargi od osób bliskich związane z prawem do informacji
Rzecznik prasowy Biura Rzecznika Praw Pacjenta Jakub Gołąb mówi nam, że każdy chory ma prawo wskazać osobę lub osoby, którym lekarz lub inna osoba wykonującą zawód medyczny będzie udzielać informacji o ich stanie zdrowia.
Jako że Biuro RPP przyjmuje zgłoszenia różnymi kanałami (np. pisemnie lub przez infolinię) i dotyczą one przeróżnych stanów faktycznych, trudno jest wskazać dokładne liczby pokazujące zjawisko, o którym piszemy.
W latach 2021-2023 było jednak 1468 zgłoszeń dotyczących braku informowania osób bliskich pacjentów przez personel medyczny. Skargi dotyczyły m.in.:
- braku informacji o stanie zdrowia lub leczeniu (1175 sygnałów w latach 2021-2023),
- odmowy przekazania pełnej informacji o diagnostyce lub leczeniu (62 przypadki, ale tylko w 2021 r.),
- odmowy udzielenia informacji osobie upoważnionej (221 przypadków tylko w 2022 r.),
- braku kontaktu z rodziną przed śmiercią pacjenta (10 przypadków w 2021 r.).
Pacjenci najczęściej słyszeli od lekarzy, że nie mieli oni czasu na przekazanie istotnych informacji bądź nie udało się im do nich dodzwonić.
Obowiązek prawny dla szpitali jest jasny, ale konsekwencje są iluzoryczne
Dr hab. nauk prawnych i radca prawny Radosław Tymiński specjalizujący się w prawie medycznym i farmaceutycznym mówi, że poruszone przez nas prawo do informacji jest bardzo ciekawe - choć od lat traktowane "po macoszemu".
Prawnik nie ma wątpliwości, że szpital ma obowiązek przekazania informacji o stanie zdrowia osobie upoważnionej przez pacjenta. Mówi o tym art. 28 ust. 1 ustawy o działalności leczniczej. Stanowi on, że: w razie pogorszenia się stanu zdrowia pacjenta, powodującego zagrożenie życia lub w razie jego śmierci, podmiot leczniczy ma obowiązek niezwłocznie zawiadomić wskazaną przez pacjenta osobę lub instytucję, lub przedstawiciela ustawowego".
- Podmiot leczniczy jako organizacja nie może wykonać obowiązku zawiadomienia, więc konieczne jest ustalenie w regulaminie szpitala: kto, kiedy, w jaki sposób i w jakim zakresie powinien zawiadomić wskazaną przez pacjenta osobę, instytucję, lub przedstawiciela ustawowego - mówi mec. Radosław Tymiński.
W regulaminie placówki, której dotyczyła opisywana przez nas sytuacja, znajdujemy punkt, zgodnie z którym "w przypadku pogorszenia stanu zdrowia pacjenta osobom (zachowano oryginalną pisownię - przyp. red.) upoważnioną do poinformowania o tym fakcie osób upoważnionych (rodziny) jest lekarz prowadzący pacjenta, w razie jego nieobecności lekarz dyżurny."
Rzecznik Praw Pacjenta nie ma kompetencji, aby ukarać placówkę
Jakub Gołąb ocenia, że opisywana przez nas historia stanowiła naruszenie regulaminu szpitala. Przyznaje jednak, że Rzecznik Praw Pacjenta nie ma kompetencji do tego, aby ukarać placówkę medyczną w takiej sytuacji. W tego typu indywidualnej sprawie RPP mógłby domagać się przeprosin szpitala dla osoby bliskiej, nakazać wdrożenie odpowiednich procedur czy przeszkolenie pracowników. Dopiero gdyby placówka nagminnie ignorowała obowiązek, można byłoby wówczas - teoretycznie - pomyśleć o postępowaniu w sprawie naruszenia zbiorowych interesów pacjentów.
Powstaje też pytanie, czy - formalnie rzecz biorąc - prawo do poinformowania osoby upoważnionej o zmianie zdrowia pacjenta jest prawem chorego, czy też obowiązkiem szpitala. Zdaniem mec. Tymińskiego jest to raczej prawo osoby upoważnionej do bycia poinformowanym. Trudno bowiem przyjąć istnienie konstrukcji prawa pacjenta do poinformowania jego osoby bliskiej w razie śmierci. Dlaczego to istotne? Bo w związku z tym prawnik nie widzi możliwości np. dochodzenia roszczeń w trybie cywilnoprawnym w przypadku takiego uchybienia. Wycena skutków wywołanych traumatycznym przeżyciem osoby bliskiej byłaby zaś problematyczna.
Radosław Tymiński podejrzewa, że niedopełnienie obowiązku przez dyrektora szpitala mogłoby ewentualnie zainteresować wojewodę. Jest on bowiem uprawniony do kontroli w zakresie zgodności wykonywanej działalności z przepisami określającymi warunki wykonywania działalności leczniczej.
- Stwierdziwszy braki w regulaminie organ mógłby wydać zalecenia pokontrolne zmierzające do ich usunięcia - wskazuje mec. Radosław Tymiński.
Warto jednak zaznaczyć, że to w zasadzie tylko interpretacja przepisów, a nie twarde prawo. Można tym samym zaryzykować stwierdzenie, że za uchybienie obowiązkowi wskazanemu w regulaminach szpitala nic nikomu nie grozi.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (2)