COVID-19 jako choroba zawodowa. OPZZ chce uproszczenia procedur
Choć na bazie obowiązujących przepisów COVID-19 może być w Polsce uznany za chorobę zawodową, procedury są zbyt długotrwałe - ocenia OPZZ.

- OPZZ chce publicznej debaty o COVID-19 w kontekście choroby zawodowej
- Związkowcy wskazują na długotrwałe procedury uznawania COVID-19 za chorobę zawodową
- W niektórych sektorach bardzo trudno udowodnić związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy zakażeniem koronawiusem a czynnikami występującymi w środowisku pracy
- Chcemy, żeby pracownicy mieli świadomość, jak wygląda COVID-19 w kontekście choroby zawodowej. Chcemy także publicznej debaty o tym, czy obecnie obowiązujące przepisy są dostosowane do pandemicznych realiów - mówił w środę (28 kwietnia) wiceprzewodniczący OPZZ Sebastian Koćwin.
Dyskusja o COVID-19 w kontekście choroby zawodowej odbyła się w siedzibie Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych w Warszawie.
"Piątka OPZZ dla Bezpiecznej Pracy"
- 28 kwietnia to bardzo ważna data. To Światowy Dzień Bezpieczeństwa i Ochrony Zdrowia w Pracy, ale także Międzynarodowy Dzień Pamięci Ofiar Wypadków przy Pracy i Chorób. W tym dniu pamiętamy o 189 pracownikach, którzy w roku 2020 zmarli w wyniku wypadków przy pracy i o niemal 63 tysiącach, którzy w wypadkach poważnie ucierpieli. Również pamiętamy o 2,3 mln dni niezdolności do pracy polskich pracowników. To zatrważające statystyki, nie możemy zaakceptować takiej sytuacji - wskazywał Sebastian Koćwin.
Przypomniał, że w tydzień poprzedzający Światowy Dzień Bezpieczeństwa i Ochrony Zdrowia w Pracy Porozumienie prowadzi kampanię ,,Piątka OPZZ dla Bezpiecznej Pracy”.
- Dzisiaj mamy zwieńczenie tej akcji i jej najważniejszego punktu - COVID-19 jako choroby zawodowej. Dlaczego poruszamy ten temat Chcemy, żeby pracownicy mieli świadomość, jak wygląda COVID-19 w kontekście choroby zawodowej. Chcemy także publicznej debaty o tym, czy obecnie obowiązujące przepisy są dostosowane do pandemicznych realiów - tłumaczył Koćwin.
Dodał, że w tym kontekście bardzo ważną kwestią jest "rozważenie wszystkich dylematów związanych z podejrzeniem, rozpoznaniem i uznaniem COVID-19 za chorobę zawodową".
- Z danych Międzynarodowej Organizacji Pracy wynika, że 136 mln pracowników ochrony zdrowia jest poważnie narażonych na zakażenie COVID-19. 14 proc. wszystkich zakażonych pracowników było pracownikami ochrony zdrowia, a 7 tys. zmarło - prawdopodobnie przez COVID-19 - wskazywał.
Przepisy pozwalają, by COVID-19 uznać za chorobę zawodową. Ale...
Renata Górna, dyrektor Wydziału Polityki Społecznej, Rynku Pracy, Ubezpieczeń i Zdrowia OPZZ, starała się odpowiedzieć na pytanie, czy na bazie obowiązujących przepisów COVID-19 może być uznany za chorobę zawodową i czy konieczna/możliwa jest nowelizacja prawa.
- COVID-19 znajduje się w kluczowym rozporządzeniu ws. chorób zawodowych, w załączniku-wykazie chorób zawodowych w pozycji nr 26 jako "choroby zakaźne i pasożytnicze" - wskazywała.
Dodała, że "drugim wzmocnieniem prawnym" jest wykaz czynników szkodliwych, biologicznych, który został uzupełniony o wirusy SARS-CoV-2. - Został on (koronawirus - red.) nazwany wprost, jako czynnik szkodliwy, biologiczny, który występuje w środowisku pracy - mówiła.
Górna zaznaczyła, że na bazie obowiązujących przepisów możliwe jest uznanie COVID-19 za chorobę zawodową. Na czym więc polega problem?
- Widzimy dwa mankamenty, które być może "usypiają" świadomość pracowników i powodują, że zgłoszeń, podejrzeń o uznanie COVID-19 jako choroby zawodowej, nie ma - mówiła.
Górna podkreślała, że bardzo trudno w niektórych sektorach udowodnić związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy zakażeniem a czynnikami występującymi w środowisku pracy.
- Zalecenia Polskiego Towarzystwa Medycyny Pracy mówią, że w przypadku ochrony zdrowia rozpoznanie szkodliwych czynników biologicznych jest łatwe i możliwe do udowodnienia. Nie wyklucza to jednak uznania takiego związku - i procedury - w innych sektorach - oceniła.
- Pytanie jest, czy procedura od momentu podejrzenia, rozpoznania - do stwierdzenia choroby zawodowej, jest właściwa w przypadku COVID-19. W naszej ocenie jest zbyt długotrwała, zbyt wielostopniowa. Trwa czasami nawet do roku - tłumaczyła.
Pytają lekarze, nauczyciele, policjanci
Górna przyznała, że OPZZ - w kontekście COVID-19 jako choroby zawodowej - otrzymuje wiele zapytań od różnych grup zawodowych - nie tylko od przedstawicieli ochrony zdrowia, ale też od nauczycieli czy służb mundurowych.
- Dlaczego o tym mówimy? W przypadku uznania choroby zawodowej pracownicy mają świadczenia: od zasiłku chorobowego, poprzez świadczenia rehabilitacyjne albo jednorazowe, za uszczerbek na zdrowiu - przypomniała.
Przypomniała, że dane o chorobach zawodowych za 2019 rok (nowszych nie ma) wskazują, iż "niechlubną królową" była pylica płuc (dotyczyła głównie górników węgla kamiennego).
- Będziemy ten temat (COVID-19 jako choroby zawodowej - red.) promować, edukować pracowników. Tak, aby była jasność, że na bazie obowiązujących przepisów procedura stwierdzenia COVID-19 jako choroby zawodowej jest możliwa, choć długotrwała - podsumowała dyrektor Wydziału Polityki Społecznej, Rynku Pracy, Ubezpieczeń i Zdrowia OPZZ.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)