Częstochowa: pogotowie bez prawnego uzasadnienia
Region Częstochowski NSZZ Solidarność wystąpił do starosty częstochowskiego o zabezpieczenie świadczeń w zakresie ratownictwa medycznego w rejonie podczęstochowskiej Blachowni.

Biegnie tamtędy ruchliwa droga na Opole, na której często dochodzi do wypadków. Interweniują wówczas zespoły Stacji Pogotowia Ratunkowego z Częstochowy.
Postulat zawiązku, to efekt orzeczenia Naczelnego Sądu Administracyjnego w sprawie unieważnienia uchwały rady powiatu o likwidacji publicznego szpitala w Blachowni. Związkowcy twierdzą, że zakwestionowana przez sąd uchwała powiatu przekazywała zadania w zakresie ratownictwa medycznego w gestię SP ZOZ Stacja Pogotowia Ratunkowego w Częstochowie. Wywodzą, że skoro jest nieważna, należy na powrót zreorganizować pogotowie.
– Stacja w Blachowni została przejęta przez Częstochowę wcale nie z tego powodu, że zlikwidowano publiczny szpital, przy którym działała, ale dlatego, że w całym kraju przestały funkcjonować tzw. jednokaretkowe rejony operacyjne, a takim była Blachownia – odpiera zarzuty Janusz Krakowian, wicestarosta częstochowski.
Podkreśla również, że realnie Blachownia była i jest zabezpieczona w zakresie ratownictwa medycznego. Wskazuje ponadto, że starostwo, jako strona postępowania, do tej pory nie otrzymało pisemnego uzasadnienia orzeczenia.
– Napisałem skargę na NSA do marszałka Sejmu, marszałka Senatu, ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Jako obywatel nie mogą się godzić na psucie prawa przez NSA – oburza się w rozmowie z nami wicestarosta i przywołuje art. 193 Ustawy o postępowaniu przed sądami administracyjnymi, który stanowi, że NSA w ciągu 30 dni musi z urzędu sporządzić pisemne uzasadnienie.
Postulat zawiązku, to efekt orzeczenia Naczelnego Sądu Administracyjnego w sprawie unieważnienia uchwały rady powiatu o likwidacji publicznego szpitala w Blachowni. Związkowcy twierdzą, że zakwestionowana przez sąd uchwała powiatu przekazywała zadania w zakresie ratownictwa medycznego w gestię SP ZOZ Stacja Pogotowia Ratunkowego w Częstochowie. Wywodzą, że skoro jest nieważna, należy na powrót zreorganizować pogotowie.
– Stacja w Blachowni została przejęta przez Częstochowę wcale nie z tego powodu, że zlikwidowano publiczny szpital, przy którym działała, ale dlatego, że w całym kraju przestały funkcjonować tzw. jednokaretkowe rejony operacyjne, a takim była Blachownia – odpiera zarzuty Janusz Krakowian, wicestarosta częstochowski.
Podkreśla również, że realnie Blachownia była i jest zabezpieczona w zakresie ratownictwa medycznego. Wskazuje ponadto, że starostwo, jako strona postępowania, do tej pory nie otrzymało pisemnego uzasadnienia orzeczenia.
– Napisałem skargę na NSA do marszałka Sejmu, marszałka Senatu, ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Jako obywatel nie mogą się godzić na psucie prawa przez NSA – oburza się w rozmowie z nami wicestarosta i przywołuje art. 193 Ustawy o postępowaniu przed sądami administracyjnymi, który stanowi, że NSA w ciągu 30 dni musi z urzędu sporządzić pisemne uzasadnienie.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)