Chirurg zbuntował się, problem został. "Miałem leczyć pacjentów ortopedycznych, nie będąc ortopedą"
W przypadku zastępstwa za kolegę lekarz może otrzymać zarzut narażenia życia i zdrowia pacjenta? - Ryzyko odpowiedzialności, w tym zakazu wykonywania zawodu, jest bardzo duże - mówi "Rzeczpospolitej" radca prawny Jolanta Budzowska.

- Chirurg ogólny z kardiochirurgiem dyżurowali na odcinku ortopedycznym i internistycznym
- Porozumienie Chirurgów Skalpel przyznaje, że takie sytuacje są coraz częstsze, choć są bardzo niebezpieczne
- Zastępując kolegę lekarz może otrzymać zarzut narażenia życia i zdrowia pacjenta, a także ryzykuje prawem do wykonywania zawodu
- - Jako lekarz kontraktowy odpowie również cywilnie, jeśli pacjent lub rodzina zmarłego pacjenta zdecyduje się wytoczyć mu sprawę o odszkodowanie - tłumaczy Rzeczpospolitej radca prawny Jolanta Budzowska
"Miałem leczyć pacjentów ortopedycznych, nie będąc ortopedą"
Jak informuje Rzeczpospolita, w szpitalnym oddziale ratunkowym wojewódzkiego szpitala na Mazowszu dyżurujący chirurg ogólny usłyszał, że ma dyżurować sam, ponieważ na odcinku ortopedycznym i internistycznym brakuje dyżurnych.
Lekarz zaprotestował i po interwencji u dyrekcji szpitala otrzymał wsparcie kardiochirurga, który tego dnia dyżurował na swoim oddziale i przejął pacjentów internistycznych
- Przetrwaliśmy, ale był to jeden z najcięższych dyżurów w moim życiu. Obaj z kardiochirurgiem powiedzieliśmy rano, że nie powtórzymy tego już nigdy więcej. Głównie ze względu na olbrzymią odpowiedzialność - mówi Rzeczpospolitej chirurg.
- Nie chodzi już tylko o to, że miałem leczyć pacjentów ortopedycznych, nie będąc ortopedą, ale o to, że mogło dojść do sytuacji, w której jednocześnie przywieziono by mi ciężkiego pacjenta chirurgicznego i ortopedycznego, a ja nie mógłbym zająć się oboma jednocześnie - dodaje.
"Takich sytuacji jest coraz więcej, choć są bardzo niebezpieczne"
- Z naszych informacji wynika, że takie sytuacje zdarzają się coraz częściej - mówi dziennikowi dr Renata Florek-Szymańska z Porozumienia Chirurgów Skalpel.
- Tymczasem są bardzo niebezpieczne. Po pierwsze, trzeba sobie uświadomić, że chirurg nie jest internistą, a internista chirurgiem. Po drugie, w sytuacji, gdy chirurg z SOR musi asystować przy pilnym zabiegu na oddziale, SOR zostaje bez lekarza. Lekarze nie powinni godzić się na taką sytuację - dodaje dr Florek-Szymańska.
"Ryzyko odpowiedzialności, w tym zakazu wykonywania zawodu, jest bardzo duże"
Przed zastępowaniem kolegów przestrzegają prawnicy, ponieważ w takiej sytuacji lekarz może spotkać się z zarzutem narażenia życia i zdrowia, a nawet z utratą prawa wykonywania zawodu.
- Gdyby coś się wydarzyło, odpowiedzialność karna spoczywa wyłącznie na lekarzu. Jeśli okaże się na przykład, że mimo że był zajęty na oddziale, przez co na SOR zszedł pięć godzin później i nie zdążył udzielić pomocy pacjentowi, może zostać skazany z § 155 kodeksu karnego za nieumyślne spowodowanie śmierci lub narażenie pacjenta na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - tłumaczy cytowana przez Rzeczpospolitą Jolanta Budzowska, radca prawny.
Reprezentująca na co dzień poszkodowanych pacjentów radczyni przestrzega, że sąd będzie brał pod uwagę konkretne okoliczności sprawy, ale "ryzyko odpowiedzialności, w tym zakazu wykonywania zawodu, jest bardzo duże".
- Jako lekarz kontraktowy odpowie również cywilnie, jeśli pacjent lub rodzina zmarłego pacjenta zdecyduje się wytoczyć mu sprawę o odszkodowanie - dodaje Budzowska.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)