• Wypalenie zawodowe dotyka coraz większą liczbę lekarzy - alarmuje Federacja Porozumienie Zielonogórskie
• Federacja ocenia, że wypalenie jest często skutkiem niedoborów w systemie ochrony zdrowia
• - Nie jesteśmy mitycznymi herosami, tylko ludźmi - przyznaje dr Małgorzata Stokowska-Wojda z przychodni lekarza rodzinnego w Łaszczowie na Lubelszczyźnie, ekspert PZ

Wypalenie lekarzy skutkiem problemów organizacyjnych

Jak wskazuje Federacja Porozumienie Zielonogórskie, wypalenie zawodowe jest coraz większym problemem wśród lekarzy. Ma ono dotykać zwykle tych medyków, których obowiązki zawodowe wiążą się z niepewnością i których dotyka presja czasu. Często także dotyczy tych, którzy są narażeni na przeciążenie obowiązkami.

- Problem potęguje również niewłaściwa organizacja pracy. Nie jest ona jednak przywarą pojedynczych placówek, a zjawiskiem systemowym. - Zarządzanie przychodnią leży w gestii lekarza - do systemu musi się dostosować - podsumowuje PZ.

"Nie jesteśmy herosami z mitologii, tylko ludźmi"

Małgorzata Stokowska-Wojda, ekspert Porozumienia Zielonogórskiego podkreśliła, że ludzie nie zdają sobie sprawy, jak powszechny jest problem. - W ludzkim pojęciu lekarze są traktowani jak herosi z mitologii starogreckiej: nie dotyczą ich choroby i słabości, zawsze są na posterunku z maksymalnie wysoko wywindowaną poprzeczką. A my też jesteśmy ludźmi - przyznała.

- Jeśli chodzi o wypalenie zawodowe, dotyczy ono grup zawodowych, które płoną, czyli które są bardzo mocno zaangażowane we własną pracę - też w wymiarze społecznym. To zaangażowanie - to, że płoniemy - może skutkować wypaleniem - dodała lekarka.

Lekarze często nie czują się docenieni. Pacjenci nie pomagają

- Dobre słowo za to, co się robi, to jest to, co motywuje i zapobiega wypaleniu. Natomiast my od wielu lat ze strony różnych rządów jesteśmy postrzegani jako grupa roszczeniowa, konfliktowa, dlatego, że się przed tym wypaleniem chcemy bronić - przyznała ekspertka Porozumienia Zielonogórskiego.

Lekarze, jak podkreśliła, chcą walczyć o godne warunki nie tylko dla nich, ale i dla pacjentów, a także o zmiany w systemie ochrony zdrowia. - W związku z tym od strony decydentów trudno nam usłyszeć coś dobrego - dodała.

- Ten przekaz to bardzo często są informacje, komentarze, opinie - bardzo często hejtowe, obraźliwe, agresywne. Ze strony pacjentów też jest różnie, czasami te kontakty są trudne, czasami pacjent jest roszczeniowy, żąda od nas często czegoś, czego nie możemy mu dać, bardzo często nie wie o tym, na jakich zasadach pracuje system ochrony zdrowia, co mu się należy i z której strony - podkreśliła lekarka.

- Jest ogromny brak edukacji, jeśli chodzi o edukację zdrowotną prowadzoną przez Ministerstwo [Zdrowia - red. RZ], przez organizacje, które zajmują się zdrowiem publicznym. Pacjent w tym systemie jest trochę zagubiony, a do tego wszystkiego dochodzą przeróżne przepisy regulujące naszą pracę i funkcjonowanie, które się zmieniają jak w kalejdoskopie. To też nie służy temu, żeby ta sytuacja mogła się ustabilizować. To jest to, co utrudnia życie pacjentom, utrudnia życie nam i utrudnia nasze relacje - podsumowała Małgorzata Stokowska-Wojda.

• POROZUMIENIE ZIELONOGÓRSKIE
• LEKARZE
• LEKARZ
• WYPALENIE ZAWODOWE