Czy NFZ łamie tajemnicę lekarską?
Pacjenci dostają od NFZ pocztą ankiety, z których można wywnioskować, na co chorują.

Czytelnik „Rzeczpospolitej” dostał w lipcu 2009 r. do domu ankietę, w której mazowiecki oddział Narodowego Funduszu Zdrowia pytał go o leki przepisane przez jego lekarza endokrynologa. Ankieta miała sprawdzać stosowanie dwóch leków: pregnylu i undestoru. Stosuje się je m.in. przy problemach z potencją. Mężczyzna leczył się z powodu andropauzy. Okazuje się, że takie ankiety dostaje wielu pacjentów.
– Zdarzają nam się takie działania. Podejmujemy je w interesie ubezpieczonych. Musimy dbać, by publiczne pieniądze były wydawane prawidłowo – tłumaczy w rozmowie z Gazetą Wyborczą Wanda Pawłowicz, rzecznik mazowieckiego oddziału NFZ
Zdaniem Andrzeja Włodarczyka, szefa lekarskiego samorządu w Warszawie, takie działania NFZ to naruszenie tajemnicy lekarskiej.
– Fundusz pytania o najbardziej intymne dane dotyczące zdrowia pacjenta wysyła pocztą. Nikt, kto nie jest medykiem pacjenta, nie ma prawa dysponować informacjami o tym, u jakiego lekarza się leczy, z czego się leczy i czym się leczy. Lekarze od lat nie wpisują na drukach zwolnień informacji, z jakiego powodu je wystawiają, wystarczą kody chorób...
– Gdyby wysyłanie takich pism było nielegalne, na pewno byśmy ich nie wysyłali. Sprawdzili je prawnicy Funduszu – broni się Pawłowicz.
Mecenas Jerzy Naumann, członek władz adwokatury nie ma wątpliwości:
– Naruszenie tajemnicy lekarskiej jest tu rażące i oczywiste. NFZ zakpił sobie ze świętej tajemnicy lekarskiej i elementarnych praw pacjentów – uważa prawnik.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)