
Publikacja wyroku TK w świadomości lekarskiej zamknęła drogę do terminacji ciąż, a kobietom, które miały już skierowanie na aborcję, pozostała jedynie przesłanka zagrożenia dla życia lub zdrowia ciężarnej. Czy lekarze z niej skorzystają ryzykując odpowiedzialność karną?
- Aborcja pozostała legalna, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia i zdrowia ciężarnej lub gdy zachodzi podejrzenie, że jest skutkiem czynu zabronionego
- To lekarze mają decydować, czy poszczególna ciąża i stwierdzone problemy ze stanem dziecka poczętego zagrażają życiu lub zdrowiu kobiety
- Dr Artur Drobniak: - Lekarze będą się obawiać, że na skutek takiej, a nie innej interpretacji przepisów zostaną pozbawieni pracy i być może nawet pociągnięci do odpowiedzialności karnej
- Dr Jolanta Budzowska: - Negatywne skutki publikacji wyroku TK dotykają nie tylko kobiet, ale i - w równym stopniu - lekarzy
27 stycznia 2021 r., trzy miesiące po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w sprawie niezgodności z Konstytucją tzw. przesłanki eugenicznej zezwalającej na aborcję, wyrok TK wszedł w życie.
Po jego publikacji obecne w Polsce otoczenie prawne pozostawia kobietom możliwość wykonania legalnej aborcji w dwóch przypadkach: gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia i zdrowia ciężarnej lub gdy zachodzi uzasadnione podejrzenie, że jest skutkiem czynu zabronionego (np. gwałtu).
Kilka dni później wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta wypowiadając się w "Kropce nad i" na antenie TVN24 podkreślił, że o tym, czy kobieta, u której lekarze stwierdzili wady płodu, będzie mogła skorzystać z art 4a. 1. Ustawy, zdecyduje lekarz. - To lekarze - podkreślił wiceminister Kaleta - będą decydować w zakresie interpretacji tego, czy poszczególna ciąża i stwierdzone problemy ze stanem dziecka poczętego zagrażają życiu lub zdrowiu kobiety.
Lekarze nie zaryzykują
Z taką interpretacją nie zgadza się ginekolog Artur Drobniak, wiceprezes NRL, podkreślając, że jest to przerzucanie odpowiedzialności prawnej i karnej na lekarzy, czy decyzja dotycząca terminacji ciąży była podjęta właściwie.
- Jako lekarz-praktyk z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że takich sytuacji, kiedy ciężkie uszkodzenie płodu prowadzi również do zagrożenia życia matki, jest niewiele. To pokazuje, że próba przełożenia odpowiedzialności za decyzje o terminacji ciąży z wadą na lekarzy, na podstawie pozostałych przesłanek dotyczących przerywania ciąży, jest próbą nietrafioną - podkreśla.
I dodaje. - W odniesieniu do przesłanki dotyczącej zagrożenia zdrowia matki sytuacja się jeszcze bardziej komplikuje. Ważne jest bowiem określenie, co rozumiemy przez pojęcie „zdrowie”. Czy zdrowie psychiczne matki, która wie, że będzie zmuszona do donoszenia dziecka niemającego szans na przeżycie, które umrze bezpośrednio po porodzie, jest wystarczającym czynnikiem, żeby tę ciążę przerwać? - zastanawia się dr Drobniak.
Podkreśla, że lekarze mają świadomość, iż w przypadku terminacji ciąży z wadą w oparciu o przesłankę dotyczącą zagrożenia zdrowia ciężarnej, opinii w tej kwestii będzie tyle, ilu prawników będzie dany przypadek interpretowało.
- Czy lekarze, którzy nie są przygotowani do analizy przepisów prawnych, mają podejmować decyzje rodzące konsekwencje prawne, niezależnie od merytorycznej jakości swojej pracy? Nie sądzę, żeby się tego podjęli - ocenia Artur Drobniak, wiceprezes NRL.
- Będą się obawiać, że na skutek takiej, a nie innej interpretacji przepisów zostaną pozbawieni pracy i być może nawet pociągnięci do odpowiedzialności karnej, zagrożonej karą więzienia. Obecnie będzie to największy motywator przy podejmowaniu decyzji przez specjalistów - tłumaczy.
Zapewnia też, że w wyjątkowych sytuacjach, w wypadku niektórych wad, każdy lekarz podejmie właściwą decyzję o tym, żeby taką ciążę zakończyć. Jednak, jeśli mowa o zagrożeniu zdrowia pacjentki, to jest zbyt szerokie pojęcie, żeby zakończyć ciążę z tego powodu. Rozsądnym rozwiązaniem, w jego ocenie, mogłoby być stworzenie specjalnych komisji lekarskich analogicznych do tych, jakie funkcjonują przy orzekaniu śmierci pnia mózgu. W skład tych zespołów mogliby wchodzić: specjalista ginekolog-położnik, psychiatra i ekspert z dziedziny, której dotyczy problem zdrowotny pacjentki, np. pulmonolog, kiedy ciężarna ma ciężką niewydolność oddechową. Decyzja podjęta przez taki zespół zdjęłaby odpowiedzialność prawną z lekarza.
- Dochodzimy do takiej sytuacji, w której przepisy prawne utrudniają funkcjonowanie wszystkim zainteresowanym stronom: zarówno pacjentkom, personelowi medycznemu a później nawet sądom czy prokuraturom - wyjaśnia dr Drobniak.
Dodaje, że wyrok TK, po jego publikacji, w świadomości lekarskiej zamknął drogą do terminacji ciąż płodów chorych. Być może tak się stanie, że ciąże z wadami będą terminowane w oparciu o przesłankę dotyczącą zagrożenia zdrowia i życia matki. Na razie jednak w środowisku lekarskim panuje przekonanie, że legalnej aborcji w Polsce będzie znacznie mniej, a ostrożność przy kwalifikacji ciąży do terminacji będzie przestrzegana z pełną skrupulatnością.
"Ofiar" wyroku TK jest znacznie więcej
Jolanta Budzowska, radca prawny z kancelarii Budzowska Fiutowski i Partnerzy, reprezentująca poszkodowanych pacjentów zwraca uwagę, że pozostawiona przez ustawodawcę furtka, w praktyce będzie się sprowadzała do aspektów zdrowia psychicznego.
- Jeśli lekarz psychiatra wystawi takie zaświadczenie, to lekarz ginekolog - położnik będzie miał możliwość powołania się na opinię innego specjalisty wykraczającą poza wiedzę z zakresu perinatologii - podkreśla Budzowska.
Jak wyjaśnia, trudno zakładać, że lekarze ginekolodzy - położnicy będą ryzykowali własną odpowiedzialność karną idąc tokiem rozumowania, że np. skoro w dużej części przypadków poród płodu z wadami letalnymi odbywa się ze wskazań medycznych drogą cięcia cesarskiego, a cięcie cesarskie jest trudną operacją, obarczoną ryzykiem powikłań zagrażających zdrowiu i życiu kobiety, to taka ciąża sama w sobie stanowi zagrożenie dla kobiety, co uprawnia do jej przerwania.
- Z drugiej strony trzeba też spojrzeć na sytuację kobiety: prowadziłam kilka spraw z zakresu tzw. wrongful birth, gdy wady płodu na skutek błędu medycznego (w diagnostyce prenatalnej) i naruszenia praw pacjenta nie zostały wykryte lub ujawnione przez lekarza, co skutkowało pozbawieniem kobiety prawa do decyzji o ewentualnej terminacji ciąży. Dziś kobieta ma co prawda znacznie ograniczone możliwości dochodzenia odszkodowania i zadośćuczynienia z tego tytułu, ale nadal może udowadniać, że ciąża zagraża jej życiu i zdrowiu, a o tym, czy lekarz właściwie ocenił przesłanki dopuszczalności przerwania ciąży finalnie zdecyduje sąd – opisuje mecenas.
- Negatywne skutki zmiany w Ustawie dotykają więc nie tylko kobiet, ale i - w równym stopniu - lekarzy, stawiając ich pomiędzy ryzykiem odpowiedzialności karnej za niezgodne z prawem przerwanie ciąży, a ryzykiem odpowiedzialności cywilnej i zapłaty zadośćuczynienia oraz odszkodowania za nieuzasadnione niepoinformowanie o wadach letalnych lub odmowę terminacji ciąży, gdy zagraża ona życiu lub zdrowiu kobiety – zaznacza Budzowska.
Kobiety nadal mają wybór?
Chociaż sytuacja wydaje się patowa, same kobiety de facto wciąż mają wybór. Kamila Ferenc, wicedyrektorka ds. programowych i prawniczka w Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny zwraca uwagę, że panie, które dowiedziały się, że ich płód jest obciążony ciężką wadą, po wejściu w życie wyroku TK w sprawie przesłanki eugenicznej, mogą nadal terminować ciążę, korzystając jednak z innych rozwiązań.
- Jednym z nich jest posiadanie zaświadczenia od lekarza, np. psychiatry, że ciąża z wadą zagraża zdrowiu lub życiu ciężarnej. Niestety, dochodzą nas głosy, że lekarze boją się korzystać z tej przesłanki. Podejrzewam, że w związku z tym nie w każdym szpitalu pacjentki wcześniej zakwalifikowane do zabiegu zostały przekwalifikowane na tę pierwszą przesłankę. Niektóre miały odwołane zabiegi albo zostały wypisane ze szpitale. W tej sytuacji pacjentkom pozostały dwa inne rozwiązania, albo wyjazd na zabieg za granicę albo też zamówienie do domu, drogą internetową, środków poronnych dla drugiego semestru - podkreśla Ferenc.
Takie rozwiązania są w pełni legalne. - Każda ciężarna może zamówić dla siebie wspomniane środki do aborcji farmakologicznej i przyjąć je w domu. Kiedy rozpocznie się sztuczne poronienie, ciężarna może bez obaw zgłosić się do szpitala, gdzie zajmą się nią lekarze - zaznacza Ferenc.
Z kolei MZ zapewnia, że kobiety, które wyrokiem TK zostały pozbawione prawa do legalnej aborcji płodów obciążonych wadami, nie zostały pozostawione przez system opieki i wsparcia psychologicznego. Pomoc taką mają obowiązek zapewnić ciężarnym wszyscy świadczeniodawcy realizujący umowy z NFZ w zakresie położnictwa i ginekologii.
Dodatkowo pacjentki w sytuacjach szczególnych mogą skorzystać ze świadczeń, jakie oferują hospicja perinatalne, zobowiązane do zatrudnienia personelu mającego odpowiednie kwalifikacje i doświadczenie w postępowaniu i pomocy we wspomnianych sytuacjach. Obecnie na terenie kraju działa szesnaście hospicjów udzielających świadczeń z zakresu perinatalnej opieki paliatywnej.


Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
CZYTAJ TAKŻE
POLECAMY
- 12:13 Niedzielski: informacja dotycząca prof. Maksymowicza wymaga werfyfikacji
- 12:10 Szpital tymczasowy w Radomiu na razie nie dla ciężej chorych na Covid-19?
- 12:03 Dzieci powracają do żłobków i przedszkoli - tylko tyle dobrych wieści o likwidacji obostrzeń
- 11:55 Niedzielski wyjaśnia co się musi zdarzyć, aby dzieci wróciły do szkoły
- 11:35 Minister zdrowia: szczepionka Johnson&Johnson będzie stosowana zgodnie z planem
- 11:18 Minister zdrowia: przedłużamy obostrzenia, nie pojedziemy na majówkę
- 11:01 Sejm: przepisy dotyczące dodatków covidowych w ochronie zdrowia nadal wywołują chaos
- 10:48 Najnowsze dane o koronawirusie w Polsce
- 10:44 Dramatycznie wysoki wzrost dobowej liczby zgonów i zakażeń koronawirusem
- 10:21 Trzaskowski o punktach masowych szczepień w Warszawie: chaos trwa
- 09:52 OZZL do ministra: lekarzy stażystów nie ma wśród kwalifikujących do szczepień
- 09:38 Dr Cessak: nie przyjmujemy leków przeciwzakrzepowych przed szczepieniem Astrą Zeneką
- 1 Koronawirus w Polsce: 2 621 116 potwierdzonych zakażeń, zmarło 59 930 pacjentów
- 2 Adam Niedzielski: w środę nowy komunikat dotyczący obostrzeń, nie ma jeszcze decyzji w tej sprawie
- 3 Dworczyk: na szczepienia zarejestrowało się już 64 tys. osób z rocznika 1962, jutro kolejny rocznik
- 4 Eksperci: karetki krążą z chorymi na COVID-19, bo ruch pacjentów jest źle zarządzany
- 5 Kardiochirurg: uważasz, że pandemia to bzdura? Zapraszam na oddział covidowy
- 6 Johnson & Johnson opóźnia wejście szczepionki na unijny rynek, ale do Polski ma dotrzeć w środę
- 7 Resort zdrowia: wyjaśnienia w sprawie eksperymentów z wykorzystaniem płodów budzą wątpliwości
- 8 Specjaliści: szczepionki chronią przed ciężkim przebiegiem COVID-19. Nie chodzi tylko o przeciwciała
- 9 Ilu pacjentów potrzebuje rehabilitacji pocovidowej? Wśród nich mogą być wkrótce dzieci
- 10 Będą nas szczepić tysiące fizjoterapeutów, diagnostów i farmaceutów
- 11 Prezes KRF: opiekę pocovidową powinni prowadzić także fizjoterapeuci bez umów z NFZ
- 12 Dr Grzesiowski: dystrybucja szczepionek do punktów szczepień wymaga zmian
Newsletter
Rynekzdrowia.pl: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Zdrowia na Twitterze
Follow @rynekzdrowiaRSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych