Będzie nowy protest lekarzy?
W czwartek (9 lutego) weszła w życie nowelizacja ustawy refundacyjnej. Został z niej wykreślony zapis (art. 48 ust. 8) o odpowiedzialności lekarzy i karaniu ich za wypisanie błędnych lub nienależnych recept. Przepis został usunięty, ale Naczelna Rada Lekarska w piątek (10 lutego) będzie decydować o tym czy lekarzom rekomendować i w jakiej formie kolejny protest.

Choć sporny zapis w ustawie refundacyjnej po jej nowelizacji już nie widnieje, to NFZ będzie mógł nadal karać świadczeniodawców - przychodnie i szpitale (pośrednio także lekarzy tam pracujących), jak również lekarzy prowadzących prywatną praktykę. Takie karanie jest możliwe w oparciu o zapisy umów jakie NFZ zawiera z lekarzami na wypisywanie recept.
W piątek (10 lutego) NRL będzie dyskutować i zastanawiać się nad kolejną akcję protestacyjną. Przygotowany jest już projekt uchwały, ale jak podkreśla rzecznik prasowy NRL Katarzyna Strzałkowska "sytuacja jest bardzo dynamiczna". Ostateczny kształt uchwały będzie wypracowany i zatwierdzony ewentualnie jutro.
Według stanu na czwartek (9 lutego) w projekcie uchwały NRL rekomenduje lekarzom mającym własną praktykę, aby po 1 lipca nie podpisywali umów z NFZ na realizację recept, jeśli zachowa ona dotychczasowe zapisy i będzie w nich postanowienie o karach.
Z kolei lekarzom zatrudnionych w przychodniach i szpitalach samorząd lekarski zamierza rekomendować wypowiedzenie umów zawartych z pracodawcami i wykreślenie z nich obowiązku wystawiania recept na leki refundowane.
Jak powiedział portalowi rynekzdrowia.pl dr Maciej Hamankiewicz, prezes Naczelnej Izby Lekarskiej, samorząd zastanawia się nad kolejnym protestem ponieważ "jak okazuje się to nic nie zmienia, że rząd coś postanawia, a Sejm uznaje za konieczne wprowadzenie zmian w ustawie".
- Nic nie zmienia, skoro NFZ nie czuje się zobowiązany do respektowania ustawy. Swoje prawo ustanawia sam, wpisując w umowy pomiędzy Funduszem a świadczeniodawcami kwestie, które uznano już za niewłaściwe - dodaje prezes Hamankiewicz.
Według prezesa NRL, NFZ zawiera z lekarzami umowy, w których jest mowa o karach za wypisanie recepty niezgodnie z udokumentowanymi względami medycznymi lub osobom bez uprawnień lub niezgodnie z uprawnieniami.
- Dlatego NRL musi się zastanowić co lekarze powinni dalej robić - uważa Maciej Hamankiewicz.
Formy protestu, nad których rekomendacją będzie zastanawiał się jutro samorząd lekarski (m.in. wprowadzenie zmian w umowach o pracę lekarzy zatrudnionych u świadczeniodawcow) krytykują niektórzy prawnicy, twierdząc, że jest to pomysł nierealny w świetle prawa pracy.
- Opinie prawne na ten temat są różne. Być może świadczeniodawcy, w pierwszym odruchu zapowiedzą zwolnienia tych którzy będą chcieli dokonać takich zmian. Trzeba się z tym liczyć. Sądzę, że dojdzie do wyraźnych ruchów kadrowych - stwierdza prezes Hamankiewicz.
Jak dodaje prezes NRL, to jeszcze nie koniec lekarskich protestów. Zapowiada, że po NRL wesprze Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy szykujących akcję - przy przekształcaniu szpitali - "Dziękujemy i odchodzimy". Lekarze będą domagać się podwyżek wynagrodzeń.
- Niestety, w nadchodzącym roku wiele nas jeszcze czeka... - stwierdza Maciej Hamankiewicz.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)