Wszyscy płacimy za opiekę zdrowotną, czyli tak naprawdę za co?
Przejście do modelu ochrony zdrowia opartego o premiowanie wyników leczenia nie jest rewolucją, ale procesem. W takim systemie nadal funkcjonować będę różne metody finansowania świadczeń, w tym płacenie za poszczególne usługi, ale pieniądz ma iść przede wszystkim "za efektem". Czy w Polsce jesteśmy gotowi na taką ewolucję? Czy w ogóle jej chcemy?

Społeczeństwa starzeją się, potrzeby zdrowotne i koszty opieki medycznej rosną. W wielu krajach, także w Polsce, brakuje lekarzy i pielęgniarek. - Dlatego systemy ochrony zdrowia muszą stawać się bardziej efektywne i zmierzają w kierunku koncepcji opieki nakierowanej na wartość zdrowotną, a więc nastawiają się na jak najlepszy efekt zdrowotny w stosunku do poniesionych nakładów, czyli tzw. Value Based Health Care (VBHC) - to główny wniosek z jednej z sesji podczas XXVIII Forum Ekonomicznego w Krynicy (4-6 września).
Płacenie za efekt - kontrowersje i nieporozumienia
Panel pt. „Czy jesteśmy gotowi do przejścia na model płacenia za efekty: value-based, performance-based? Czy mamy do tego narzędzia?” był częścią drugiej już odsłony debaty „Wspólnie dla zdrowia”, zainicjowanej przez Ministerstwo Zdrowia (pierwsza konferencja w tym cyklu odbyła się 13 czerwca br. w Warszawie).
Podejście VBHC lub performance-based, czyli płacenia ze efekty terapii, już dzisiaj wzbudza spore emocje w środowisku medycznym w Polsce. Wypowiedzi ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego podczas dyskusji w Krynicy dotyczące takiego właśnie kierunku zmian w modelu finansowana świadczeń - publikowane także w portalu rynekzdrowia.pl - wywołały gorącą dyskusję i liczne komentarze na naszym forum.
„Jak w tym układzie minister zamierza płacić za leczenie chorób typu glejak wielopostaciowy, AIDS i jakieś 80% chorób geriatrycznych?” - pyta jeden z czytelników.
„To teraz będziemy uzdrawiać, a nie leczyć? Mnóstwo chorób to choroby przewlekłe, pacjenci nie zawsze się stosują, palą papierosy, mają uwarunkowania genetyczne i środowiskowe” - zwracał uwagę inny użytkownik forum naszego portalu.
Między innymi do takich wątpliwości odniósł się minister Szumowski podczas wspomnianego panelu w Krynicy. Zaznaczał, że tzw. podejście value-based to premiowanie osiągania określonych wskaźników i lepszej efektywności. - Ale oczywiście nie oznacza to, że przestaniemy płacić za same procedury! To zrozumiałe, że w wielu sytuacjach nie można w medycynie osiągnąć oczekiwanego efektu terapii, a rokowania od początku są złe. Są pacjenci terminalni, są przypadki nieskutecznej reanimacji itd. - mówił minister zdrowia.
O jakie wartości chodzi?
Podczas krynickiej debaty dr Małgorzata Gałązka-Sobotka, dyrektor Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia w Uczelni Łazarskiego zwracała uwagę, że choć w ostatnich latach - po kolejnych korektach planów finansowych NFZ - rosły wydatki na leczenie, to liczba udzielonych w tym czasie świadczeń pozostała na podobnym poziomie.
W opinii ekspertki, to jeden z wielu powodów, dla których konieczna jest odpowiedź na pytanie, jak efektywnie wydawać pieniądze na ochronę zdrowia: - W Value Based Health Care (VBHC) nie chodzi o to, aby pieniądz szedł za pacjentem, placówką, czy samym świadczeniem, ale aby podążał za efektem terapii - podkreślała dr Gałązka-Sobotka.
Odnosząc się do tej wypowiedzi minister zdrowia Łukasz Szumowski wskazywał, że problem nie tkwi w samej liczbie świadczeń, ale w czasie oczekiwania pacjentów na ich udzielenie. Przypominał o tym, że część wzrostu nakładów na ochronę zdrowia jest i będzie przeznaczana na podwyżki wynagrodzeń lekarzy, pielęgniarek i innych pracowników medycznych.
- Ponieważ rozmawiamy o opiece zdrowotnej opartej na wartościach, musimy określić, o jakie wartości chodzi? Dobrze zarabiający, mniej zmęczony lekarz - to także powinien być jeden z efektów wzrostu nakładów na służbę zdrowia i również niesie ze sobą wartość dla pacjentów - mówił minister zdrowia.
Podobnie jak inni uczestnicy dyskusji wskazywał, że lista wartości/efektów, które powinny być premiowane w modelu VBHC może być długa i wymagać będzie sprecyzowania. - Może to być, na przykład, spadek kwot świadczeń z powodu niezdolności do pracy wypłacanych przez ZUS, albo zwiększenie liczby świadczeń wykonywanych w trybie ambulatoryjnym zamiast w szpital, albo zmniejszenie liczby powikłań i/lub redukcja liczby ponownych hospitalizacji - szef resortu zdrowia wyliczał przykłady wartości - najbardziej oczekiwanych, a zarazem premiowanych efektów funkcjonowania systemu ochrony zdrowia.
Nie jesteśmy jeszcze gotowi, ale będziemy
Jednocześnie Łukasz Szumowski przyznał, że w Polsce nie jesteśmy jeszcze gotowi na wprowadzenie modelu płacenia za efekty w opiece zdrowotnej. - Najpierw musimy mieć sprawne narzędzia do gromadzenia i analizowania danych - mierników, na podstawie których takie premiowane wartości zostaną określone. Na razie nie pozwala nam na to obecny poziom informatyzacji, brakuje też rejestrów medycznych - mówił Szumowski.
- Dopiero w tym roku połączono wspólnym „silnikiem” bazy NFZ oraz ZUS. Wdrażamy e-recepty, e-zwolnienia, przed nami e-skierowania oraz połączenie baz NFZ, ZUS, KRUS, PESEL. Musi też w pełni funkcjonować Internetowe Konto Pacjenta i elektroniczne poświadczanie tożsamości. To są zadania, których realizacja trwać będzie kilka lat, ale zrobimy to - zapewniał.
Minister zdrowia zwracał uwagę, że dziś najważniejsza dla niego jest odpowiedź na pytanie, czy w ogóle chcemy zdecydować tym, że idziemy w kierunku płacenia za wartości w ochronie zdrowa: - Tak, chcemy i zaczęliśmy już podążać tą drogą - podkreślał Łukasz Szumowski.
Nie wylać dziecka z kąpielą, czyli brytyjski błąd
Z kolei dr Roman Topór-Mądry, prezes Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji zwracał uwagę na wskaźnik DALY (disability adjusted life-years - lata życia skorygowane niesprawnością). Koncepcję DALY opracowali i rozwinęli eksperci w dziedzinie zdrowia publicznego - prof. Christopher Murray z Uniwersytetu Harvarda i prof. Alan Lopez z Uniwersytetu w Melbourne.
- Na podstawie tego wskaźnika można także budować istotną wartość, ponieważ DALY pozwala m.in. określić, na ile w danym systemie ochrony zdrowia poszczególne choroby skracają nasze życie - mówił prezes AOTMiT.
Również szef AOTMiT podkreślał, że aby sprecyzować wskaźniki/wartości, które będą premiowane przez płatnika, trzeba mieć narzędzie do gromadzenia odpowiednich danych: - Będę one potrzebne chociażby do określenia takich wskaźników jak stopień stosowania się pacjentów do zaleceń lekarskich, ale także zakres uwzględniania przez lekarzy i placówki medyczne preferencji osób chorych dotyczących metod terapii - dodał Roman Topór-Mądry.
Przypomniał, że wdrożony bez odpowiedniego przygotowania system płacenia za efekty leczenia w Wielkiej Brytanii spowodował, że wielu lekarzy unikało tzw. trudnych pacjentów, odsyłając ich do innych specjalistów i lecznic. Dlatego, w opinii prezesa AOTMiT, w systemie ochrony zdrowia należy we właściwy, przemyślany sposób łączyć płacenie za same usługi z dodatkowym finansowaniem efektywności leczenia i jego dobrej organizacji.
NFZ: jeśli będą pieniądze, będą też narzędzia
Andrzej Jacyna, prezes Narodowego Funduszu Zdrowia przypomniał podczas sesji w Krynicy, że jednym z elementów wprowadzania w Polsce modelu VBHC jest projekt dotyczący dodatkowego płacenia za dobrze przeprowadzane wszczepienia endoprotez. - Chodzi o premiowanie pożądanych efektów tych zabiegów, między innymi w postaci braku powikłań - tłumaczył prezes NFZ.
Podkreślał, że po ubiegłorocznej nowelizacji ustawy o systemie informacji w ochronie zdrowia, tworzenie rejestrów medycznych należy również do zadań NFZ. - Mam nadzieję, że na zrealizowanie tego celu otrzymamy odpowiednie finansowanie - dodał.
- Uporządkowanie już istniejących oraz stworzenie wielu nowych, szczegółowych rejestrów, w tym narządowych, pozwoli miarodajnie monitorować efekty leczenia, również te odległe. Na podstawie rejestrów będziemy mogli ustalić kryteria oraz wskaźniki niezbędne do uwzględniania wyników terapii w wysokości finansowania świadczeń - konkludował Andrzej Jacyna.
Pacjent także odpowiada za swoje zdrowie
Natomiast dr Małgorzata Gałązka-Sobotka, dyrektor Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia w Uczelni Łazarskiego zwracała uwagę, że w modelu Value Based Health Care pacjent powinien być partnerem lekarza w osiąganiu możliwie najlepszego wyniku terapii.
Podkreślała, że wprowadzenie podejścia opartego o płacenie za wartość, w tym za dobre wyniki terapii, nie jest żadną rewolucją: - Jak tłumaczył prof. Christopher Murray, to jest ewolucyjny proces dochodzenia do modelu, w którym, oprócz płacenia za efekty, funkcjonują także inne sposoby finansowana świadczeń - powiedziała ekspertka.
- W Polsce mamy dziś z jednej strony wiele niezaspokojonych potrzeb zdrowotnych. Z drugiej natomiast strony borykamy się z problemem tak zwanej nadkonsumpcji niektórych świadczeń zdrowotnych. To kolejny powód, dla którego musimy wprowadzić system obejmujący płacenie nie tylko za samo wykonanie procedur, ale przede wszystkim za ich efektywność - podsumowała dr Małgorzata Gałązka-Sobotka.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)