Uniwersytecki Szpital Kliniczny w Białymstoku nie zgadza się z zarzutami NFZ dotyczącymi nieprawidłowości podczas jednego z porodów. Placówka ma zapłacić 35 tysięcy złotych kary.
Fot. Archiwum RZ (zdjęcie ilustracyjne)
Chodzi o zaniedbania, jakich szpital dopuścił się w czerwcu tego roku. Ciężarna kobieta trafiła do szpitala klinicznego, jej córka przyszła na świat w 26. tygodniu ciąży.
Kobieta rzez pięć godzin nie mogła doprosić się, żeby przyszedł do niej lekarz. Dziecko po porodzie nie miało funkcji życiowych. Lekarze dali mu zero punktów w skali Apgar. Po 10 minutach reanimacji wróciły funkcje życiowe, ale stan dziecka do dzisiaj jest ciężki.
Kontrolerzy z NFZ stwierdzili, że wina szpitala klinicznego jest bezsporna. Fundusz nałożył na szpital karę umowną w wysokości 35 216,22 zł. Zdaniem urzędników zgromadzony materiał dowodowy w tej sprawie świadczy o pełnej odpowiedzialności szpitala za brak nadzoru nad prawidłowym zapewnieniem stałej obecności lekarza specjalisty.
Szpital odwołał się od tej decyzji. Zażalenie jednak oddalono - informuje Gazeta Wyborcza.
Więcej: www.bialystok.wyborcza.pl