Agresywny 36-latek zmarł chwilę po podaniu przez ratowników medycznych środków uspokajających
36-latek zmarł chwilę po podaniu środków uspokajających przez ratowników medycznych. Przyczynę jego śmierci ustalają policjanci i prokuratorzy - powiedział PAP rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp. Maciej Meler.

Do zdarzenia doszło wieczorem w sobotę w Ostrowie Wlkp. Miejscowi policjanci zostali wezwani na interwencję do mieszkania przy ul. Zielonej. Z wezwania - jak poinformował Meler - wynikało, że 36-latek miał agresywnie zachowywać się w stosunku do swojej matki.
"Podczas interwencji policjanci musieli wyważyć drzwi do mieszkania. W związku z tym, że mężczyzna ciągle był agresywny, został obezwładniony, a ratownicy medyczni podali mu leki uspokajające" - poinformował w niedzielę (14 lutego) prokurator.
Wkrótce po tym mężczyzna zaczął tracić przytomność i, mimo przeprowadzonej reanimacji, zmarł.
O wydarzeniu poinformowano Prokuratora Rejonowego w Ostrowie Wlkp. Sprawa jest też badana przez służby kontrolne policji.
Ewa Bąkowska

ZOBACZ KOMENTARZE (0)